sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 14

Kat P.O.V

Po środku sufitu zamontowany jest żyrandol, a z niego zwisała gruba, poszarpana lina. Nie mogę tego powiedzieć... Nie potrafię. Ona... ona się powiesiła. Podeszłam do wiszącej osoby. Wyciągnęłam do niej moją trzęsącą dłoń, dotknęłam jej zimnego policzka. Zimnego.
- Mamo! Mamo!! - głośno zawyłam.
- Co się sta.... Boże! Cari! Cari, nie!! Dlaczego?! Dlaczego!?! - Mama opadła na kolana i przytuliła do siebie bezwładnie wiszące nad podłogą nogi jej młodszej córki. Mój płacz mieszał się z szlochem mojej matki. Reakcja ojca była podobna do mojej rodzicielki kiedy wpadł do pomieszczenia. To była nasza wspólna tragedia. Ona mnie wyprzedziła. To ona miałam mnie znaleźć martwą po pocięciu się. Ona, a nie ja! Gdybym to teraz zrobiła rodzicą, była bym wyrodną córką. Cała nasza trójka płakała na podłodze nad zmarłą.
Patrzyłam przez okno jak zakład pogrzebowy zabiera ciało do kostnicy. Kurwa. Nie mam już siostry. Weszłam do swojego pokoju, dopiero teraz zauważyłam na biurku kopertę z moim imieniem.

" Kochana siostro... albo nie. Hej, wiem że teraz płaczesz i jesteś na mnie zła, ale uwirz tak będzie dla mnie lepiej. Pewnie głowisz się dlaczego. Dlaczego? Pamiętasz jak powiedziałam ci, że idę do koleżanki? Poszłam w tedy na imprezę do Jasmin. Trochę sobie popiłam...upiłam się. Następnego ranka obudziłam się obok śpiącego Justina. Rozumiesz? Wykorzystał mnie... Myślałam nad tym co zrobić i wtedy wpadłam na ten pomysł. Nie mogłabym patrzeć mu w oczy i tobie. Wiem że pomimo tego co ci zrobił ty nadal coś do niego czujesz. Rodzicom napisałam coś innego, nie mogą znać prawdy. Proszę nie mów im prawdy. To moja jedyna prośba. Kocham cię i będę cię kochać nawet tam na górze. Choć pewnie pójdę do piekła...  
                                                                                                                                   Kocham cię xx " 

- Ja też cię kocham - szepnęłam. 

Leżałam na łóżku z toną chusteczek. Moje wszystkie problemy wywodzą się od Justina. Miałam już mu dać szanse, ale teraz nie potrafiłabym. Ja nie wiem co mam robić, najpierw przygody w Anglii, później Justin, a na końcu śmierć Cari. Życie nie jest moją przyjaciółką. 

Stałam pod drzwiami do domu Bieberów. Wahałam się czy aby na pewno chcę to zrobić. Zadzwoniłam dzwonkiem.
- Och, witaj Katherino - uśmiechnęła się do mnie matka Justina. 
- Dzień dobry, jest może Justin?
 - Jest u siebie - kobieta przepuściła mnie w przejściu.
Wdrapałam się pod schodach na górne piętro. Stanęłam przed drewnem i ostatni raz zawahałam się. Czy dam radę spojrzeć mu w oczy? Delikatnie zapukałam i pociągnęłam w dół klamkę. 
- Kat?
- Justin, musimy pogadać.
- Jeśli chodzi o...
- Nie - przerwałam mu. - Chodzi o coś innego, fajnie było pocieszać się młodszymi? Naprawdę, tak nisko upadłeś żeby wykorzystać niewinną dziewczynę? Nie wiem chciałeś się zemścić? Chciałeś jeszcze bardziej pożartować ze mnie, dlatego wybrałeś moją siostrę?
- Nie wiem o co ci chodzi? - Widziałam nie zrozumienie w jego tęczówkach.
- Nie udawaj! Jak możesz nie wiedzieć co robiłeś ostatniej nocy? Czy ty musisz ze wszystkiego i ze wszystkich się nabijać?
- Nie wiem o co ci chodzi. Przychodzisz, krzyczysz na mnie, a nawet kurwa nie raczysz mi powiedzieć co takiego zrobiłem!
- Jesteś bezczelny! I ty jeszcze pytasz się mnie co zrobiłeś? - Posłał mi tylko pytające spojrzenie. Muszę mu chyba wytłumaczyć bo ta rozmowa nie doprowadzi do niczego.
- Moja... moja siostra nie żyje... Popełniła samobójstwo...przez...przez...ciebie.
- Jak to prze zemnie, co zrobiłem? - Dlaczego jest takim idiotą? Dałam mu list Cari do mnie. 
- Przeczytaj - nakazałam.

