Kat P.O.V
- Dlaczego dobrze? - zapytałam zaciekawiona.
- To ty nic nie wiesz ?
- No chyba nie.
- Ona to taka typowa blondynka. Łazi za chłopakami, tapeciara, pusta i chyba bzykała się z każdym chłopakiem ze Szkoły.
- Nie wiedziałam!
- Nie twoja wina, nowa jesteś.
- Ale ja taka nie jestem.
- Widzę. - uśmiechnęła się do mnie a ja do niej.
- Gdzie szłaś zanim wpadłaś na mnie?
- Nie wiem , przed siebie.
- Jak chcesz to możemy iść do parku, poznamy się lepiej.
- No jasne !
Ruszyłyśmy w stronę parku. Przez całą drogę gadałyśmy, Lili jest bardzo sympatyczna. Weszłyśmy do parku i od razu usiadłyśmy na ławce :
- Jesteś bardzo fajna, Kat. - zaśmiałam się.
- Ty również. - Rzuciłyśmy się sobie na szyję. Kiedy trwałam w uścisku z moją nową znajomą zauważałam grupkę chłopców grających w koszykówkę :
- Lili, znasz ty chłopaków?
- Jakich? - W tym momencie Lili spojrzała w ich stronę. - A tych... to jest... jest... Justin... - westchnęła patrząc na jednego z chłopaków, zakładam że na tego Justina. Na samo słowo 'Justin' w moim ciele robi się przyjemnie ciepło.
- A ta reszta to? - Dopytywałam
- A ta reszta to jego przyjaciele - mówi nie odrywając wzroku od Justina.
- Aha, dobrze wiedzieć. Lili ?
- Hmm?
- Ty się w nim kochasz?
- Tak... to znaczy nie !
- Dobra, ale może przestaniesz...
- Kat! Oni tu idą - przerwała mi dziewczyna.
Nie zdąrzyłam nic od powiedzieć bo usłyszałam głos chłopaka:
- Hej, Lili zrób zdjęcie zostanie na dłużej - mrugnął do niej okiem a ona się zarumieniła.
- Ale ja się nie patrzyłam na ciebie.
- Tak a na co?
- Na... na... drzewo... - zaśmiałam się po cichu.
- Na drzewo ? - zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Tak na drzewo - wtrąciłam szybko chcąc ratować moją znajomą. - Podziwiałyśmy te liście i gałęzie.
- A ty to? Nowa zapewne?- zapytał.
- A to nie twój interes a teraz zabieraj stąd ten twój tyłek.
- To ty nic nie wiesz ?
- No chyba nie.
- Ona to taka typowa blondynka. Łazi za chłopakami, tapeciara, pusta i chyba bzykała się z każdym chłopakiem ze Szkoły.
- Nie wiedziałam!
- Nie twoja wina, nowa jesteś.
- Ale ja taka nie jestem.
- Widzę. - uśmiechnęła się do mnie a ja do niej.
- Gdzie szłaś zanim wpadłaś na mnie?
- Nie wiem , przed siebie.
- Jak chcesz to możemy iść do parku, poznamy się lepiej.
- No jasne !
Ruszyłyśmy w stronę parku. Przez całą drogę gadałyśmy, Lili jest bardzo sympatyczna. Weszłyśmy do parku i od razu usiadłyśmy na ławce :
- Jesteś bardzo fajna, Kat. - zaśmiałam się.
- Ty również. - Rzuciłyśmy się sobie na szyję. Kiedy trwałam w uścisku z moją nową znajomą zauważałam grupkę chłopców grających w koszykówkę :
- Lili, znasz ty chłopaków?
- Jakich? - W tym momencie Lili spojrzała w ich stronę. - A tych... to jest... jest... Justin... - westchnęła patrząc na jednego z chłopaków, zakładam że na tego Justina. Na samo słowo 'Justin' w moim ciele robi się przyjemnie ciepło.
- A ta reszta to? - Dopytywałam
- A ta reszta to jego przyjaciele - mówi nie odrywając wzroku od Justina.
- Aha, dobrze wiedzieć. Lili ?
- Hmm?
- Ty się w nim kochasz?
- Tak... to znaczy nie !
- Dobra, ale może przestaniesz...
- Kat! Oni tu idą - przerwała mi dziewczyna.
Nie zdąrzyłam nic od powiedzieć bo usłyszałam głos chłopaka:
- Hej, Lili zrób zdjęcie zostanie na dłużej - mrugnął do niej okiem a ona się zarumieniła.
- Ale ja się nie patrzyłam na ciebie.
- Tak a na co?
- Na... na... drzewo... - zaśmiałam się po cichu.
- Na drzewo ? - zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Tak na drzewo - wtrąciłam szybko chcąc ratować moją znajomą. - Podziwiałyśmy te liście i gałęzie.
