piątek, 24 kwietnia 2015

Rozdział 10

Justin P.O.V

Była tak blisko, pochyliłem się nad nią - a nie mówiłam że to ja na ciebie tak działam? - szepnęła nie cofając się.
- Zamknij się - powiedziałem i zachłannością wpiąłem się w jej usta. Byłem zdziwiony kiedy oddała pocałunek, nasze usta współgrały ze sobą, odsunęliśmy się od siebie dopiero w tedy kiedy skończył nam się tlen. To nie był taki pocałunek jak z tymi plastikami ze szkoły, był... był... inny. Inny? Był taki jak by prawdziwy.
- yymm...ja przepraszam...- właśnie przeprosiłem dziewczynę że ją pocałowałem. Jak ona na mnie działa.
-Chyba nie powinieneś przepraszać.
- Czemu? - Co się z nią dzieje?
- Przecież oddałam pocałunek.
- Ale dlaczego to zrobiłaś? Nie nienawidzisz mnie?
- To że cię pocałowałam to nie znaczy że cię lubię. - Chyba się zgubiłem.
- Ja już pójdę, tu masz kartkę z pracą domową - położyłem kartkę na stole i wyszedłem z jej pokoju.

Kat P.O.V

Boziu, co ja zrobiłam? Jak ja mogłam? Zachowałam się jak jedna z plastików która liże się z każdym. Źle się z tym czuję. Ale ten pocałunek był taki szczery, jak byśmy coś do siebie czuli, a może...? Nie! Ja oprócz nienawiści do niego nic nie czuję. A może jednak. On całuje tak bosko, wygląda tak niesamowicie i te jego oczy jak karmel w słońcu. Katherino Kat Liver ty się w nim zakochujesz. NIE!

~tydzień później~

Dzisiaj nastał dzień kiedy muszę iść do szkoły. Trochę wypoczynku dobrze mi zrobiło, ale kiedyś trzeba wrócić do rzeczywistości tym bardziej że od dzisiaj w szkole jestem nowa ja. Ogarnęłam się trochę, nałożyłam grubą, czarną kreskę na powiekę, czerwoną jak krew szminkę i róż na policzki. Pobiegłam do garderoby i włożyłam bardzo króciutką spódniczkę i do tego żółty crop top z napisem 'confident', natomiast na stopy włożyłam dosyć wysokie szpilki.
- Hej Lili - cmoknęłam ją w policzek na środku ulicy.
- Cześć, nadal w to nie wierzę że całowałaś się z Bieberem. Jak to było?
- On całuje bosko, ale w sumie sama nie wiem. Ten pocałunek był taki jakby prawdziwy.
- Czyli motylki w brzuchu? - Nie zastanawiałam sir nad tym, kurczę a jeśli że rzeczywiście? A jeżeli on całuję tak każdą dziewczynę? Tak! Pewnie każdą.
- Nie no coś ty.
- Dobra, ja to bym chciała żeby Bieber mnie pocałował.
- Czemu?
- Chciała bym zobaczyć czym się te wszystkie dziewczyny zachwycają.
- Nie ma się czym zachwycać.
- Zaraz, przed chwilą mówiłaś że całuje bosko.
- Li, łapiesz za słowa.
Doszłyśmy do szkoły śmiejąc się jak wariatki. Kiedy przekroczyłam próg budynku z Lili u boku wszystkie oczy powędrowały na mnie. Dziewczyny patrzyły z zazdrością, a chłopaki mieli otwarte buzie. W końcu natrafiłam na wzrok który najbardziej chciałam zobaczyć. Jego ciało mocno się spięło kiedy jego koledzy wędrowali o mnie wzrokiem. On mnie patrzył się w co jestem ubrana, on patrzył mi w oczy... Zignorowałam go chodź było ciężko to zrobić o ruszyłam w stronę mojej szafki. Drzwi się zacięły i nie mogłam sobie poradzić z ich otworzenie z pomocą przyszedł jakiś chłopak:
- Pozwól że to ja otworze ci szafkę.
- Och...dziękuje. - Za chwilę drzwiczki były już otwarte.
- Jestem Mark.
- A ja jestem Ka...- nie dane było mi skończyć ponieważ, chłopak o karmelowych oczach szarpnął mnie mocno za rękę i zaciągnął do schowka woźnego.
- Wow, zwolnij trochę Jus. Jesteśmy w szkole - zaśmiałam się.
- Co ty wyprawiasz? - wzmocnił uścisk na moim ramieniu.
-Aaaaa! To boli! - poluzował uścisk.
- Co ty wyrabiasz?
- No wiesz, postanowiłam trochę zmienić swój image.
- Image?
- Tak, chcę mieć chłopaka, a chłopaki lecą na takie plastiki.
- Chcesz mieć pierwszego z brzegu?
- No, nie wiem? Jak nadarzy się okazja. - jaką ja robię z siebie słodką idiotkę.
- Miałem cię za inną - spluną.
- Ciekawe za jaką?
- Inną - wyszedł. Po prostu wyszedł.
Połowa dnia w szkole minęła dość nudno, ja nadal gryzłam się w myślach że jestem teraz słodką idiotką. Przerwa. Wybiegłam z klasy i szybkim krokiem poszłam do łazienki. Weszłam tam. Justin i jakaś dziewczyna z młodszej klasy wymieniają się śliną. I to ja polecę na pierwszego z brzegu. Wiedziałam że on całuje każdą. O nie, ja nie dam sobą tak pomiatać. Wyszłam z łazienki, poszłam na piętro i szukałam Luka. Dorwałam go w swoje ręce i zaciągnęłam go do jakieś pustej sali:
- Nie owijając w bawełnę... pamiętasz jak kiedyś przyjechałam na wakacje do ciebie a ty zapoznałeś mnie ze swoim przyjacielem Calumem?
- No tak, co związku z tym?
- Czy ktoś od nas ze szkoły go zna?
- Do czego zmierzasz?
- Odpowiedz.
- No nie.
- Mam do niego prośbę.
- Jaką ?
- Musi udawać mojego chłopaka.
- A to czemu?
- Możesz raz nie pytać się o nic i po prostu mi pomóc?
- Dobra, spotkamy się z nim o 18 u mnie w domu. Okej?
- Okej.
No Bieber, zobaczymy kto będzie śmiał się ostatni.

Justin P.O.V

Stałem sobie z chłopakami na korytarzu, nagle przez próg szkoły przeszła dziewczyna. Po oczach mogłem poznać że to Kat. Byłem na nią wściekły że teraz każdemu się podoba. - Bieber, ty się zakochujesz - zamknij się umyśle. Nasze wzroki się spotkały, coś dziwnego przeszło moje ciało. Zobaczyłem jak ten frajer Mark klei się do dziewczyny. O nie ja na to nie pozwolę. Zaciągnąłem ją do schowka woźnego:
- Wow, zwolnij trochę Jus. Jesteśmy w szkole - zaśmiała się.
- Co ty wyprawiasz? - wzmocniłem uścisk na jej ramieniu. Zawsze tak robię jak się denerwuje.
-Aaaaa! To boli! - poluzowałem uścisk.
- Co ty wyrabiasz?
- No wiesz, postanowiłam trochę zmienić swój imag.
- Imag?
- Tak, chcę mieć chłopaka, a chłopaki lecą na takie plastiki.
- Chcesz mieć pierwszego z brzegu?
- No, nie wiem? Jak nadarzy się okazja. - Czemu ona tak mówi?
- Miałem cię za inną - splunąłem.
- Ciekawe za jaką?
- Inną - wyszedłem. Po prostu nie wytrzymałem i wyszedłem.
- Hejka Justin - szepnęłam i do ucha Lola którą my nazywamy przylepą.
- Nie teraz - powiedziałem i odszedłem.

*********************************************************************************
Hejka, jest już 10 rozdział.
Z tej okazji że mamy okrągłą liczbę postanowiłam że...
15 komentarzy = nowy rozdział
Mam nadzieję że spodobał wam się rozdział. W końcu zadziało się trochę między Kat a Justinem :)
Myślicie że pomysł Kat jest trafny?
Do następnego.

Buziaki Ania :*
Komentuj to motywuje.