Justin P.O.V

Czytając tekst nic z niego nie rozumiałem. Jak przyszedłem do domu to od razu poszedłem spać. Ktoś musiał mnie wrobić, ale na pewno nie Cari, to nie w jej stylu.
- Kat, ja jej nic nie zrobiłem. Jak wróciłem od ciebie prosto poszedłem spać, a rano obudziłem się sam. Ktoś mnie wkręcił.
- Taaaa, jasne - prychnęła dziewczyna. - Ty nawet ie wiesz jak to jest. Najpierw tak dużo wydarzyło się w Anglii, później ty, a na końcu śmierć Cari... z twojego powodu. Miałam już dać ci drugą szanse. 
- Zakładam że nie chcesz bym ci współczuł.
- Nie, nie chcę ale chcę żebyś wiedział że się cięłam. Cięłam z twojego powodu... - To był cios prosto w moje serce.
- Zanim wyjdę, nie chcę cię znać. Zniknij z mojego życia. - i wyszła. To życie mnie wkurwia.


*********************************************************************************
Wielka drama.
O to rozwiązanie pytania z poprzedniego rozdziału.
Ktoś się spodziewał?
Jesteśmy co raz bliżej końca :(
Mam do was pytanko, macie wattpada?
Następne ff chcę pisać tylko na wattpadzie :)
Czy Kat da się przekonać Justinowi?
Czy Kat pozna prawdę?
Czy wszystko jest już skończone między nimi?
*Nie było rozdziału tak długo z powodów technicznych. Rozdziały piszę na telefonie, kiedy byłam na zielonej to pisałam sobie rozdział w wersjach roboczych, nie miałam netu co oznacza że rozdział zapisał mi się tylko w telefonie. Kiedy wróciłam to telefon mi się zepsuł z rozdziałem w środku. Zmieniałam telefon i już jest wszystko okej. Przepraszam was bardzo.*
Kolejny już w środę.

Buziaki Ania :*
Komentuj to motywuje.


11 komentarzy:

  1. To ff jest wspaniałe! <3
    Masz wieeeeelki talent dziewczyno!♡
    Życze weny, i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myslala ze bedzie inny ale ten tez jest super.. Czekam na nastepny no i wielka szkoda ze zbilzamy sie do konca tego supi opwiadania poniewaz czytam twoj blog od jego poczatkow.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde nie wiem co sie wydarzy xd ale wiem jedno... Tw ff jest boskie ❤️ Weny życzę 😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo jezuu! Ale się porobiło :/
    Justin debilu ogarnij dupsko!!
    Kocham twoje ff. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde.. Kocham Cie i to opowiadanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaa nareszcie! Nie spodziewałam się tego :( To jest dziwne. Ciekawe jaka jest prawda...

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem ktoś ewidentnie wkręca Jusa tylko kto świetny rozdział czekam niecierpliwie nn

    OdpowiedzUsuń
  8. ja mam wattpada wiec dla mnie nawet lepiej:)
    choleeeera, wiem ze sis by nie klamala. ale justin by tego nie zrobil!!:((((

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No zajebisty rozdział. Wiesz ja na bierzaco. Całuje i czekam na next ;-)

    OdpowiedzUsuń