- A ty to? Nowa zapewne?- zapytał.
- A to nie twój interes a teraz zabieraj stąd ten twój tyłek.
- Pyskata, lubię takie.
- Spieprzaj.
- Dobra, dobra tylko nie bij - powiedział zwijając się ze śmiechu.
- Palant - prychnęłam pod nosem.
Poszli dalej grać w koszykówkę a my usiadłyśmy na tej samej ławce:
- Dzięki, proszę zostań moją przyjaciółką!- wykrzyczała Lili z zadowoleniem.
- Nie ma za co moja przyjaciółko. Nie mogłam patrzeć a się poniżasz przed nim. - Zaśmiałyśmy się .
- Gdyby nie ty spaliła bym się ze wstydu. - Co ty widzisz w tym palancie?
- Nie wiem ale nie tylko ja tak do niego wzdycham. Cała szkolna część dziewczyn też.
- Niewierze, do takiego palanta.
- Wiesz, jesteś chyba jedyną która go spławiła.
- Przesadzasz - prychnęłam. Czułam jak ktoś cały czas wypala mi wzrokiem dziurę w głowie. Od wróciłam się i zobaczyłam jak ten cały Justin gapi się na mnie. Pokazałam mu środkowy palec a ten tylko się uśmiechną pokazując rząd śnieżno białych zębów. Odwróciłam się z powrotem do przyjaciółki:
- Kat, masz może jeszcze czas i chcesz wpaść do mnie do domu?
- Jeśli to nie problem to z chęcią. Wstałyśmy z ławki i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Odwrócilam jeszcze na chwilę głowę i do razu tego pożałowałam. Ja i ten kretyn skrzyżowaliśmy spojrzenia. Patrzyliśmy sobie z daleka w oczy tak długo że już wyszłam z parku a cały czas patrzyłam się w jego oczy a on w moje.
- Spieprzaj.
- Dobra, dobra tylko nie bij - powiedział zwijając się ze śmiechu.
- Palant - prychnęłam pod nosem.
Poszli dalej grać w koszykówkę a my usiadłyśmy na tej samej ławce:
- Dzięki, proszę zostań moją przyjaciółką!- wykrzyczała Lili z zadowoleniem.
- Nie ma za co moja przyjaciółko. Nie mogłam patrzeć a się poniżasz przed nim. - Zaśmiałyśmy się .
- Gdyby nie ty spaliła bym się ze wstydu. - Co ty widzisz w tym palancie?
- Nie wiem ale nie tylko ja tak do niego wzdycham. Cała szkolna część dziewczyn też.
- Niewierze, do takiego palanta.
- Wiesz, jesteś chyba jedyną która go spławiła.
- Przesadzasz - prychnęłam. Czułam jak ktoś cały czas wypala mi wzrokiem dziurę w głowie. Od wróciłam się i zobaczyłam jak ten cały Justin gapi się na mnie. Pokazałam mu środkowy palec a ten tylko się uśmiechną pokazując rząd śnieżno białych zębów. Odwróciłam się z powrotem do przyjaciółki:
- Kat, masz może jeszcze czas i chcesz wpaść do mnie do domu?
- Jeśli to nie problem to z chęcią. Wstałyśmy z ławki i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Odwrócilam jeszcze na chwilę głowę i do razu tego pożałowałam. Ja i ten kretyn skrzyżowaliśmy spojrzenia. Patrzyliśmy sobie z daleka w oczy tak długo że już wyszłam z parku a cały czas patrzyłam się w jego oczy a on w moje.
Justin P.O.V
- Stary, na co się tak patrzysz? - zapytał Rayan.
- Co? - Przeniosłem spojrzenie z dziewczyny na przyjaciela.
- Zapytałem na co... albo raczej na kogo się tak patrzysz. - Zauważył w oddali dziewczynę. - Podoba ci się?
- No co ty wkurzająca jest.
- Ale jednak patrzyłeś się na nią.
- Stary, ja się patrze na każdą laske.
- Nieważne, grasz?
- Nie dzięki pójdę już, siema!
- Siema - odpowiedzieli zgodnie.
Szedłem do domu i myślałem o mojej Kat. Jest moją księżniczką a nie widziałem jej na oczy, nawet jej zdjęcia. Wiem tylko że mieszka w moim mieście i ma 17 lat. To dziwne ale ja żadnej laski Księżniczką nie nazywam to przezwisko jest zarezerwowane dla tej wyjątowej. Teraz zpytacie dlaczego nazywam tak Kat? Sam nawet nie wiem może dlatego że zawsze kiedy z nią rozmawiam przez telefon czuję coś czego nigdy nie czułem przy żadnej dziewczynie. Zabrzmiałem teraz jak mięczak, ale jeśli chodziło o nią to stawałem się taki miękki. Tak się zamyśliłem że nawet nie zauważyłem kiedy doszedłem do domu. Wchodząc przez drzwi frontowe usłyszałem dziewczence śmiechy. Pewnie to Jasmina i jej koleżanki:
- Hej Jasmin już jestem ! - krzyknąłem
- Hej, Jus to jest Cari. Jest tu nowa. - wskazała na dziewczynę przedstawiając mi ją.
- Nie jedyna - prychnołem pod nosem.
- Hej Cari, Justin. - wyciągnołem dłoń przed siebie w kierunku Cari a ona tylko się zarumieniła. Uwielbiam jak wpływam na dziewczyny. Ona mogła by mieć z 15 lat ale na nią działam tak jak na wszystkie on może oprócz czterech.
- Ja będę u siebie, jak będziesz czegoś potrzebować to wiesz gdzie mnie szukać - powiedziałem do siostry i ruszyłem w stronę mojego pokoju.
Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się na łóżku. Myślałem o czterach dziewczynach które do mnie nie wzdychały : moja mama, Jasmin, Kat i ta dziewczyna z parku. Cały czas widzę ją w mojej głowie. Wziołem telefon i napisałem do Kat.
- Stary, na co się tak patrzysz? - zapytał Rayan.
- Co? - Przeniosłem spojrzenie z dziewczyny na przyjaciela.
- Zapytałem na co... albo raczej na kogo się tak patrzysz. - Zauważył w oddali dziewczynę. - Podoba ci się?
- No co ty wkurzająca jest.
- Ale jednak patrzyłeś się na nią.
- Stary, ja się patrze na każdą laske.
- Nieważne, grasz?
- Nie dzięki pójdę już, siema!
- Siema - odpowiedzieli zgodnie.
Szedłem do domu i myślałem o mojej Kat. Jest moją księżniczką a nie widziałem jej na oczy, nawet jej zdjęcia. Wiem tylko że mieszka w moim mieście i ma 17 lat. To dziwne ale ja żadnej laski Księżniczką nie nazywam to przezwisko jest zarezerwowane dla tej wyjątowej. Teraz zpytacie dlaczego nazywam tak Kat? Sam nawet nie wiem może dlatego że zawsze kiedy z nią rozmawiam przez telefon czuję coś czego nigdy nie czułem przy żadnej dziewczynie. Zabrzmiałem teraz jak mięczak, ale jeśli chodziło o nią to stawałem się taki miękki. Tak się zamyśliłem że nawet nie zauważyłem kiedy doszedłem do domu. Wchodząc przez drzwi frontowe usłyszałem dziewczence śmiechy. Pewnie to Jasmina i jej koleżanki:
- Hej Jasmin już jestem ! - krzyknąłem
- Hej, Jus to jest Cari. Jest tu nowa. - wskazała na dziewczynę przedstawiając mi ją.
- Nie jedyna - prychnołem pod nosem.
- Hej Cari, Justin. - wyciągnołem dłoń przed siebie w kierunku Cari a ona tylko się zarumieniła. Uwielbiam jak wpływam na dziewczyny. Ona mogła by mieć z 15 lat ale na nią działam tak jak na wszystkie on może oprócz czterech.
- Ja będę u siebie, jak będziesz czegoś potrzebować to wiesz gdzie mnie szukać - powiedziałem do siostry i ruszyłem w stronę mojego pokoju.
Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się na łóżku. Myślałem o czterach dziewczynach które do mnie nie wzdychały : moja mama, Jasmin, Kat i ta dziewczyna z parku. Cały czas widzę ją w mojej głowie. Wziołem telefon i napisałem do Kat.
Do Kat
Jak się czujesz?
Nie czekałem długo na odpowiedź.
Od Kat
Dobrze, dziękuje. Nie mogę pisać bo jestem u mojej nowej przyjaciółki. Przepraszam.
Kat P.O.V
- Dobra, więc twoja kuzynka ma ksywę 'przylepa'.
- Przylepa? - Zapytałam ze śmiechem.
- No tak. Wiesz już o mnie dużo. Teraz ty opowiedz coś o sobie.
- No nie wiem to nie jest ciekawe.
- No dawaj.
- Ale nie wiem co ?
- No na przykład gdzie mieszkasz.
- Uwaga, uwaga....na przeciwko ciebie!
- Co?! Czemu wcześniej nie powiedziałaś?
- Nie było by niespodzianki.
- Dobra powiedz coś więcej. Masz może chłopaka?
- Nie wiem...- przyznałam zgodnie z prawdą.
- Jak to nie wiesz?
- Tak po prostu. To trudne....
- Opowiesz mi?