18 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział, czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No dzieje się sporo w tym rozdziale cholernie jestem ciekawa co zrobi Justin kiedy Kat wcieli w życie swój plan ! On już teraz jest zazdrosny a co bd później ohohohoo bd ciekawie :) świetny czekam nn 💎

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! No nie wytrzymam. Justin taki niecierpliwy? Pocałował Kat. A ona mu oddała pocałunek. A ja nadal nie mogę się doczekać kiedy się o sobie dowiedzą ;) Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział już nie moge się doczekać nowego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww ;) do następnego

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś znalazłam twojego bloga i przeczytałam wszystkie rozdziały. Ich historia jest świetna ale jestem ciekawa czy w końcu dowiedzą się prawdy kim dla siebie są. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału. A i zapraszam do siebie na: http://dicey-jb.blogspot.com

    ~Przepraszam za spam jakim jest prolog~
    "Miłość w tym znaczeniu, w jakim istnieje w społeczeństwie jest tylko wymianą dwóch fantazji i zetknięciem się dwóch naskórków." ~ Chamfort

    ~*~

    Byłam szarą myszką lecz nie do końca. Ludzie znali mnie od tej dobrej. Kolejna przeprowadzka tym razem już bez nich ściągnęła nas do Los Angeles, gdzie poznałam Jego. I już nic nie było takie same. A jednak to było coś więcej. Coś jakby potrzeba przebywania w Jego towarzystwie, czucie Jego zapachu, widok Jego tęczówek, możliwość słyszenia Jego głosu. Bez tego było zwyczajnie, wręcz pusto i tęskniłam za tym uczuciem posiadania Go obok siebie. To było uzależnieniem. I to od czegoś tak niebezpiecznego. Wiedziałam, że w Jego życiu jest wiele doznań, ale gdybym ponownie miała wybór nie zmieniłabym go, bo po mimo wszystko czułam się przy Nim bezpiecznie. Wiedziałam,że mnie nie skrzywdzi. Pomimo tego, że życie z Nim nie było proste, było cholernie trudne do zniesienia i niezależnie od tego, że chwilami miałam dość, to nie zrezygnowałam. Wiedziałam,że związek z Nim cofnie mnie do tego o czym chciałam zapomnieć. Zapomnieć o wydarzeniach z Hiszpanii. Chociażby dla chwili, w której mówił mi, że jestem ważna, dla tych słodkich poranków, chrapliwego głosu, dla tych pocałunków, dlatego, że mnie zmienił. Czy to była zmiana na lepsze? Byłam z Nim i to było ważne. Ale ja też próbowałam Go zmienić. Zmienić na lepsze bo za każdym cholernym razem kiedy wychodził bałam się, że nie wróci. Bałam się stracić kolejną ważną dla mnie osobę. Straciłam przyjaciółkę, znajomi się odemnie oddalili, chłopaka,który zginął kilka miesięcy po niej oraz rodziców dwa tygodnie temu. To uczucie w sercu, ten lęk, że możesz bezpowrotnie stracić kogoś, kto jest dla ciebie niczym tlen. Nikomu z was tego nie życzę. Ale jak to mówią doceniasz bardziej, kochasz mocniej i już nigdy nie przestajesz.
    Przeprowadziłam się do tego pieprzonego miasta przez brata,który chciał abym zapomniała o tym co było w moim kraju. Bo to ostatnie wydarzenie najbardziej przeżyłam. Siostrom wmówiliśmy,że wyjechali na kilka miesięcy, nie umieliśmy powiedzieć im prawdy.
    Przeprowadzić mieliśmy się w maju po pogrzebie, w którym siostry nie uczestniczyły.
    Lecz Matty postanowił,że jeszcze w zakończenie roku szkolnego się przeprowadzimy.
    Miała mi pomóc i pomogła lecz czy wyszła mi na dobre? Otóż odpowiedź już padła.
    Zapraszam do czytania mojej historii,która zaczyna się wraz z przeprowadzką już na początku wakacji 2014 roku.

    "And I loved him, I loved him, I loved him,I loved him.
    And I still love him, I love him."
    ~Lana Del Rey- National Anthem
    http://dicey-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest supi z reszta jak zwykle :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaa kocham to opowiadanie <3 chcę nn :*

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham kocham kocham to jedyne słowo jakie mi przyszło do głowy po przeczytaniu tego rozdziału <3 czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam to opowiadanie :) czy mi się wydaje czy Justin jest zazdrosny !!!! Hahahhaha świetny czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg superr trochę krótki :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajnie piszesz. Oby tak dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu nic innego nie napisze bo ja cie po prosth kc... ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Super!! Jak każdy ���������������� bardzooo lubię twojego bloga :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajefajny rozdział jak kazdy !! :))) kiedy nn??? Jest juz więcej niż 15 komentarzu :(( no nic nie naciskam przecież wiem ze nasz tez inne rzeczy na głowie niż blog każdy ma swoje sprawy :) po prostu nie mogę się doczekać kolejnego :) KC ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń