środa, 1 kwietnia 2015

Rozdział 4

Justin P.O.V
Tego obawiałem się najbardziej. Tego że zapyta o spotkanie a co ja mam jej powiedzieć Nie sorry nie możemy się spotkać bo jestem typem człowieka którego nienawidzisz. Wiedziałem że prawda cię zaboli a i tak brnąłem w to dalej. NIE! NIE! NIE! Muszę coś szybko wymyślić przecież nie możemy się spotkać.
Do Kat
Przepraszam Księżniczko ale ty mieszkasz w Stratford a ja w High River* i nie stać mnie na podróż.

Od Kat
To ja przyjadę dla mnie to nie problem.


No świetnie Justin. Ona jest gotowa przemieżyć cały kraj dla ciebie a ty kłamiesz jak z nut.

Do Kat
Nie wiem czy to dobry pomysł. Wiesz ja nie mieszkam w domu jedno rodzinnym jak ty. Mieszkam w małej  kawalerce z mamą.


No to teraz dowaliłem. Mieszkam w ogromnej willi. W dodatku z siostrą,  bratem, mamą i tatą. Okłamuje osobę na której mi zależy, ale to dla jej dobra. Ta jasne, wmawiaj sobie to dalej.

Od Kat 
To zatrzymam się w jakimś hotelu lub coś. 

No to teraz zajebiście. Zajebiście.

Do Kat
Nie wiem czy to dobry pomysł. Nie chcę żebyś spała w tak niebezpiecznym miejscu jak moje miasto.

Od Kat
Racja. Pewnie rodzice się nie zgodzą.


Uff...

Od Kat
A może ja ci pożyczę pieniądze na podróż?

Do Kat
Nie. Nie chcę pożyczać od ciebie pieniędzy.


Męska duma nie zawodzi.

Od Kat
No dobrze ale jak byś zmienił zdanie to wiesz... Jest już późno. Dobranoc

Do Kat 
Nie obrażaj się. Dobranoc


Jeszcze tylko tego brakowała żeby się obraziła. Ta dziewczyna z parku miała racje jestem palantem. A wracając do tematu tej dziewczyny to zainteresowała mnie. Jest taka inna. Nie wzdycha do mnie. Nie podoba mi się to. Myśląc o tej dziewczynie położyłem się do łóżka, zasypiając za chwilę.

Kat P.O.V

- Kat! Wstawaj! Jest już 6:30!
- Mamo jeszcze pięć minut. - mam stała nade mną i krzyczała..
- Nie, wstawaj.
- Dobra, dobra.
Opuściła pokój a ja udałam się do łazienki. Umyłam ciało i głowę. Wysuszyłam się do sucha włącznie z włosami i ruszyłam w stronę garderoby. Włożyłam na siebie biała sukienkę przed kolano w kolorowe kwiatki a na to jeansową kurtkę. Wróciłam do łazienki i szybko nałożyłam lekki makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam szybko plecak i zeszłam na dół. Mój plecak rzuciłam po wieszak na kurtki i pobiegłam na śniadanie. Czekały na mnie toasty francuskie z zimnym kakaem. Szybko je zjadłam, przywitałam się z siostrą która do szkoły miała na 10 (szczęściara). Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pewnie to Lili. Nie myliłam się, otworzyłam drzwi, rzuciłam szybkie 'pa' wszystkim i wyszłam. Przywitałam się z nią buziakiem w policzek :
- To co gotowa na pierwszy dzień w szkole?
- Nawet mi nie mów!
- Co stresujesz się? - zachichotała dziewczyna.
- Troszeczkę.
- Nie ma czego.
- Skoro tak mówisz.
Przez naszą rozmowę droga do szkoły wydała się krótka. Dotarłyśmy do szkoły i odrazu skierowałyśmy się do sekretariatu . Po drodze słyszałam szepty  'to nowa?', 'podoba mi się', 'co za ofiara losu', 'niezła laska', 'już ja jej pokaże', udałam że nic mnie nie obchodzą i weszłam do sekretariatu razem z Lili.
Pan dyrektor jest bardzo miły. Dostała wszystkie papiery : numer i kod szafki, plan zajęć itp.
Musiałam rozstać się z przyjaciółką. Ona ma szafkę 147 a ja 283. Tragedia tak daleko. Ugh... Otworzyłam szafkę i wrzuciłam wszystkie nie potrzebne książki. Kiedy zamknęłam drzwi szafki, zorętowałam się że ktoś stał tam a mianowicie ten kretyński palant.
- Czego? - warknęłam.
- O jak miło. A może tak buziak na przywitanie.
- Mówił ci ktoś że jesteś wkurzający.
- A tobie że jesteś drażniąca
- Och teraz jestem drażniąca? A jeszcze wczoraj byłam pyskata. Zdecyduj się!
- A mogę zdecydować się na ciebie?
- Nie? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Byłam już na maksa wkurzona.
- Słuchaj będę walił prosto z mostu.
- Słucham ?
- Nie podoba mi się że nie wzdycha na mój widok tak jak inne dziewczyny.
Czy ja się przesłyszałam? Ten to ma tupet!
- Och Justin ale ty gorący - zaczęłam udawać piskliwy głosik.
- O wiele lepiej
- Och Jusss - powiedziałam piskliwie. - Jesteś takim palantem że nawet twoje ego się w szkole nie mieści trzeba wyburzyć ściany. - powiedziałam tym razem już normalnym głosem. Kiedy chciałam odejść pociągnął mnie do siebie. Nasze klatki piersiowe się stykały, twarze było niebezpiecznie blisko siebie. Patrzyłam w jego cudowne karmelowe tęczówki. - Kat! Uspokój się! - krzyczała moja pod świadomość. Stałam jak sparliżowana. W jego oczach widziałam...właściwe były przerażone. Przerażone? Wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam do klasy w której miałam mieć teraz lekcje. Do klasy weszłam równo z dzwonkiem:
- Dzień dobry.
- Witaj, ty pewnie jesteś...
- Kat - dokończyłam.
- Zajmijcie swoje miejsca! - krzyknęła do klasy. - To jest wasza nowa koleżanka, doszły mnie słuchy że Lola i Kat są kuzynkami. Może się przedstawisz?
- Jestem Kat i to powinno wystarczyć.
- Dobrze usiądź - analizowała wzrokiem klasę. - Za panem Bieberem.
Wskazała dłonią na.... O nie na Justina!! Gorzej być nie może! Usiadłam na miejscu zaczęłam się rozpakowywać. Kiedy skupiłam się na lekcji dostałam karteczkę
'Hej, więc masz na imię Kat. Podoba mi się.
Justin'  ' Na to wygląda, ale imię Justin nie jest w moim typie.'
To było kłamstwo. Imię Justin jest najpiękniejszym na świecie.
' Och... ja to zmienię'   ' Nie bądź taki pewny siebie'   ' Podobało ci się to na korytarzu , Shawty'  
 ' Dobra słuchaj. Ja nie jestem tobą zainteresowana. Dlaczego nie zaoszczędzisz sobie czasu i nie popiszesz z laską która na ciebie leci?'
' Bo ty na mnie lecisz ale jeszcze o tym nie wiesz ;)'  'Doprowadzasz mnie do furii. Dlaczego piszesz ze mną?'  ' Bo jesteś wyjątkowa'  Ogromny rumieniec pojawił się na mojej twarzy:
- Aww, Shawty rumienisz się - szepną Justin. Przecież on siedzi przede mną nie mógł tego zobaczyć.
- Bieber! O czym tak szepczesz z nową koleżanką.
- yyyy... ona tłumaczy mi zadanie bo nie rozumiem.
- Aha... Skoro tak to niech panna Liver usiądzie z tobą.
- Słucham?
- Skoro pan Bieber prosi o pomoc w nauce co rzadko się zdarza bo nie uczy się w ogóle, trzeba to wykorzystać.
Z niechęcią wykonałam polecenie nauczycielki. Justin cały czas zadziornie się uśmiechał. Wszystkie dziewczyny posyłały mi zazdrosne spojrzenia a najbardziej ... Lola? Lili nie kłamała mówiąc że każda dziewczyna na niego leci.
Moja przyjaciółka pokazywał mi że jest dobrze. Ale dla mnie nie mogło być gorzej.
Przez całą lekcje ten palant podawał mi jakieś karteczki. Wszystkie gniotłam i rzucałam w niego. Byłam wściekła. Kiedy lekcja się skończyła, wyszłam z klasy, czekając na Lili którą pani poprosiła o zostanie chwilę po dzwonku. Stałam tam i czekałam nagle moja kochana kuzynka przygniotła mnie do szafek.

*miasto w Kanadzie
*********************************************************************************
Mamy 4 rozdział jestem bardzo ciekawa jakie są wasze wrażenia. Dzisiaj trochę się zadziało miedzy Kat a Justinem :). Zastanawiam się nad informowaniem was o nowych rozdziałach jak na razie jest mało czytelników, ale chcę poznać waszą opinie. Jeszcze chciałam wam bardzo podziękować za ponad 1000  wyświetleń bloga. Dziękuję.
Komentuj to motywuje.

11 komentarzy:

  1. Śmieszy mnie to jak piszesz
    Trochę słabo to robisz
    Nie potrafisz opisywać emocji więc popracuj nad tym.
    On nic jej nie zrobił a ona go nienawidzi? Wtf?
    A tak po za tym to kto normalny zaprzyjaźnia się z dziewczyna którą spotkał na chodniku i pogadał z 10 minut?
    Trochę to dziecinne co piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za szczerość popracuję nad tym.
      Chodzi o to że ona nienawidzi popularnych osób i w dalszych rozdziałach wyjaśni się dlaczego.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Czyli jednak się nie spotkają? :(((
    Justin jest taki supi w tym ff *-*
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe kiedy zrozumia ze pisza ze sobą ;)) Świetny rozdział ;) Next ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem że to dopiero początek opowiadanie ale bardzo jestem ciekawa jak dużo bd jeszcze rozdziałów do odkrycia tej całej prawdy że tak naprawdę codziennie się widzą ? Świetny rozdzial czekam nn 💎

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to pisz czesciej I dluzsze juz sie nie moge doczekac !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna fabula! Caly czas trzyma w napieciu haha. Pisz dalej kochana czekam na nastepny :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Robisz sporo powtórzeń z "i" czasami nie wiem o co chodzi. Poczytaj inne ff, zobacz na spokojnie to Ci się przyda. Moja rada.
    No i oczywiście zostaję tu na dłużej. ;))
    Pozdrawiam Chołka.

    OdpowiedzUsuń