- Ja piszę bloga i przez niego się poznaliśmy. Nigdy się nie widzieliśmy stwierdziliśmy że zobaczmy się na spotkaniu. Ma na imię Justin, ma 18 lat, mieszka w Kanadzie ale nie wiem w jakim mieście. Nazywa mnie swoją Księżniczką, jest taki uroczy. Nie mogę powiedzieć że go kocham ale też nie mogę zaprzeczyć że coś do niego czuję.... - Lili siedziała i słuchała uwarzenie. - Kiedy o nim myślę to przez moje ciało przepływają przeróżne przyjemne emocje. Nigdy tego nie czułam.
Lili szybko mnie przytuliła, a ja pozwoliłam jeden łzie wypłynąć z oka.
- Przylepa? - Zapytałam ze śmiechem.
- No tak. Wiesz już o mnie dużo. Teraz ty opowiedz coś o sobie.
- No nie wiem to nie jest ciekawe.
- No dawaj.
- Ale nie wiem co ?
- No na przykład gdzie mieszkasz.
- Uwaga, uwaga....na przeciwko ciebie!
- Co?! Czemu wcześniej nie powiedziałaś?
- Nie było by niespodzianki.
- Dobra powiedz coś więcej. Masz może chłopaka?
- Nie wiem...- przyznałam zgodnie z prawdą.
- Jak to nie wiesz?
- Tak po prostu. To trudne....
- Opowiesz mi?
- Ja piszę bloga i przez niego się poznaliśmy. Nigdy się nie widzieliśmy stwierdziliśmy że zobaczmy się na spotkaniu. Ma na imię Justin, ma 18 lat, mieszka w Kanadzie ale nie wiem w jakim mieście. Nazywa mnie swoją Księżniczką, jest taki uroczy. Nie mogę powiedzieć że go kocham ale też nie mogę zaprzeczyć że coś do niego czuję.... - Lili siedziała i słuchała uwarzenie. - Kiedy o nim myślę to przez moje ciało przepływają przeróżne przyjemne emocje. Nigdy tego nie czułam.
Lili szybko mnie przytuliła, a ja pozwoliłam jeden łzie wypłynąć z oka.
O osiemnastej byłam w domu, poszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować się do szkoły. Nie wiem co mam jutro w planach więc zabieram wszystko, najwyżej zostawię w szafce. Kiedy skończyłam od razu poszłam pod szybciutki prysznic.
Po skończonym umyciu się, wskoczyłam w piżamkę. Umyłam jeszcze twarz i zęby, wychodząc z łazienki kierowałam się do łóżka. Położyłam się na nim po czym wzięłam mój telefon. Trzy wiadomości od Justina -mimo wolenie uśmiech zagościł na mojej twarzy.
Po skończonym umyciu się, wskoczyłam w piżamkę. Umyłam jeszcze twarz i zęby, wychodząc z łazienki kierowałam się do łóżka. Położyłam się na nim po czym wzięłam mój telefon. Trzy wiadomości od Justina -mimo wolenie uśmiech zagościł na mojej twarzy.
Od Justin
Jak wrócisz do domu to napisz.
Od Justin
Wszystko w porządku?
Od Justin
Kat, martwię się. Czemu nie odpisujesz?
On się o mnie martwi. On się o mnie martwi! - wykrzyczałam z radością.
Do Justin
Tak jest ok. Tak jestem w domu. Nie odpisywałam bo wyciszyłam komórkę.
Od Justin
Nigdy więcej mi tak nie rób. Martwiłem się o ciebie. Kanada to nie jest najbezpieczniejsze miejsce na ziemi.
Do Justin
Spokojnie moja przyjaciółka mieszka na przeciwko mnie. Przepraszam.
To takie słodkie że się o mnie martwi.
Do Justin
Mam pytanie...
Od Justin
Wal śmiało :)
Do Justin
Możemy się spotkać?
*********************************************************************************
No i mamy trzeci rozdział. Bardzo się cieszę że wyświetleń całego bloga jest ponad 500! Może to nie jest największa liczba ale bardzo mnie uszczęśliwiła.
Komentujcie to motywuje.
jak do tej pory najlepszy rodzial. czekam na nastepny ♡
OdpowiedzUsuńMówiłam że się rozkręce
UsuńJejkju :* Spotkanie , będzie się działo ;) Kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńSzybko następny <3
OdpowiedzUsuńJA CHCĘ NASTĘPNY! :D <3
OdpowiedzUsuńDodaje rozdziały co 3 dni. :)
UsuńSuperrrr *-* czekam na next :*
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległości i kurde jestem zaskoczona oczywiście pozytywnie :) akcja nabiera tempa świetny rozdzial i do następnego !!! INFORMUJESZ MOZE O NOWYCH ROZDZIALACH NA ASKU ALBO TWITTERZE !!!!!!!
OdpowiedzUsuńNa razie jeszcze nie. Myślę że jak będzie więcej czytelników to to zrobię :)
UsuńKurwa czekam na next szybko plizz
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń