tag:blogger.com,1999:blog-45949293382029764152024-03-05T01:27:01.927-08:00New life is not always look bettermooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.comBlogger20125tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-37089149259128537712016-05-02T01:43:00.000-07:002016-05-02T01:45:02.358-07:00Reaktywacja?Hej! Podczas tej dłuuugiej 'przerwy' dużo osób pytało, prosiło, domagało się nowych rozdziałów. Pomyślałam nad dokończeniem tego... Jeśli ktoś tu jest, to dajcie znak czy chcecie.<br />
<br />
Kontakt <a href="http://ask.fm/anonimowa_tini" target="_blank">Ask</a>mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-81088932066308523912015-06-10T12:17:00.000-07:002015-06-10T12:17:16.999-07:00Rozdział 15<b>Kat P.O.V</b><br />
<br />
Jak wróciłam, od Justina od razu rzuciłam się na łóżko i rozryczałam się jak małe dziecko. Po prostu rozryczałam, mocząc tym samym sobie koszulkę.<br />
<br />
Godzina na zegarku wskazywałam pierwszą w nocy. Dlaczego nie śpię? To proste nie mogę. Nie mogę przestać myśleć. Myśleć o wszystkim. Zastanawiam się jak by było gdybym się nie urodziła ? Czy Cari by żyła? Czy rodzice zostali w Anglii? A może Jus znalazł by sobie porządną dziewczynę? Moje użalanie przerwało pukanie w szybę.<br />
- Hej, musimy porozmawiać. Pewnie mnie nie znasz, jestem bratem Justina - chłopak powiedział przez uchylone okno. Mam go wpuścić? Przecież ja go nawet nie znam. A jak coś mi zrobi? I tak jest mi to obojętne. Wstałam z łóżka i wpuściłam go do środka.<br />
- Jestem, Jason - przedstawił się, wyciągnął w moim kierunku dłoń, która uścisnęłam.<br />
- Kat, więc o czym musimy porozmawiać prawie o drugiej w nocy ?<br />
- Byłaś dzisiaj u nas, porozmawiać z moim bratem. Słyszałem tą rozmowę, a właściwie kłótnie. Posłuchaj, Justin naprawdę nic nie zrobił twojej siostrze. Kiedy wrócił do domu od razu poszedł do siebie spać.<br />
- To kto w takim razie to zrobił? - zapytałam zaciekawiona.<br />
- Lola, ona upiła twoją siostrę, a gdy Cari była bardzo śpiąca zaprowadziła ją do sypialni Jusa.<br />
- Moment, moment. Dlaczego niby miałabym wierzyć tobie? Nie obraź się ale ty jesteś bratem Justina, a wiesz że on mnie strasznie okłamał?<br />
- Tak wiem, jak myślisz kto go pociesza? To ja widzę jak każdego dnia cierpi z twojego powodu. Nie mówię że sobie nie zasłużył. A co do tego wierzenia, to komu uwierzysz? Mi czy twojej kuzynce, która jest dwulicowa?<br />
- Masz mnie, uwierzę tobie, chcę wierzyć, ale to nie jest takie proste.<br />
- Dobrze, dam ci czas. Prześpij się z tym, zastanów na spokojnie. Tylko pamiętaj, ja wiem, że po mimo tego jak go nienawidzisz to i tak o nim ciągle myślisz, i nie potrafisz inaczej - wyszedł przez otwarte okno które zaraz potem zamknęłam. Teraz to już na pewno nie pójdę spać. Wyszłam z mojego pokoju, szarpnęłam za klamkę drzwi na przeciwko, przekroczyłam próg pomieszczenia. Chodziłam po nim i nie umiałam się opanować. Moje myśli biły się ze sobą.<br />
- Cari, powiedz mi co ja mam zrobić? - wyjrzałam przez okno, zapytałam w duchu licząc że da mi jakiś znak.<br />
- Nadal nie pojmuję dlaczego ty, czy to co mówił brat Justina to prawda? Błagam...cię..daj...mi...jakiś...znak... - załkałam.<br />
<br />
To dzisiaj, dzisiaj jest pogrzeb mojej siostry. Tu miało być lepiej, a jest gorzej niż było. Gdyby nie ja, nie przeprowadzalibyśmy się. Co jest ze mną nie tak? Czy robi innym krzywdę? Jestem wredna? Sama nie wiem dlaczego tak jest. Stanęłam przed lustrem, przyglądałam się sobie. Byłam ubrana w czarną sukienkę, czarne rajstopy, czarne buty, czarny płaszczyk kończył mój ubiór. Jednym słowem jest w żałobie. Nie rozmawiałam z rodzicami odkąd...to... się stało. Wypuściłam powietrze ze świstem, nie wiedząc że w ogóle jest wstrzymywałam. Zeszłam na dolne piętro i w grobowej ciszy udałam się z moimi rodzicielami do auta. W grobowej, dowcip mi się udał.<br />
<br />
Ksiądz prowadził całą ceremonię, ale ja nawet go nie słuchałam. Cały czas rozmyślałam nad słowami Jasona.<br />
Widziałam Bieberów, siedzieli w czwartym rzędzie od końca ale <b>go </b>nie widziałam. Właśnie do tarliśmy do momentu w którym trzeba było zakopać w ziemi trumnę. Jak to okropnie brzmi, trumnę. Nie mogłam patrzeć na całe chowanie mojej siostry, na ludzi dławiącymi się swoimi łzami, na te twarze z wymalowanym współczuciem. Przeprosiłam mamę i wymknęłam się na sam koniec.<br />
- Jesteś bez czelny, jak możesz jeszcze tu przychodzić? - powiedziałam dość głośnym szeptem.<br />
- Kat, ja nic nie zrobiłem. Uwierz mi... - Po jego słowach " Uwierz mi..." przypomniały mi się słowa jego brata. Spojrzałam na Lolę, była przygnębiona. Czy ona.. ona płacze? Jest bardzo przejęta, jak mogła by zrobić coś takiego o co osadzał ją chłopak młodszy ode mnie?<br />
- Nie poniżaj się...<br />
<br />
<br />
<br />
*********************************************************************************<br />
<div style="text-align: center;">
Uhuhuhu Justin sobie trooooszczkę nagrabił. Co sądzicie?</div>
<div style="text-align: center;">
Jestem ciekawa jakie jest wasze zdanie na ten temat ?</div>
<div style="text-align: center;">
Dziś taki króciutki :( troszeczkę nie zadowala mnie fakt że jest bardzo mało wyświetleń poprzedniego rozdziału :'(</div>
<div style="text-align: center;">
No ale nic nie poradzę. Sama.</div>
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div style="text-align: center;">
Podoba wam się taka drama?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki Ania :*</div>
<div style="text-align: center;">
Komentuj to motywuje.</div>
<br />mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-8752925300993534982015-06-06T09:38:00.000-07:002015-06-06T09:38:00.155-07:00Rozdział 14<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Po środku sufitu zamontowany jest żyrandol, a z niego zwisała gruba, poszarpana lina. Nie mogę tego powiedzieć... Nie potrafię. Ona... ona się powiesiła. Podeszłam do wiszącej osoby. Wyciągnęłam do niej moją trzęsącą dłoń, dotknęłam jej zimnego policzka. Zimnego. <br />
- Mamo! Mamo!! - głośno zawyłam. <br />
- Co się sta.... Boże! Cari! Cari, nie!! Dlaczego?! Dlaczego!?! - Mama opadła na kolana i przytuliła do siebie bezwładnie wiszące nad podłogą nogi jej młodszej córki. Mój płacz mieszał się z szlochem mojej matki. Reakcja ojca była podobna do mojej rodzicielki kiedy wpadł do pomieszczenia. To była nasza wspólna tragedia. Ona mnie wyprzedziła. To ona miałam mnie znaleźć martwą po pocięciu się. Ona, a nie ja! Gdybym to teraz zrobiła rodzicą, była bym wyrodną córką. Cała nasza trójka płakała na podłodze nad zmarłą. </div>
<div dir="ltr">
Patrzyłam przez okno jak zakład pogrzebowy zabiera ciało do kostnicy. Kurwa. Nie mam już siostry. Weszłam do swojego pokoju, dopiero teraz zauważyłam na biurku kopertę z moim imieniem.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<i>" Kochana siostro... albo nie. Hej, wiem że teraz płaczesz i jesteś na mnie zła, ale uwirz tak będzie dla mnie lepiej. Pewnie głowisz się dlaczego. Dlaczego? Pamiętasz jak powiedziałam ci, że idę do koleżanki? Poszłam w tedy na imprezę do Jasmin. Trochę sobie popiłam...upiłam się. Następnego ranka obudziłam się obok śpiącego Justina. Rozumiesz? Wykorzystał mnie... Myślałam nad tym co zrobić i wtedy wpadłam na ten pomysł. Nie mogłabym patrzeć mu w oczy i tobie. Wiem że pomimo tego co ci zrobił ty nadal coś do niego czujesz. Rodzicom napisałam coś innego, nie mogą znać prawdy. Proszę nie mów im prawdy. To moja jedyna prośba. Kocham cię i będę cię kochać nawet tam na górze. Choć pewnie pójdę do piekła... </i></div>
<div dir="ltr">
<i> Kocham cię xx " </i></div>
<div dir="ltr">
<i><br /></i></div>
<div dir="ltr">
- Ja też cię kocham - szepnęłam. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Leżałam na łóżku z toną chusteczek. Moje wszystkie problemy wywodzą się od Justina. Miałam już mu dać szanse, ale teraz nie potrafiłabym. Ja nie wiem co mam robić, najpierw przygody w Anglii, później Justin, a na końcu śmierć Cari. Życie nie jest moją przyjaciółką. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Stałam pod drzwiami do domu Bieberów. Wahałam się czy aby na pewno chcę to zrobić. Zadzwoniłam dzwonkiem.</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- Och, witaj Katherino - uśmiechnęła się do mnie matka Justina.</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"> </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- Dzień dobry, jest może Justin?</span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"> - Jest u siebie - kobieta przepuściła mnie w przejściu.</span></div>
<div dir="ltr">
Wdrapałam się pod schodach na górne piętro. Stanęłam przed drewnem i ostatni raz zawahałam się. Czy dam radę spojrzeć mu w oczy? Delikatnie zapukałam i pociągnęłam w dół klamkę. </div>
<div dir="ltr">
- Kat?</div>
<div dir="ltr">
- Justin, musimy pogadać.</div>
<div dir="ltr">
- Jeśli chodzi o...</div>
<div dir="ltr">
- Nie - przerwałam mu. - Chodzi o coś innego, fajnie było pocieszać się młodszymi? Naprawdę, tak nisko upadłeś żeby wykorzystać niewinną dziewczynę? Nie wiem chciałeś się zemścić? Chciałeś jeszcze bardziej pożartować ze mnie, dlatego wybrałeś moją siostrę?</div>
<div dir="ltr">
- Nie wiem o co ci chodzi? - Widziałam nie zrozumienie w jego tęczówkach.</div>
<div dir="ltr">
- Nie udawaj! Jak możesz nie wiedzieć co robiłeś ostatniej nocy? Czy ty musisz ze wszystkiego i ze wszystkich się nabijać?</div>
<div dir="ltr">
- Nie wiem o co ci chodzi. Przychodzisz, krzyczysz na mnie, a nawet kurwa nie raczysz mi powiedzieć co takiego zrobiłem!</div>
<div dir="ltr">
- Jesteś bezczelny! I ty jeszcze pytasz się mnie co zrobiłeś? - Posłał mi tylko pytające spojrzenie. Muszę mu chyba wytłumaczyć bo ta rozmowa nie doprowadzi do niczego.</div>
<div dir="ltr">
- Moja... moja siostra nie żyje... Popełniła samobójstwo...przez...przez...ciebie.</div>
<div dir="ltr">
- Jak to prze zemnie, co zrobiłem? - Dlaczego jest takim idiotą? Dałam mu list Cari do mnie. </div>
<div dir="ltr">
- Przeczytaj - nakazałam.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Czytając tekst nic z niego nie rozumiałem. Jak przyszedłem do domu to od razu poszedłem spać. Ktoś musiał mnie wrobić, ale na pewno nie Cari, to nie w jej stylu.</div>
<div dir="ltr">
- Kat, ja jej nic nie zrobiłem. Jak wróciłem od ciebie prosto poszedłem spać, a rano obudziłem się sam. Ktoś mnie wkręcił.</div>
<div dir="ltr">
- Taaaa, jasne - prychnęła dziewczyna. - Ty nawet ie wiesz jak to jest. Najpierw tak dużo wydarzyło się w Anglii, później ty, a na końcu śmierć Cari... z twojego powodu. Miałam już dać ci drugą szanse. </div>
<div dir="ltr">
- Zakładam że nie chcesz bym ci współczuł.</div>
<div dir="ltr">
- Nie, nie chcę ale chcę żebyś wiedział że się cięłam. Cięłam z twojego powodu... - To był cios prosto w moje serce.</div>
<div dir="ltr">
- Zanim wyjdę, nie chcę cię znać. Zniknij z mojego życia. - i wyszła. To życie mnie wkurwia.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Wielka drama.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
O to rozwiązanie pytania z poprzedniego rozdziału.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Ktoś się spodziewał?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Jesteśmy co raz bliżej końca :(</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Mam do was pytanko, macie wattpada?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Następne ff chcę pisać tylko na wattpadzie :)</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Czy Kat da się przekonać Justinowi?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Czy Kat pozna prawdę?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Czy wszystko jest już skończone między nimi?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
*Nie było rozdziału tak długo z powodów technicznych. Rozdziały piszę na telefonie, kiedy byłam na zielonej to pisałam sobie rozdział w wersjach roboczych, nie miałam netu co oznacza że rozdział zapisał mi się tylko w telefonie. Kiedy wróciłam to telefon mi się zepsuł z rozdziałem w środku. Zmieniałam telefon i już jest wszystko okej. Przepraszam was bardzo.*</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Kolejny już w środę.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Buziaki Ania :*</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Komentuj to motywuje.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-88519213690420019172015-05-16T13:21:00.001-07:002015-05-16T13:21:38.574-07:00Rozdział 13 <div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Dlaczego życia nie można sobie narysować ? Cóż było by to za łatwe, prawda? Przecież nie może być spokojnie, no nie ? Czasem myślę że skoro życie jest trudne to po co żyć cierpiąc? Wystarczy tylko otworzyć okno i z niego zeskoczyć. Ale to nie los nam utrudnia, tylko ludzie będący w naszym otoczeniu. A co by było gdy bym cały czas trzymała się sama? Gdy bym nie znalazła przyjaciółki? Gdy bym nie pisała na blogu? Odpowiedź jest prosta. Była bym wrakiem człowieka który tonie we swoich myślach... Zaraz czy ja właśnie to robię? Tak, to właśnie robię i chyba nie zamierzam tego skończyć. Dlaczego tego nie skończę? Sama nie wiem. <i>Wiesz i to dobrze. Nie chcesz myśleć o Justinie, więc zaprzątasz sobie głowę innymi myślami. </i>Ochhhh ty zawsze nie wiesz kiedy się odezwać!</div>
<div dir="ltr">
- Kat? - Moje przemyślenia przerwał głos mojej siostrzyczki. </div>
<div dir="ltr">
- Tu jestem ! <br />
- Wychodzę do przyjaciółki, rodziców nie ma. Zostajesz sama, okej?<br />
- Tak, baw się dobrze - mruknęłam. <br />
- Jeśli chcesz mogę zostać z tobą ? <br />
- Nie, nie... Nie chcę cię zanudzać moim użalaniem się nad sobą. <br />
- Na pewno?<br />
- Tak! Idź już tam póki się nie rozmyślę - posłałam siostrze uśmiech, co też odwzajemniła. <br />
- Cześć - powiedziała Cari i zniknęła za drzwiami.<br />
- Cześć, cześć...</div>
<div dir="ltr">
Przeniosłam się z mojego pokoju do salonu i zasiadłam na mięciutkiej kanapie. Skakałam po kanałach telewizyjnych, zatrzymałam na jakimś nudnym filmie. Siedziałam wgapiona w ekran urządzenia. Usłyszałam wybawienie aka dzwonek do drzwi. W tym momencie nie zastanawiałam się kto przyszedł, tylko dziękowałam za to że nie musiałam siedzieć sama przed telewizorem. Pociągnęłam klamkę w dół, kiedy zorientowałam się jaka osoba stoi na przeciwko mnie z impetem próbowałam zamknąć drzwi, chłopak zablokował je nogą :<br />
- Musimy pogadać - powiedział zachrypniętym głosem.<br />
- Ja nic nie muszę, a ty możesz sobie już iść.<br />
- Nie, mamy jedną sprawę do obgadania. <br />
- Ale tylko jedną - warknęłam i przepuściłam go w przejściu. Wszedł do środka i usiadł na sofie. Bezczelny. <br />
- Więc...? - zaczęłam.<br />
- Dlaczego mnie unikasz? A jeśli już coś powiem to od razu wybiegasz z płaczem? - zapytał cicho. - Ale powiedz prawdę. <br />
Nie wytrzymałam. Sam kłamie, a mi karze mówić prawdę. Dupek.<br />
- Mam ci powiedzieć prawdę? Tak? - Kiwnął potwierdzająco głową.<br />
- Dobrze! Wiem już wszystko! Rozumiesz! Wszystko! Nie ma żadnej małej kawalerki jest za to ogromna willa! Nie jesteś biedny i współczujący, jesteś obrzydliwie bogaty i dwulicowy! Każdą nazywasz Księżniczką?! Chciałeś się pośmiać? To miał być żart? Tak? Śmiesznie było? Bo ja nie miałam powodu do śmiechu! - widziałam żal i rozczarowanie w jego oczach. - Ufałam ci. Wierzyłam że jesteś inny. Po co ci to było? - powiedziałam to wręcz nie usłyszalnym szeptem, wiedziałam że mnie usłyszał :<br />
- Ja... nie wiem co myślałem. Byłaś inna od reszty dziewczyn... - Ale dlaczego nie zakończyłeś tego? - zapytałam czując słone łzy na policzkach. - Wiedziałem że prawda cię zaboli... ale po prostu... nie umiałem. - Czyli po prostu wolałeś żebym ja odebrała to dwa razy mocniej? Wyjdź. - Kat... - Nie! Powiedziałam wyjdź!<br />
Kierował się do drzwi a ja zaraz za nim. Otworzył drzwi, od wrócił się w moją stronę :<br />
- Ale żadnej nie nazywałem Księżniczką - szepnął to i zostawił mnie samą. Trzasnęłam drewnem, osunęłam się po nim nie mogąc złapać powietrza przez szloch.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Justin </b><b>P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Dlaczego? Dlaczego to się tak potoczyło? Dlaczego ciągnąłem naszą znajomość po mimo że wiedziałem jaki będą tego skutki? Na te pytania nawet ja nie znałem odpowiedzi. Nie mogłem patrzeć Kat w oczy. Widziałem w nich tylko smutek, zdradę, przygnębienie i strach. Strach przed tym co będzie dalej. Ja też się bałem. Bałem się że ją stracę na zawsze. <i>Trzeba było myśleć o tym wcześniej, Geniuszu.</i> Świetne wyczucie czasu. Dochodząc do mojego domu usłyszałem głośną muzykę, podchodząc bliżej była bardziej wyrazista, a wokół willi było można zauważyć mnóstwo samochodów. Co jeszcze mnie dzisiaj zaskoczy? Otworzyłem co ja gadam, popchnąłem drzwi. W środku było co najmniej trzy/czwarte szkoły. Impreza. No tak, rodziców nie ma, brat wyszedł na chwilę to smarkacze tak się bawią. Ciekawe które z nich było takie odważne Jasmin czy Jaxon? W tłumie nastolatków, co mnie zdziwiło że nie tylko młodszych ode mnie, dostrzegłem moją siostrzyczkę. Tak... wyczuj ten sarkazm.<br />
- Do jasnej cholery kogo to był pomysł?! - próbowałem przekrzyczeć muzykę.<br />
- Nie przesadzaj, zabaw się! <br />
- Słuchaj, nie mam ochoty na wasze imprezki. Idę do siebie - nie zwracając na nic uwagi poszedłem na górne piętro budowli. Otworzyłem pokój, o dziwo nie było w nim ludzi. Miałem szczęście że pomieszczenie jest dźwiękoszczelne przez co nie było słychać przyczyn głupich pomysłów mojego młodszego rodzeństwa. Nie miałem na nic siły. <i>Justin Bieber nie ma siły na imprezę? Coś jest nie tak? </i>Oczywiście że jet coś nie tak! I nawet nie 'coś'. Szatynka o pięknych i niespotykanych oczach zawładnęła moim umysłem. To przez nią brakuje mi powietrza i wszystkich innych ludzkich narkotyków. Odchyliłem kawałek kołdry i wskoczyłem pod nią. Okryłem się szczelnie z bólem w ciele odpłynąłem do krainy snów. A raczej koszmarów...</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Poranek był bardzo słoneczny, spojrzałam na zegarek. Och... dziesiąta czterdzieści? Trochę sobie pospałam. To dziwne ale przez to co się stało z Justinem poprawiło moje relację z Cari. To jest najlepsza rzecz w ostatnim okresie czasowym. Cieszę się, że wreszcie jesteśmy sobie bliskie, mówimy sobie już o wszystkim, teraz dopiero stu procentowo jestem szczęśliwa że mam siostrę, nawet tą młodszą. Czasem sobie jeszcze dogryzamy ale kto tego nie robi z rodzeństwem, co? - Nareszcie w mojej głowie myślałam o czymś innym niż o Bieberze. Ale nie na długo.. Frustrowało mnie jego zachowanie. Mógł by sobie już odpuścić. Czy on nie rozumie, że widywanie go sprawia mi dużo bólu? Czemu to jest takie trudne? <i>To nie jest trudne, to jest życie...</i> Życie, życie, życie, a jeśli ja nie chcę już żyć? </div>
<div dir="ltr">
Wyskoczyłam szybko z pod kołderki, pościeliłam łóżko zauważając że brakuje mi jednego zdjęcia z ramką które stało na nocnym stoliczku. Zdziwiona zapukałam do drzwi mojej młodszej siostry, nacisnęłam klamkę a to co zastałam po drugiej stronie drzwi sprawiło, że straciłam mentalnie grunt pod nogami. Nie. To nie może być prawda. Nie! NIE! NIE!!!! Wpatrywałam się w moją malutką, bezbronną, słodką, kochaną, siostrzyczkę z łzami w oczach, na policzkach, na brodzie, na bluzce. Moja ciecz była wszędzie. Ten widok był gorszy niż to co zrobi mi Jus. <i>Dlaczego ty wszystko porównujesz do tego? - </i>Nie teraz...</div>
<div dir="ltr">
- Dlaczego mi to zrobiłaś!? - krzyknęłam. - Dlaczego?! Czemu teraz?! Nienawidzę cię!! Słyszysz?! Nienawidzę cię - ostatnie dwa słowa wypowiedziałam szeptem klęcząc z bezsilności na podłodze.</div>
<div dir="ltr">
- Słyszysz?! - Na to pytanie akurat znałam odpowiedź i ono brzmi ' nie' bo ona nie żyje...</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!! Jestem cholernie zła na siebie że napisałam tak krótki rozdział. :'( </div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Niestety znowu wyjeżdżam tym razem na krótko... Nowy rozdział w weekend. Pisałam z niektórymi osobami na TT i obiecałam im nowy rozdział jeszcze w tym tygodniu, a ja obietnic staram się dotrzymywać więc o to i jest. Chciałam wam jeszcze ogromie podziękować, przez dziewczyny z twittera popłakałam się ze szczęścia. Dziękuję, jesteście kochane. Wy wszyscy jesteście kochani...</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Jak rozdział?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Co jest z Cari?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Czy impreza w domu Bieberów ma jakieś znaczenie ?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Buziaki Ania :*</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Komentuj to motywuje.</div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-75600516230282038802015-05-12T02:00:00.001-07:002015-05-12T02:00:18.503-07:00Rozdział 12<div dir="ltr">
<b><span style="color: red; font-size: x-small;">WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM !</span></b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Siedziałam roztrzęsiona na łóżku. On mnie okłamał. Mówił że mieszka na drugim końcu kraju, w małej kawalerce z mamą, nie jest popularny. Właśnie wiedział że tacy ludzie mnie skrzywdzili, a i on zrobił to samo. Nie wierze. Nie tak wyobrażałam sobie nasze spotkanie, miałam być szczęśliwa. Jak on mógł mi to zrobić? - moje użalenie przerwało delikatne pukanie do mojego pokoju. <br />
- Proszę - szepnęłam nie słyszalnie, ale drzwi i tak się otworzyły. <br />
- Kat, co się stało? Odkąd wróciłaś dwie godziny temu ciągle płaczesz - zapytała Cari. <br />
- Jus... Justin...to...mój Justin... - wybuchłam wielkim szlochem.<br />
- Co ? Skąd wiesz ?<br />
- Byłam u niego... zostawił przy mnie telefon i poszedł do innego pokoju... napisałam do "mojego" Justin dwa SMS'y, a w tym samym czasie a jego komórka wydobyła z siebie dźwięk... wzięłam ją i tam... tam... były te SMS'y - zakryłam sobie dłonią usta.<br />
- Kat, tak mi przykro. Gdybym wiedziała na pewno bym się z nim całowała. Nie wiem co mam ci powiedzieć, nigdy nie byłam w takiej sytuacji - westchnęła siostra. <br />
- Możesz pożyczyć mi jakieś twoje koszulki i spodnie oraz bluzę?<br />
- Tak, ale nie rozumiem. <br />
- Oddam ci moją nową sukienkę i szpilki ale nie pytaj się po co, okej? - Potwierdzająco kiwnęła głową. <br />
Zostawiła mnie samą, napisałam do Caluma że nasz układ już jest zakończony, oczywiście podziękowałam mu. Musiałam napisać teraz coś bardzo trudnego.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justina <3</b></div>
<div style="text-align: center;">
Zapomnij o mnie.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie pisz.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie dzwoń.</div>
<div style="text-align: center;">
Usuń mój numer.</div>
<div style="text-align: center;">
Zostaw mnie w spokoju.</div>
<br />
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Postanowiłam nic nie mówić temu "prawdziwemu" Justinowi. Tak chyba będzie lepiej. "Fałszywy" Justin jeszcze do mnie dzwonił i pisał, ale nie będę tego czytać, odpierać, odpisywać. Usunęłam jego numer i ze łzami w oczach zasnęłam.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Obudziłam się. Nie, ja chcę zostać tu i nie pokazywać się nikomu. Chcę zniknąć.</div>
<div dir="ltr">
Dzisiaj nie zamieniłam się w jakąś mimozę tylko w szarą myszkę. Na śniadaniu nikt się do mnie nie odzywał. Nawet tak jest lepiej. </div>
<div dir="ltr">
Powiedziałam Lili że sama pójdę do szkoły, nie będzie pytać co się stało, a ja się nie rozbeczę.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Weszłam do budynku szkolnego, nikt oprócz moich znajomych nie powiedział mi "cześć". Naprawdę nie rozumiem tego, jeśli wyglądasz super każdy chce się do ciebie zbliżyć, jesteś normalna i ludzie trzymają cię na dystans. Przekroczyłam próg klasy i od razu w oczy wpadło mi spojrzenie którego najbardziej chciałam uniknąć, <i>a może ty pragniesz tego spojrzenia?</i> - Nie... <br />
Zajęłam moje miejsce. Na mój stolik została rzucona zgnieciona karteczka.<br />
<i>'Chłopak dał kosza że tak się ubrałaś?'</i><br />
Spojrzałam na Justina, pościł mi oczko w których było widać tęsknotę i smutek, myślałam że zraz się popłacze.<br /><i>
Daj sobie spokój. Nie bądź taki zakłamany. A ciebie dziewczyna nie zostawiła, że masz takie oczy? </i> <br />
Kiedy czytał tą odpowiedź uśmiech od razu zniknął z jego twarzy, a oczy zaczynały robić się szkliste. Ja tego nie wytrzymam. Szybko wybiegłam z klasy biorąc torbę i wzbudzając tym wielkie zainteresowanie. Pobiegłam do łazienki i zamknęłam się w jednej z kabin. Płakałam, ale już nawet sama nie wiem dlaczego. Czy dlatego że widziałam cierpienie Justina spowodowane moją osobą? Czy to że mnie skrzywdził? A może to i to? Nienawidzę swojego życia.<br />
- Kat, tu jesteś - powiedziała moja przyjaciółka siadając pod drzwiami od drugiej strony. <br />
- Muszę ci coś powiedzieć...<br />
- Mów słoneczko ale już nie płacz. <br />
- Upewnij się że niema tu nikogo.<br />
- Jest czysto, mów...<br />
- Pamiętasz jak opowiadałam ci o chłopaku z Internetu?<br />
- Tak, co z nim ?<br />
- To Justin... Justin Bieber. - Wybuchłam płaczem. Otworzyłam drzwi, przytuliłam od tyłu Li która płakała razem ze mną.<br />
- To musi być dla ciebie koszmarne.<br />
- Ta sytuacja jest najgorszą w moim życiu... </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Wróciłam do domu i od razu usiadałam do laptopa.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************<br />
Mam dla was dość smutną wiadomość, mianowicie zawieszam bloga. Jak na razie myślę że na zawsze, przez niego zadziały się rzeczy których nie chciał by nikt. Dlatego też taka jest moja decyzja. Kocham was i na pewno nigdy nie zapomnę, zwłaszcza jedynej osoby przez którą tak cierpię... Cześć.<br />
*********************************************************************************</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Jestem cała w rozsypce. Nie wiem co mam robić. Dlaczego to jest takie trudne? Ja nie mogę patrzeć na Justina i nie płakać, dlaczego tak jest? </div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od 745346896</b></div>
<div style="text-align: center;">
Co ja takiego zrobiłem? </div>
<div style="text-align: center;">
Dlaczego zawieszasz blog?</div>
<br />
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
To Justin. Nie, nie mogę odpisać.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od 745346896</b></div>
<div style="text-align: center;">
Odpowiedz<span style="background-color: transparent;"> mi na jedno pytanie. </span></div>
<div style="text-align: center;">
Dlaczego odwróciłaś się ode mnie?</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<b>Do 745346896</b></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Justin, ja znam całą prawdę.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Boże, co ja zrobiłam. Czemu? </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V </b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Jak to zna całą prawdę? Od kogo się dowiedziała? <i>Kłamstwo ma krótkie nogi...</i> Zawaliłem na całej linii. Już nawet nie ma poco przepraszać to niczego nie zmieni. To była jedyna dziewczyna na której mi tak bardzo zależało. <i>Gdy by ci naprawdę zależało nie okłamywał byś jej...</i> Robiłem to dla jej dobra. Wiedziałem że jak dowie się wszystkiego nie będzie chciałam mnie znać. Brawo.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
- Siema, Liver! - krzyknąłem do dziewczyny stojąc na szkolnym korytarzu.<br />
- Daj mi spokój.<br />
- Hej, wstałaś lewą nogą?<br />
- Odczep się ode mnie! - wrzasnęła na mnie. Odeszła trochę, przyciągnąłem ją za rękę do siebie.<br />
- O co chodzi?<i> - </i>zapytałem.<br />
- Po prostu okazałeś się dwulicowym dupkiem - splunęła mi w twarz. Wyrwała się z mojego uścisku kiedy ja analizowałem to co powiedziała. <i>Dwulicowy dupek. Całą prawdę. Dwulicowy dupek. Całą prawdę... </i>Kat ma na imię Katherina, a Katherina to pełne imię od zdrobnienia Kat. Moja Kat <i>ona nigdy nie była twoja </i>jest Katheriną, a ta Kat też jest Katheriną. Mają tyle samo lat, obie mieszkają w tym samym mieście.<i> Justin, tu chyba nie myślisz że...</i> Tak! Tak właśnie myślę!</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************</div>
<div style="text-align: center;">
Siemanko wszystkim, jak tam majówka bo mi minęła bardzo leniwie :)</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
Jak wam podoba się rozdział?</div>
<div style="text-align: center;">
Co wymyślił Justin? </div>
<div style="text-align: center;">
Czy Kat powie mu wreszcie prawdę?</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
Mam ważne wieści.</div>
<div style="text-align: center;">
<b style="font-weight: bold;">Drobnymi</b> <b style="font-weight: bold;">kroczkami</b> zbliżamy się do końca, ale drobnymi. Z tego powodu mam do was jedno pytanko. Mam już pomysł i kilka napisanych rozdziałów nowego opowiadania, czy po zakończeniu tego chcieli byście zacząć czytać nowe? Proszę odpowiedzcie w komentarzach to dla mnie bardzo ważne.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Buziaki Ania :*</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Komentuj to motywuję. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-61574192581192040012015-04-28T10:41:00.001-07:002015-04-28T10:41:32.107-07:00Rozdział 11<div dir="ltr">
<b><span style="color: red;"><u>Bardzo ważna notka pod rozdziałem!</u></span></b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Dzisiaj Bieber zobaczy mojego 'chłopaka'! Chcę zobaczyć jego minę! Calum nie ma nic przeciwko żeby być ze mną 'w zwązku', ja chcę zemścić się na Justinie ,a on na swojej byłej. Wszystko składa się jak układanka.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justin <3</b></div>
<div style="text-align: center;">
Przecież ci piszę że babka od geografii mnie wkurza.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Justin <3</b></div>
<div style="text-align: center;">
Myślałem że Księżniczki kochają wszystkich ludzi :D</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justin <3</b></div>
<div style="text-align: center;">
Awwww... słodzisz, misiek :</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Justin <3</b></div>
<div style="text-align: center;">
Dobra, leć już do szkoły bo się prze zemnie spóźnisz.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Jak ja kocham tego człowieka, a jak on udaje? A co jeśli to jakiś czterdziestoletni pedofil? Nie! Przecież gadałam z nim przez telefon i brzmiał na swój wiek. Nie wiem czy powinnam z nim to ciągnąć, nie wiadomo kiedy się spotkamy, może nawet nigdy. A co jeśli on mnie oszukuje? Jeśli mnie okłamał nie wybaczę mu tego. Już przejechałam się na paru osobach. Jeden mówił że mnie kocha, a potem... potem... mnie zgwałcił - wybuch łez eksplodował z moich oczu. Nienawidzę o tym wspominać, w tym mieście tylko Luke, Lili, rodzice i Cari wiedzą o tym zdarzeniu. I niech tak zostanie. Wstałam z łóżka nie mogłam opanować swoich łez, zrobię coś po czym zawsze się uspokajałam. Weszłam do łazienki, zakluczyłam ją, sięgnęłam do szafki pod umywalką i wyjęłam żyletkę. Patrzyłam jak światło żarówki odbija się w metalu. Podniosłam rękę z przedmiotem do góry i zrobiłam pierwsze rozcięcie. Pisnęłam z bólu. Kresek z lejącą się krwią na moim nadgarstku było coraz więcej. Kiedy widok mojej krwi mnie uspokoił weszłam pod prysznic. Patrzyłam jak woda miesza się z czerwoną cieczą i chyba cieszyłam się że to zrobiłam. Skończyłam się myć, wytarłam się niebieskim ręcznikiem, obwiązałam wokół ran bandaż i wyszłam z pomieszczenia kierując się do garderoby. Założyłam na siebie biały podkoszulek, skórzane czarne obcisłe legginsy, czarne szpilki, a na bandaż czerwoną bandankę. Pora iść do szkoły.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Szkoła jak ja kocham to miejsce - wyczuj ten sarkazm. Od moje przemiany dużo się zmieniło, chłopaki mówią do mnie cześć, a brzydsze dziewczyny patrzą z zazdrością. Miałam już sporo 'ofert' randkowych ale odmówiłam. Bieber od czasu akcji w schowku woźnego nie odzywa się do mnie, czasem tylko czuję jego przeszywające mnie spojrzenie. <i>Chcesz jego dotyku</i> - Co? Nie! Zamknij się umyśle. <br />
Lili ciągle chwali moje włosy, fakt wyszły ślicznie. Kończyła się ostatnia lekcja, a ja zamiast uważać to patrze na zegarek w telefonie. Chcę już zobaczyć minę Justina. <i>Nie, ty chcesz by był zazdrosny</i> - Och zamknij się. Dzwonek. Szybko wybiegłam z budynku i zobaczyłam Caluma jak stoi oparty o swój samochód. Widziałam jak niektóre dziewczyny reagowały na widok chłopaka. Szczerze powiedziawszy wygląda bardzo przystojnie ale nie jest w moim typie. <br />
- Siemka - powiedział.<br />
- Hej, jeszcze raz dziękuje za to co robisz.<br />
- Nie ma za co, przecież robisz to samo dla mnie. Moja była też chodzi tu do szkoły. - Ou... nie wiedziałam. - Który to chłopak?<br />
- Jaki chłopak - zapytałam zdziwiona.<br />
- No ten przed którym mieliśmy udawać parę.<br />
- A, ten - uśmiechnęłam się. - Ten co stoi po prawej stronie w czarnych butach. <br />
Calum spojrzał w jego kierunku, szybko pochylił się nade mną i złączył nasze usta w pocałunku, to znak że Justin patrzył się na nas.<br />
- Kat, mogę cię o coś zapytać?<br />
- Wal.<br />
- Zakochałaś się w nim?<br />
- Co? - W sumie sama nie wiem.<br />
- No tego chłopaka, udajemy parę żeby był zazdrosny... - Och... rzeczywiście wygląda jakbym go kochała.<br />
- To tylko tak głupio wygląda - skrzywiłam się.<br />
- Calum... umm... możemy zamienić się miejscami.<br />
- Chcesz patrzeć na jego minę? - podniósł pytająco jedną brew. Mrugnęłam do niego okiem na co się zaśmiał. Teraz to ja siedziałam tyłkiem na masce pojazdu, a chłopak stał przede mną. Całowaliśmy się tak długa jak tylko było można, a to dlaczego? Dlatego że ten Bieber cały czas się na mnie gapił... Co ja dwie głowy mam że się tak patrzy? Kątem oka spoglądałam na Justina, był wkurzony. Jego ciało był napięte, dłonie zaciśnięte w piąstki, wściekle wyjął kluczyki od swojego samochodu i ruszył do niego. Fart chciał że akurat samochód 'mojego' chłopaka stał obok jego samochodu. Ruszył z piskiem opon, a my mogliśmy już przestać.<br />
</div>
<div dir="ltr">
- Wreszcie... - odetchnęłam z ulgą.</div>
<div dir="ltr">
- Ej, aż tak źle całuję? - Calum żartobliwie złapał się z serce.</div>
<div dir="ltr">
- Strasznie - zażartowałam - Odwieziesz mnie do domu?</div>
<div dir="ltr">
- Jasne.</div>
<div dir="ltr">
Wsiadłam do samochodu, zapięłam pas, a chłopak zrobił to samo. Jechaliśmy w świetnej atmosferze:</div>
<div dir="ltr">
- Kat, wiesz że ty mu się podobasz?</div>
<div dir="ltr">
- Komu?</div>
<div dir="ltr">
- Jeson...Jusen...Justin! Justinowi.</div>
<div dir="ltr">
- Że niby ja ? No co ty?</div>
<div dir="ltr">
- To dlaczego się tak długo na ciebie patrzył? - O kurczaczki... rzeczywiście ale żeby od razu podobać, a ten pocałunek w tedy u mnie w pokoju... O NIE JUSTIN BIEBER SIĘ WE MNIE KOCHA, A JA CHYBA W NIM...</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<b><i>~ parę dni później~</i></b></div>
<div dir="ltr">
<b><i><br /></i></b></div>
<div dir="ltr">
Zapowiada się nuuudny czwartkowy wieczór. Mam dzisiaj iść do Biebera i zrobić projekt na matematykę. Niestety jestem z nim dlatego że Ashly jest chora, a że to ja najpierw miałam z nim korepetycje to i jestem z nim w parze. Świetnie. Odstawiłam się jak na randkę, ale tak żeby nie przesadzić. Psiknęłam się perfumami i wyszłam z budynku. Szłam szybkim krokiem, chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Zadzwoniłam do drzwi, otworzył mi największy dupek na świecie. <i>Chciałaś powiedzieć największe ciacho na świecie. - </i>Zamilcz. Zilustrował mnie od stup do głów. Oblizał usta i przepuścił mnie w przejściu witając się ze mną.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
- Już rozumiesz? - zapytałam znudzona tą całą matematyką.</div>
<div dir="ltr">
- Yyyyy... chyba nie.</div>
<div dir="ltr">
- Justin, pracujemy nad tym już dwie godziny!</div>
<div dir="ltr">
- No wiem, ale to nie moja wina że nie umiesz wytłumaczyć - uśmiechnął się do mnie w bardzo uroczy sposób.</div>
<div dir="ltr">
- A to nie moja wina że ty nie rozumiesz.</div>
<div dir="ltr">
- Nieważne, zaraz przyjdę - powiedział i wyszedł z pokoju. W oczekiwaniu na chłopaka wyjęłam swoją komórkę </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<b>Do Justin <3</b></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Jestem strasznie zmęczona tą całą nauką.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Wysłałam wiadomość, a za chwilę telefon Biebera wydobył z siebie dźwięk.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<b>Do Justin <3</b></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Pomocy!!</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Znowu to samo. Komórka Justina zadzwoniła. Dziwne. Zaciekawiona sięgnęłam po telefon chłopaka. </div>
<div dir="ltr">
- Dwa SMS'y od Księżniczki - szepnęła do siebie. Weszłam w te wiadomości i momentalnie zamarłam.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<b>Od Księżniczki</b></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Jestem strasznie zmęczona tą całą nauką.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<b>Od Księżniczki</b></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Pomocy!!</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Łzy momentalnie wylały się z moich oczu...</div>
<div dir="ltr">
- Justin to mój Justin - powiedziała do siebie. Makijaż z moich oczu spływał po moich rękach i twarzy.</div>
<div dir="ltr">
- Hej, Kat chcesz coś do picia?</div>
<div dir="ltr">
- Muszę już iść - powiedziałam i wybiegłam z jego domu.</div>
<div dir="ltr">
Nie wiedziałam czy mam się cieszyć czy płakać.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
BUM! Jestem z nowym rozdziałem. Było ponad piętnaście komentarzy jest i nowy rozdział. Wreszcie Kat wie kto jest Justinem, ale nie cieszcie się za długo bo szykuje się nowa dawka akcji.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Bardzo dziękuję wam za komentarze. Niestety mój blog jest mało znany, jeśli możecie do polecajcie bloga byłabym wam bardzo wdzięczna.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Jest mały problem... wyjeżdżam 1 maja, a wracam dopiero 11. Nie wiem czy będę miała połączenie z internetem, więc nie wiem kiedy będzie rozdział. Jeżeli nie wstawię go od 1 do 11 maja to będzie od razu po moim powrocie. Sprawdzajcie bloga w piątek tak wieczorem to może będzie rozdział bo może będę miała połączenie z internetem. Nie martwcie się wrócę do was :) Piszcie mi komentarze jak podoba wam się rozdział.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Buziaki Ania :*</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Komentuj to motywuje.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-73440296087245556262015-04-24T09:48:00.001-07:002015-04-24T09:48:34.367-07:00Rozdział 10<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Była tak blisko, pochyliłem się nad nią - a nie mówiłam że to ja na ciebie tak działam? - szepnęła nie cofając się.<br />
- Zamknij się - powiedziałem i zachłannością wpiąłem się w jej usta. Byłem zdziwiony kiedy oddała pocałunek, nasze usta współgrały ze sobą, odsunęliśmy się od siebie dopiero w tedy kiedy skończył nam się tlen. To nie był taki pocałunek jak z tymi plastikami ze szkoły, był... był... inny. Inny? Był taki jak by prawdziwy.<br />
- yymm...ja przepraszam...- właśnie przeprosiłem dziewczynę że ją pocałowałem. Jak ona na mnie działa.<br />
-Chyba nie powinieneś przepraszać.<br />
- Czemu? - Co się z nią dzieje?<br />
- Przecież oddałam pocałunek.<br />
- Ale dlaczego to zrobiłaś? Nie nienawidzisz mnie?<br />
- To że cię pocałowałam to nie znaczy że cię lubię. - Chyba się zgubiłem. <br />
- Ja już pójdę, tu masz kartkę z pracą domową - położyłem kartkę na stole i wyszedłem z jej pokoju.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Boziu, co ja zrobiłam? Jak ja mogłam? Zachowałam się jak jedna z plastików która liże się z każdym. Źle się z tym czuję. Ale ten pocałunek był taki szczery, jak byśmy coś do siebie czuli, a może...? Nie! Ja oprócz nienawiści do niego nic nie czuję. A może jednak. On całuje tak bosko, wygląda tak niesamowicie i te jego oczy jak karmel w słońcu. Katherino Kat Liver ty się w nim zakochujesz. NIE!<i><b> </b></i></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<i><b>~tydzień później~</b></i></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div dir="ltr">
Dzisiaj nastał dzień kiedy muszę iść do szkoły. Trochę wypoczynku dobrze mi zrobiło, ale kiedyś trzeba wrócić do rzeczywistości tym bardziej że od dzisiaj w szkole jestem nowa ja. Ogarnęłam się trochę, nałożyłam grubą, czarną kreskę na powiekę, czerwoną jak krew szminkę i róż na policzki. Pobiegłam do garderoby i włożyłam bardzo króciutką spódniczkę i do tego żółty crop top z napisem 'confident', natomiast na stopy włożyłam dosyć wysokie szpilki.</div>
<div dir="ltr">
- Hej Lili - cmoknęłam ją w policzek na środku ulicy.<br />
- Cześć, nadal w to nie wierzę że całowałaś się z Bieberem. Jak to było?<br />- On całuje bosko, ale w sumie sama nie wiem. Ten pocałunek był taki jakby prawdziwy.<br />
- Czyli motylki w brzuchu? - Nie zastanawiałam sir nad tym, kurczę a jeśli że rzeczywiście? A jeżeli on całuję tak każdą dziewczynę? Tak! Pewnie każdą.<br />
- Nie no coś ty.<br />
- Dobra, ja to bym chciała żeby Bieber mnie pocałował.<br />
- Czemu?<br />
- Chciała bym zobaczyć czym się te wszystkie dziewczyny zachwycają.<br />
- Nie ma się czym zachwycać.<br />
- Zaraz, przed chwilą mówiłaś że całuje bosko.<br />
- Li, łapiesz za słowa.</div>
<div dir="ltr">
Doszłyśmy do szkoły śmiejąc się jak wariatki. Kiedy przekroczyłam próg budynku z Lili u boku wszystkie oczy powędrowały na mnie. Dziewczyny patrzyły z zazdrością, a chłopaki mieli otwarte buzie. W końcu natrafiłam na wzrok który najbardziej chciałam zobaczyć. Jego ciało mocno się spięło kiedy jego koledzy wędrowali o mnie wzrokiem. On mnie patrzył się w co jestem ubrana, on patrzył mi w oczy... Zignorowałam go chodź było ciężko to zrobić o ruszyłam w stronę mojej szafki. Drzwi się zacięły i nie mogłam sobie poradzić z ich otworzenie z pomocą przyszedł jakiś chłopak:<br />
- Pozwól że to ja otworze ci szafkę.<br />
- Och...dziękuje. - Za chwilę drzwiczki były już otwarte.<br />
- Jestem Mark.<br />
- A ja jestem Ka...- nie dane było mi skończyć ponieważ, chłopak o karmelowych oczach szarpnął mnie mocno za rękę i zaciągnął do schowka woźnego. <br />
- Wow, zwolnij trochę Jus. Jesteśmy w szkole - zaśmiałam się.<br />
- Co ty wyprawiasz? - wzmocnił uścisk na moim ramieniu.<br />
-Aaaaa! To boli! - poluzował uścisk.<br />
- Co ty wyrabiasz?<br />
- No wiesz, postanowiłam trochę zmienić swój image.<br />
- Image?<br />
- Tak, chcę mieć chłopaka, a chłopaki lecą na takie plastiki.<br />
- Chcesz mieć pierwszego z brzegu?<br />
- No, nie wiem? Jak nadarzy się okazja. - jaką ja robię z siebie słodką idiotkę. <br />
- Miałem cię za inną - spluną.<br />
- Ciekawe za jaką?<br />
- Inną - wyszedł. Po prostu wyszedł.</div>
<div dir="ltr">
Połowa dnia w szkole minęła dość nudno, ja nadal gryzłam się w myślach że jestem teraz słodką idiotką. Przerwa. Wybiegłam z klasy i szybkim krokiem poszłam do łazienki. Weszłam tam. Justin i jakaś dziewczyna z młodszej klasy wymieniają się śliną. I to ja polecę na pierwszego z brzegu. Wiedziałam że on całuje każdą. O nie, ja nie dam sobą tak pomiatać. Wyszłam z łazienki, poszłam na piętro i szukałam Luka. Dorwałam go w swoje ręce i zaciągnęłam go do jakieś pustej sali:<br />
- Nie owijając w bawełnę... pamiętasz jak kiedyś przyjechałam na wakacje do ciebie a ty zapoznałeś mnie ze swoim przyjacielem Calumem?<br />
- No tak, co związku z tym?<br />
- Czy ktoś od nas ze szkoły go zna?<br />
- Do czego zmierzasz?<br />
- Odpowiedz.<br />
- No nie.<br />
- Mam do niego prośbę.<br />
- Jaką ?<br />
- Musi udawać mojego chłopaka.<br />
- A to czemu?<br />
- Możesz raz nie pytać się o nic i po prostu mi pomóc?<br />
- Dobra, spotkamy się z nim o 18 u mnie w domu. Okej? <br />
- Okej.<br />
No Bieber, zobaczymy kto będzie śmiał się ostatni.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Stałem sobie z chłopakami na korytarzu, nagle przez próg szkoły przeszła dziewczyna. Po oczach mogłem poznać że to Kat. Byłem na nią wściekły że teraz każdemu się podoba. - Bieber, ty się zakochujesz - zamknij się umyśle. Nasze wzroki się spotkały, coś dziwnego przeszło moje ciało. Zobaczyłem jak ten frajer Mark klei się do dziewczyny. O nie ja na to nie pozwolę. Zaciągnąłem ją do schowka woźnego: <br />
- Wow, zwolnij trochę Jus. Jesteśmy w szkole - zaśmiała się.<br />
- Co ty wyprawiasz? - wzmocniłem uścisk na jej ramieniu. Zawsze tak robię jak się denerwuje.<br />
-Aaaaa! To boli! - poluzowałem uścisk. <br />
- Co ty wyrabiasz?<br />
- No wiesz, postanowiłam trochę zmienić swój imag.<br />
- Imag?<br />
- Tak, chcę mieć chłopaka, a chłopaki lecą na takie plastiki.<br />
- Chcesz mieć pierwszego z brzegu?<br />
- No, nie wiem? Jak nadarzy się okazja. - Czemu ona tak mówi?<br />
- Miałem cię za inną - splunąłem.<br />
- Ciekawe za jaką?<br />
- Inną - wyszedłem. Po prostu nie wytrzymałem i wyszedłem.<br />
- Hejka Justin - szepnęłam i do ucha Lola którą my nazywamy przylepą.<br />
- Nie teraz - powiedziałem i odszedłem.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Hejka, jest już <b>10</b> rozdział.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Z tej okazji że mamy okrągłą liczbę postanowiłam że...</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>15 komentarzy = nowy rozdział</b></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Mam nadzieję że spodobał wam się rozdział. W końcu zadziało się trochę między Kat a Justinem :)</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Myślicie że pomysł Kat jest trafny?</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Do następnego.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Buziaki Ania :*</div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
Komentuj to motywuje.</div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-29438013798737519162015-04-20T11:24:00.002-07:002015-04-20T11:25:53.483-07:00Rozdział 9 <div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Minął tydzień odkąd po raz ostatni widziałem Kat. Od tygodnia nie pojawia się w szkole, to chyba nie przez to jak zaregowła na mój uścisk. Swoją drogą jej reakcja była dziwna, tylko ją złapałem, a ona zaczęła płakać, co jak co ale nienawidzę kiedy kobiety płaczą. Jeśli chodzi o moją Księżniczkę... to chyba nie chcę tego dłużej ciągnąć, cały czas ją okłamuję, ale jeśli odejdę to ją skrzywdzę. Nie chcę tego, dużo nacierpiała się w swoim życiu. Dlaczego to jest takie trudne? Jest czwartek wieczór, dzięki Kat musiałem użerać się dzisiaj z Ashley, byłem wściekły na tą brązowo włosą dziewczynę*. Trochę ją postraszę. Biedna. <br />
- Mamo! Wychodzę! Nie czekajcie na mnie!<br />
Nie zdąrzyli nic odpowiedzieć bo trzasnąłem drzwiami i wyszedłem. Szedłem myśląc jak ja dostanę się do jej domu. Podszedłem pod dom. Żadnego auta na podjeździe ale światło jej pokoju się pali. Mam farta! Zostawiła otwarte okno, kretynka. Wspiąłem się na drzewo, przeskoczyłem przerwę między rośliną a parapetem. Byłem już w środku, usłyszałem dźwięk wody. Bierze prysznic. Łóżko wyglądało tak jak by z niego nie wychodziła co najmniej tydzień, chusteczki walające się po podłodze w pomieszczeniu. Oparłem się o ścianę i czekałem na dziewczynę. Minęło 10 minut aż wreszcie zobaczyłem Kat, stała z mokrymi włosami, w samym ręczniku :<br />
- Ju...Ju...Justin... co t...t...ty tu r...robisz? - zajkąkała się.<br />
- Nie było cię w szkole tydzień. Pomyślałem że wpadnę - podeszłem bliżej niej. - Dlaczego nie było cię w... - wtedy zobaczyłem jej siniaki, zadrapania. Przejechałem opuszkami palców po jej nagim ramieniu na którym znajdował się filetowy siniak. Drgnęła pod moim dotykiem, poczułem coś dziwnego, spojrzałem w jej oczy w których było widać strach, ból i cierpienie. <br />
- Kto ci to zrobił? - zapytałem szeptem. Przeniosłem moje palce na jej policzek na którym było duże rozcięcie. Odsunęła moją dłoń od niej:<br />
- Chyba powinieneś już iść. <br />
- Ty nie chcesz żebym już szedł, prawda? <br />
- Justin, mówię serio. Za chwilę mogą przyjść moi rodzice, zresztą Cari jest w pokoju na przeciwko.<br />
Podszedłem do niej jeszcze bliżej, o dziwo nie cofnęła się. Pochyliłem się nad nią. Wtedy zapomniałem o straszeniu Kat, liczyła się chwila. Nasze usta dzieliły milimetry, delikatnie dotknąłem jej ust moimi nagle drzwi od pokoju zostały otworzone :<br />
- Kat masz moż... - Kat! Co się tu wprawia?! Przecież ty kochasz Justina!!! Czemu całujesz się z Bieberem?! - wykrzyczała Cari. Zabiję ją kiedyś.<br />
- Masz rację, nie powinnam - Kat spuściła głowę. Jezuuu, taka szansa.<br />
- To ja już pójdę - wtrąciłem i puściłem jej pokój. Tym razem użyję drzwi.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Co tu się przed chwilą działo? Ja, Justin, Cari. " Przecież ty kochasz Justina" Justina...Justina... nie można kochać kogoś kogo się nie spotkało. Nie jestem z nim w związku, więc mogę robić co będę chciała. Z drugiej strony jak mogłam dopuścić do takiej sytuacji z Bieberem... Przecież on codziennie ma inną. Mam szacunek do siebie i nie będę kolejną jego 'dziewczyną' , o ile można tak to nazwać. Boże... jeszcze ja w tym ręczniku, kretynka. Jak mogłam zostawić otwarte okno? - rozmyślałam nad tym kiedy moja siostra wrzeszczałam na cały dom jak to ja jestem okropna. Dosyć tego, za daleko się to posuwa. Skończyła się dobra Kat. </div>
<div dir="ltr">
- Cari, nie wrzeszcz na mnie! To nie moja wina że on woli mnie a nie ciebie! - wykrzyczałam jej prosto w twarz. Nic nie odpowiedziała tylko trzasła moim drzwiami. Szybko ubrałam się w piżamę oraz wysuszyłam włosy. Postanowiłam przejrzeć moje ciuchy. Poszła do garderoby, wyrzuciłam wszystkie ubrania z półki i usiadłam na podłodze.</div>
<div dir="ltr">
- To nie, to nie, to też nie - umówiłam do siebie wrzucając do worków moje ubrania.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
- Boziu - przyłożyłam dłoń do ust z przerażenia - nie mam się w co ubrać.</div>
<div dir="ltr">
Jutro muszę iść na oooogromne zakupy.</div>
<div dir="ltr">
- Tato, zostawisz mi jutro trochę pieniędzy, chcę iść jutro na zakupy? - zapytałam schodząc po schodach na dól.</div>
<div dir="ltr">
- Dobrze, może być...- ojciec sprawdza portfel - trzysta? </div>
<div dir="ltr">
- Ty się jeszcze pytasz? Dziękuję.</div>
<div dir="ltr">
- Ale uważaj na siebie, dobrze?</div>
<div dir="ltr">
- Dobrze.</div>
<div dir="ltr">
Wróciłam do siebie z keszem, wzięłam osiem worków pełnych moich strach ubrań i wyrzuciłam je przez okno. Ciuchy wylądowały w naszym ogrodzie, szybko i cicho zeszłam na dół oraz wyszłam na zewnątrz. Rozpaliłam ognisko w ogrodzie. Kiedy ogień był już dosyć duży wrzuciłam do niego pełne worki. Patrzyłam jak się kopcom. Może ktoś z boku powiedział by że jestem nie normalna, patrzę się w ogień kiedy moje ubrania się palą, ale ja po prostu mam dość tego że wszyscy mną pomiatają, Cari, Lola, Bieber. Jest tylko kilka wyjątków, rodzice, Lili i Justin dla nich zostanę sobą.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Budzę się około dziesiątej dlatego że całą noc przegadałam z moim Justinem. Jest ta godzina więc oznacza to że jestem sama w domu. Mam jeszcze tydzień wolnego więc nie ma co marnować czasu. Wzięłam gorącą kąpiel, umyłam delikatnie wszystkie zadrapania i siniaki. Wytarłam się do sucha, uczesałam włosy zrobiłam delikatny makijaż i udałam się do garderoby. Ubrałam zwykłe długie spodnie z wysokim stanie, bluzkę na długi rękaw z napisem "Bronx" oraz białe air Forsy na stopy. Ten zestaw zostawiłam sobie żeby mieć w czym iść na zakupy. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Chodziłam już dwie godziny po centrum handlowym. Wybrałam na razie trzy krótkie sukienki, białą, czarną i granatową, dwa crop topy, dwie króciutkie spódniczki oraz jedne krótkie spodenki z wysokim stanem. Trochę za krótkie. Poszłam jeszcze do kilku sklepów z których wyszłam obładowana torbami. Trzeba kupić jeszcze kosmetyki i iść do fryzjera. Weszłam do Maca, wybrałam sobie różnokolorowe cienie, krwisto czerwoną szminkę oraz róż do policzków. Wyszłam z budynku, od razu udałam się do mojego fryzjera.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
- Cześć, Chloe! - krzyknęłam wchodząc do salonu fryzjerskiego.</div>
<div dir="ltr">
- Hejka, Kat! Dawno cię nie było. Co dziś robimy?</div>
<div dir="ltr">
- Myślałam nad zmianą długości i koloru.</div>
<div dir="ltr">
- Coś konkretnego?</div>
<div dir="ltr">
- Nie, zdaję się na ciebie.</div>
<div dir="ltr">
- Okej, rozumiem że ta zmiana to przez jakiegoś chłopaka co? - fryzjerka zadawała mi pytania podczas kiedy ja siedziałam przed nią na fotelu a ona zajmowała się moją fryzurą </div>
<div dir="ltr">
- Mniej więcej. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
- Okej, gotowe - powiedziała Chloe klaszcząc e ręce. Podeszłam do lustra. Wyglądałam ślicznie, miałam średniej długości włosy, kolor był trochę rudy a trochę karmelowy.</div>
<div dir="ltr">
- Bardzo dobrze się spisałaś.</div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję, też mi się podoba. Gdybym była tym chłopakiem to już dawno była byś moją dziewczyną. </div>
<div dir="ltr">
- Dobra, dobra to ile płace?</div>
<div dir="ltr">
- Jeśli to dla chłopaka to nic - uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniłam.</div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję, pa.</div>
<div dir="ltr">
- Cześć, cześć.</div>
<div dir="ltr">
Opuściłam salon i udałam się z moim torbami do domu.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Dotarłam do domu grubo po piętnastej, za chwilę przyjdzie Li podać mi lekcje. Wspięłam się na górę, wpadłam wręcz z hukiem do pokoju, wypakowałam wszystkie moje nowe ciuchy. Machałam sobie tyłkiem w rytm muzyki tyłem do drzwi :</div>
<div dir="ltr">
- Ładnie tańczysz - usłyszałam za sobą męski głos. Szybko się odwróciłam, zobaczyłam tego idiotę który stał oparty o futrynę.</div>
<div dir="ltr">
- Wow, Kat wyglądasz... wyglądasz inaczej.</div>
<div dir="ltr">
- Tylko na tyle cię stać? Co ty tu w ogóle robisz?</div>
<div dir="ltr">
- Poprosiłem ją żebym to ja przyniósł ci lekcje.</div>
<div dir="ltr">
- Aha.</div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Aha? Tylko aha? Nie jest wkurzona ani nic? </div>
<div dir="ltr">
- Aha? Nie jesteś wkurzona?</div>
<div dir="ltr">
- Na co?</div>
<div dir="ltr">
- Na mnie?</div>
<div dir="ltr">
- Dlaczego mam niby być zła na ciebie?</div>
<div dir="ltr">
- Ponieważ wczoraj się prawie...- Całowaliśmy? - przerwałam mi. Kiwnąłem tylko głową. </div>
<div dir="ltr">
- No proszę cię. Mam być wkurzona na to że po prostu tak na ciebie działam?</div>
<div dir="ltr">
- To chyba raczej ja na ciebie tak działam.</div>
<div dir="ltr">
- Czyżby? Przekonamy się? - pytała mnie przybliżając się. Była tak blisko, pochyliłem się nad nią - a nie mówiłam że to ja na ciebie tak działam? - szepnęła nie cofając się.<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">* Chodzi o Kat.</span><br />
*********************************************************************************<br />
<div style="text-align: center;">
Hejka, bardzo przepraszam was za tak krótki rozdział, jednak dużo się w nim dzieję. Jakoś trudno pisało mi się ten rozdział. </div>
<div style="text-align: center;">
Jak sądzicie Kat zmieni się na lepsze?</div>
<div style="text-align: center;">
Czy to początek dziwnego romansu między Kat a Justinem?</div>
<div style="text-align: center;">
Czy Cari trochę namiesza ?</div>
<div style="text-align: center;">
Przypominam że u góry strony jest już zakładka ''informowani'' gdzie możecie się zapisywać.</div>
<div style="text-align: center;">
Następny rozdział już niedługo :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Komentuj to motywuje.</div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki Ania :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-82717617496167813252015-04-15T10:11:00.001-07:002015-04-15T10:11:37.332-07:00Rozdział 8<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
- Kto to taki?<br />
- Ashly Kolbin - znacie ten typ człowieka z filmów. Pryszczata, brzydka, z okularami na nosie, aparatem na zębach, w warkoczykach, ubierająca się jak babcia klozetowa. Raczej nie w typie Justina.To mocne słowa ale taka była. Taka brzydula ale za to bardzo dobrze ucząca się. <br />
- Bardzo dobrze. W takim razie powiem o tym Panu Bieberowi. <br />
- Dobrze, do widzenia.<br />
No i się do igra wreszcie, 1:0 dla mnie! Trzeba tylko trochę do poczekać. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek na fizykę. No nic trzeba trochę się z nim pomęczyć. Całe 45 minut ten dureń się uśmiechał. Zobaczymy kto będzie śmiał się ostatni.</div>
<div dir="ltr">
Lekcja się skończyła, a ja już miałam uśmiech na twarzy bo za chwilę będzie matematyka.</div>
<div dir="ltr">
- Witam, klasę! - krzyknęła matematyczka. <br />
- Dzeń - do -bry!<br />
- Justin zostań na chwilę po lekcji.<br />
Juhuuuuuu marze żeby zobaczyć jego minę. Chyba bym padła. Odliczałam sekundy, minuty i wreszcie ten przyjemny dźwięk dla ucha ucznia, dzwonek. <br />
Wstukałam mój kod od szafki i pociągnęłam za drzwiczki. Wyjęłam potrzebne mi książki, zamknęłam drzwi nagle zostałam pociągnięta tyłem do kogoś na klatkę piersiową. Wspomnienia przeszłości uderzyły we mnie gwałtownie. Zła przeszłość o której chciałam zapomnieć. Boję się. Boję się...<br />
- Puść mnie! - zaczęłam się szarpać, łzy zaczęły lecieć mi z oczu. <br />
- Musimy pogadać. - To Bieber...<br />
- Puść! Nie mamy o czym gadać! <br />
- Chyba jednak mamy. <br />
- Hej, Bieber! Puść ją! - krzykną Luke. <br />
- Nie wtrącaj się - syknął w jego stronę. Kiedy oni się tak kłócili wyrwałam się Justinowi. Jego oczy były ciemne, wręcz czarne. Nie wiedziałam tylko czy to z powodu Luka czy z powodu korepetycji. Szybko podbiegłam do mojego wybawcy i wtuliłam się w niego, zamknął mnie w opiekuńczym uścisku. Uspokoiłam się trochę. Troszeczkę. Spytacie pewnie dlaczego tak zareagowałam. To zdarzyło się w Anglii jak i reszta złych rzeczy.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Była pora lunchu Luke chciał żebym usiadła z nim i jego przyjaciółmi czyli w bardzo popularnym gronie, ale ja wolałam usiąść z boku, z moimi kumpelami : An, Alex i Jen. Zauważyłam je jak siedzą z boku. Podeszłam bliżej nich i usiadłam koło An:<br />
- O, hej Kat. Coś się stało? - zapytała Alex.<br />
- Nie, dlaczego miało coś się stać?<br />
- Jesteś tak jakaś dziwna.<br />
- To z głodu. Jestem strasznie głodna.<br />
Cały czas Jen patrzyła się na Luka. Postanowiłam wybadać sprawę.<br />
- Jen, pójdziemy się przejść?<br />
- Tak nagle?<br />
- Mmmmmmhhhyy! - klasnęłam w ręce.<br />
- Ale teraz?<br />
- Tak, Luke nie ucieknie! - Jej twarz zrobiła się czerwona. Wstała i pociągnęła mnie za rękę na zewnątrz budynku. <br />
- Chodź do kawiarenki.<br />
- Dobra...- powiedziała zniechęcona.<br />
- Zagrajmy w '10 pytań' ok?<br />
- A jak się w to gra? <br />
- Jen, nigdy w to nie grałaś? - pokręciła przecząco głową. <br />
- Ugh... zadajemy sobie na wzajem pytania i odpowiadamy na nie szczerze, tak dowiemy się więcej o sobie. <br />
- Ta gra nie ma sensu.<br />
- Chyba nie tchórzysz? - uniosłam pytająco brew.<br />
- Nie, nie no co ty. Ja zacznę. Hmmm... mmm... Miałaś kiedyś chłopaka? - przełknęłam nerwowo ślinę, nie lubię o tyn wspominać.<br />
- Miałam nawet dwóch. Okej teraz ja. Czujesz coś do Luka? Odpowiadamy szczerze - upomniałam ja. <br />
- yyyy... ja... tak...<br />
- wiedziałam, co zamierzasz z tym zrobić? <br />
- A muszę coś z tym robić? Jest dobrze tak jak jest.<br />
- Tsa, jasne...</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Miło spędziłam czas z Jen. Trzeba było wracać na lekcje, ale to nic bo przez pozostałe lekcje ciągle esemowałam z moim Justinem. Poprawił nam się kontakt przyznaję, myślę nawet że jak byśmy się spotkali na żywo to może zostalibyśmy parą? Ciekawe jak by to było w realu usłyszeć jego głos mówiący do mnie "moja księżniczka" ? Taka zamyślona doszłam do domu. Zamykając za sobą drzwi zadzwoniłam do Luka i poprosiłam go żeby do mnie przyszedł. Minęło około 10 minut, a dzwonek do drzwi zadzwonił po domu:<br />
- Cześć, wchodź.<br />
- Hej, to co się stało że musiałem się do ciebie tłuc? - powiedział wchodząc do budynku. <br />
- Zagrajmy w "10 pytań" ! <br />
- A może by tak 'Luke, napijesz się czegoś?' - zapytał udając piskliwy głosik.<br />
- Chce ci się pić? - zapytałam znudzona.<br />
- Nie za bardzo. To gramy? <br />
- Ja zaczynam! Podoba ci się ktoś w szkole?<br />
- Tak. Podoba ci się Bieber?<br />
- Co?! Bieber? Nie. Znasz Jen, moją nową kumpele?<br />
- Nie. - Jak to jej nie znasz?!??! - przerwałam mu. <br />
- Normalnie. <br />
- Ugh... ty wszystko psujesz.<br />
- Ja wszystko psuje? Nie znam jakiejś laski, a ty mi mówisz że wszystko psujesz? <br />
- Nie jakiejś laski tylko Jen! <br />
- Dobra nie ważne. Ty zadajesz pytanie. <br />
- Jak nazywa się ta dziewczyna?<br />
- A skąd wiesz, że to jest dziewczyna? - Czy on woli chłopców? Jejciu!<br />
- Ale masz minę - wybuch śmiechem - tylko żartowałem. - uffff...<br />
- Jak się nazywa? <br />
- Czekaj chyba Hanna.<br />
- To zapomnij o Hanie, bo za chwilę poznasz Jen. <br />
- Nie wiem co kombinujesz. <br />
Postanowiłam ich spiknąć ze sobą. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Do Jen</b><br />
Spotkajmy się za 20 minut w Starbucksie.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Od Jen</b><br />
Ok.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
- Zbieraj się. Idziemy do Starbucksa.</div>
<div dir="ltr">
- Po co? - zapytał przyjaciel.<br />
- Zobaczysz, chodź.</div>
<div dir="ltr">
Doszliśmy na miejsce przed czasem. Zajęliśmy miejsca przy oknie, kelnerka wzięłam nasze zamówienia<br />
- Kat, muszę na stronę.<br />
- Dobra, leć. <br />
Kiedy Luke zniknął za drzwiami toalety przyszła Jen:<br />
- Hej, Kat.<br />
-Hej, wzięłam ci waniliową Latte.<br />
- Dzięki. Wiesz...- przerwała widząc Luka który właśnie usiadł na przeciwko niej. <br />
- Luke, to jest Jen. <br />
- Jen to jest...- Luke - przerwał mi chłopak. Chyba wpadła mu w oko. <br />
Dziewczyna cały czas się rumieniła. Mój telefon zawibrował.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Od Luke</b><br />
Słodka ta twoja koleżanka. Wiesz... możesz już iść?</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Uśmiechnęłam się do niego:<br />
- Wiecie co ja będę już lecieć robi się już ciemno - powiedziałam.<br />
- W takim razie ja też będę już iść. - powiedziała Jen<br />
- Ja cię odprowadzę - uuuhuhuuuh,Luke odprowadza jakąś dziewczynę to coś poważnego. <br />
- Cześć wam.<br />
- Cześć. - opowiedzieli zgodnie. Oni poszli w lewą stronę, a ja w prawą.<br />
Miałam dziesięć minut na dojście do domu. Przecież nie zdąrze, będę musiała iść na skróty przez las. Minuty miały, a ja szłam przez ciemne drzewa. Nagle usłyszałam łamiące się gałązki za mną. Nie myśląc za dużo odwróciłam się.<br />
- Co taka ślicznotka, robi tutaj sama? - chciałam iść dalej ale napastnik był szybszy i złapał mnie mocno za rękę. <br />
- Pu...pu...puść mnie - mój głos drżał ze strachu.<br />
- Nie tak prędko - pokiwał palcem na znak groźby.<br />
- Błagam nie rób mi krzywdy.<br />
- Mogłaś nie chodź tutaj o tej porze. <br />
Wtedy kopnęłam go w piszczel i zaczęłam uciekać, niestety był szybszy. Podbiegł do mnie, wymierzył mi cios z pięści w twarz, potem tylko czułam jak kopie mnie po całym ciele. Krew lała się ze mnie strumieniami. Miałam całą zakrwawioną twarz. Cały czas mnie bił, straciłam przytomność może i na moje szczęście bo nic już nie czułam. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Delikatnie otworzyłam oczy, zamrugałam kilkakrotnie. Zorientowałam się że jestem w jakiejś białej sali, na krześle przy łóżku śpi mama. <br />
- Mamo? - szepnęłam.<br />
- Córeczko, tak się o ciebie martwiłam. <br />
- Gdzie ja jestem i co się stało?<br />
- Jesteś w szpitalu, zostałaś pobita.<br />
Fala wspomnień uderzyła w moje ciało.<br />
- Ile spałam?<br />
- Dwa dni - mama uśmiechnęła się smutno - Kat, ja cię tak strasznie przepraszam. To moja wina.<br />
- Dlaczego tak myślisz?<br />
- Gdybym ci tak szybko nie kazała wracać do domu...<br />
- Przestań, mogłam ci powiedzieć że wrócę później i mogłam nie iść przez ten park.<br />
- O, dzień dobry. Widzę że się pani obudziła - powiedział radosno pan doktor. <br />
- Dzień dobry, mam pytanie, długo będę tutaj jeszcze leżeć? Nie za bardzo lubię szpitale.<br />
- To zależ jak się pani czuję.<br />
- Bardzo dobrze. <br />
- W takim razie zrobimy jeszcze kilka podstawowych badań i będzie pani mogła wrócić do domu, ale najpierw musi pani porozmawiać z policją. <br />
- Tak, oczywiście. Czy mogła bym już z nimi porozmawiać, chcę to mieć już z głowy. <br />
- Dobrze, już ich wołam.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Spotkanie z policją było nie przyjemne. Przypomniał mi się ból który w tedy odczuwałam, w tedy w lesie. Zrobiono mi już wszystkie potrzebne badania więc mogłam już wracać do domu :<br />
- Proszę o to wypis ze szpital - powiedział doktor wręczając mi papierek - ma pani złamane trzy żebra więc przez dwa tygodnie proszę nie wychodzić z domu, daje pani jeszcze usprawiedliwienie do szkoły i zwolnienie na miesiąc z lekcji w-f'u - dał mi wszystkie papiery. <br />
- Dziękuje, do widzenia - uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************</div>
<div dir="ltr">
Na początku napisać że bardzo szybko napisaliście 10 komentarzy więc zgodnie z umową dodaję nowy rozdział. Mam nadzieję że spodobał wam się rozdział wiele się w nim dzieję. Zebrało mi się dzisiaj na podziękowania, dziękuję za: te wszystkie miłe komentarze, wszystkie wyświetlenia, wszystkich czytelników. DZIĘKUJĘ. Przypominam jeszcze że w zakładce znajdziecie <a href="http://newlife-jbff.blogspot.com/2015/04/informowani.html" target="_blank">informowanych</a> chciałam jeszcze polecić jedno powiadanie o sławnym Justinie ----- > <a href="http://too-easy-love.blogspot.com/" target="_blank">too Easy Love</a> </div>
<div dir="ltr">
Komentuj to motywuje. </div>
<div dir="ltr">
Buziaki Ania :*</div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-87959664916208861832015-04-13T09:24:00.001-07:002015-04-13T09:24:31.084-07:00Rozdział 7<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Ważna notka pod rozdziałem!</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Kat P.O.V</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Przez całą drogę do Justina myślałam jaki ma problem o tej godzinie. Co prawda jest dziesiąta więc może naprawdę coś ważnego. Zadzwoniła do drzwi :</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Lola?! A co ty tu robisz? - wmurowało mnie. Stała tam z uśmiechem na ustach w bluzce Biebera.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Chyba powinnam zapytać o to ciebie.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Kochanie, kto to? - nie minęła sekunda a ten dupek był przy drzwiach - Och... Kat co cię tu sprowadza?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Co mnie tu sprowadza?! Pytasz co mnie tu sprowadza ?!</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Tak?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Napisałeś mi SMS'a że masz problem i mam przyjść więc jestem!</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Nic ci nie pisałem ! - Teraz zrozumiałam, Lola wszystko uknuła żeby nas skłócić, o nie ja się tak łatwo nie dam. </span><br />
<span style="line-height: normal;">-Tak? To może mi się coś pomyliło. W takim razie nie będę wam przeszkadzać - Loli zszedł z twarzy ten jej uśmieszek.</span><br />
<span style="line-height: normal;">Powiedziałam i odeszłam. Szłam powolnym krokiem. Mimo wszystko chyba poczułam się zazdrosna. Zazdrosna? Z-A-Z-D-R-O-S-N-A. Zazdrosna! Zadzwoniłam do mojego Justina ale nie odbierał. Zadzwoniłam jeszcze raz, pierwszy sygnał, drugi sygnał, nie odbiera. Nie wiem co się stało z nami. Kiedyś byliśmy ze sobą bardzo blisko. Gadaliśmy codziennie, godzinami, a teraz gadamy raz w tygodniu. </span><br />
<span style="line-height: normal;">Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Od Lili</span><br />
<span style="line-height: normal;">Robię dzisiaj nocowanie. Wpadnij do mnie. Będą jeszcze inne dziewczyny, poznasz je, na pewno się polubicie.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Nocowanie? Super!</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Do Lili</span><br />
<span style="line-height: normal;">Zaraz będę.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Zadzwoniła do drzwi:</span><br />
<span style="line-height: normal;">-Hej!</span><br />
<span style="line-height: normal;">-Hej! Wejdź.- zrobiła miejsce bym weszła.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Okej. To jest An, Alex i Jen - przedstawiła mi po kolei każdą z dziewczyn.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Cześć. Jestem Kat. </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Fajnie cie wreszcie poznać.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Was również. Przepraszam na moment ale muszę... - przerwał mi dzwonek mojego telefonu - Halo?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jestem u sąsiadów.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Aha. No dobrze.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Mamo mogę nocować u Lili?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Okej. </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Cześć - zakończyłam połączenie.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Kto to ?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Moja mama, powiedziała że jutro idziemy całą rodziną do restauracji na kolację z przyjaciółmi rodziców.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- To pewnie będziesz się nudzić?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- No nie do końca. Przyjaciele moich rodziców mają syna w naszym wieku, który jest też moim bliskim przyjacielem.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jak się nazywa?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Luke Hemmings.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Co?!!! Ten Luke Hemmings? - wszystkie cztery dziewczyny powiedziały chórkiem. Nie wiedziałam o co im chodzi.</span><br />
<span style="line-height: normal;">Pokazałam im jego zdjęcie, a te zapiszczała:</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Ty wiesz to wiesz z kim się trzymać!</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Możecie mi powiedzieć o co wam chodzi?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- To nic nie wiesz?! Luke to kapitan drużyny szkolnej, odwieczny wróg Biebera i do tego nieziemsko przystojny.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Warto wiedzieć - wzruszyłam ramionami.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jutro do ciebie wpadnę i cię wyszykuję - powiedziała z zachwytem Lili</span><br />
<span style="line-height: normal;">- To nie jest konieczne.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Nie marudź! - skarciła mnie.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno salonu mojej przyjaciółki. Obudzona, leżałam na podłodze i myślałam o całym zajściu z Bieberem. Dlaczego on wykorzystuje dziewczyny? Nigdy nie był zakochany? A co do Justina to chyba nie uda nam się już odbudować naszej relacji, co raz mniej się do siebie odzywamy. Przykre bo to on wspierał mnie kiedy byłam w rozsypce. Może tylko udawał? Dziewczyny okazały się być super babkami. Na pewno się zaprzyjaźnimy.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Justin P.O.V</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">- Justin! Śniadanie!</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Cześć mamo - dałem jej buziaka w policzek.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Cześć Jasmin - pocałowałem ją w to samo miejsce co mamę.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Cześć tato - przybiłem z nim piątkę i zasiadłem do stołu.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Dzisiaj idziemy do restauracji - powiedziała z entuzjazmem mama.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Z jakiej to okazji ? - zapytałem.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jaxon wraca.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jak to wraca ? Kiedy?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Dzisiaj w południe. </span><br />
<span style="line-height: normal;">Jaxon to mój młodszy brat, jest bliźniakiem Jasmin. Rok temu wyjechał do szkoły z internatem ale jak widać wraca. Cieszę się bo trochę mi go brakowało.</span><br />
<span style="line-height: normal;">Po zjedzonym śniadaniu, postanowiłem pograć z Rayanem w kosza.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Do Rayan</span><br />
<span style="line-height: normal;">Zaraz. Kosz.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">- Mamo! Wychodzę!</span><br />
<span style="line-height: normal;">- O której wrócisz? </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Siema! - Trzasnąłem drzwiami.</span><br />
<span style="line-height: normal;">Szedłem ulicą i myślałem o wczorajszym zajściu. Przecież nic jej nie wysłałem. Dla pewności sprawdziłem jeszcze telefon. Nic. Dziwne było jej zachowanie. Najpierw na mnie na wrzeszczała a później tak po prostu odeszła.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">- Yo, Bieber</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Siema, stary - przybiliśmy naszą piątkę. </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jak korepetycje z twoją ukochaną?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- To nie jest moja ukochana!</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Ale ci się podoba. To jak było?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Spoko, zostałem na kolacji, prawie się całowaliśmy, rozproszyła minie a no i na następny dzień się mieliśmy dziwny epizocik.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Wszystko zajebiście, ale jaki epizocik ?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Przyszła do mnie rano twierdząc że wysłałem jej SMS'a by szybko przyszła. Tylko że ja nic nie pisałem. Kiedy przyszła jeszcze u mnie była Lola i... - Zaraz, jak to jeszcze?- przerwał mi przyjaciel. - No wiesz... </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Ciebie popierdoliło czy co?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Dlaczego niby?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Wracasz ze spotkania z jedną i od razu idziesz do drugiej?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- To Lola przyszła do mnie!</span><br />
<span style="line-height: normal;">- A co teraz z Kat?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- A co ma być. Najpierw na mnie na wrzeszczała, a potem po prostu odeszła mówiąc że nie będzie nam przeszkadzać.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Przy najmniej ona jest bardziej inteligenta niż inne laski i jak widać ty.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- O czym ty gadasz?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- A nie przyszło ci namyśl że to Lola wysłała jej tego SMS'a, a potem go wykasowała?!</span><br />
<span style="line-height: normal;">- O kurwa... jaka zdesperowana laska.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Powinieneś zakończyć znajomość z jej kuzynką.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Dlaczego?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Kat mi mówiła że Lola jej grozi.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Z mojego powodu?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Tak. - No nieźle... - Musisz wybrać Kat albo Lola? Ja chętnie zajmę się Kat.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Łapy precz - zaśmieliśmy się. </span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Graliśmy dobre dwie godziny. Powiedziałem przyjacielowi o Jaxonie. Można powiedzieć że się ucieszył. Musiałem już spadać do domu bo za 30 minut idziemy do restauracji. Jak zawsze dobre poczucie czasu. Wpadłem do domu jak oszalały. Dostałem opieprz od mamy że jestem tak późno. Umyłem się, przeprałem, poprawiłem włosy i zszedłem na dół: </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jaxon, bracie, jak dobrze cię widzieć - zamknąłem go w braterskim uścisku.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Ciebie też.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- To co możemy już iść? - zapytała z irytacją Jasmin.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Moja słodka, wredna, młodsza siostrzyczka - Jaxon żartował z niej. </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jestem młodsza o dwie minuty.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Bracie jak mi cię brakowało.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">- Co dla państwa? - zapytała kelnerka. Oczywiście zauważyłem jak na mnie patrzy. Jak na kawałek mięsa. Rodzice złożyli nasze zamówienie. Kiedy tak czekaliśmy na nasz posiłek zobaczyłem... Kat siedzącą przy dwudziestoosobowym stole. Zauważyłem jej rodziców, siostrę, jakiś ludzi których nie znam i... i... Hemmingsa przytulającego do siebie Kat. Moje ciało się napięło. Chyba poczułem się zazdrosny. Zazdrosny? Z-A-Z-D-R-O-S-N-Y. Zazdrosny! Nie! Chcesz ją tylko wykorzystać. Racja. Ona tak pięknie wygląda w tej granatowe sukience i z tym uśmiechem na twarzy. Cały czas bacznie ją obserwowałem :</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Podoba ci się? - zapytał Jaxon.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Kto?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Ta dziewczyna - wskazał głową na Katherine. Jasmina i rodzice byli pochłonięci rozmową więc nie zauważyli że ja i mój brat szepczemy.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Co? Nie.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Przecież widzę jak na nią patrzysz. Brata nie oszukasz. Znasz ją?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Tak.. wczoraj tak jakby się pokłóciliśmy.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Czemu jeszcze nie masz dla niej kwiatów i jej nie przepraszasz?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- A skąd pomysł że to moja wina? - Jaxon spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Dobra, to moja wina. Ale nie sądzę że się pogodzimy.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Czemu? Przecież każda laska jest twoja.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- No właśnie ona jest inna. Nie wzdycha na mój widok.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Natomiast ty do niej tak - nabijał się. Uderzyłem go w ramię.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Siedzieliśmy w tej nudnej restauracji jakieś półtorej godziny. Cały czas obserwowałem Kat. Najwięcej rozmawiała z Lukiem. Przytulali się, śmiali, nie do z niesienia. Robiło się co raz później, mój wróg zbierał się do wyjścia, pocałował Katherine w policzek i wyszedł z lokalu za swoimi rodzicami. Skorzystałem z okazji że go już nie było i napisałem do dziewczyny.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Do Kat</span><br />
<span style="line-height: normal;">Pięknie wyglądasz w tej sukience.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Dziewczyna przeczytała wiadomość i spojrzała przed siebie. Zobaczyła mnie, puściłem jej oczko, a ona zaczęła mi odpisywać.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Od Kat</span><br />
<span style="line-height: normal;">Daruj sobie. Na takie teksty może sobie brać Lole, a właśnie nie mam jej z tobą?</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Do Kat</span><br />
<span style="line-height: normal;">Nie ma, ale jesteś ty. Nie sądzisz że to przeznaczenie?</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Od Kat </span><br />
<span style="line-height: normal;">Nie? Przyszłam tu tylko po to by spotkać się z Lukiem. Chyba już go znasz? Co?</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Spojrzałem na nią a ona uśmiechnęła się chytrze. Wie jak mnie wyprowadzić z równowagi. </span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Od Kat</span><br />
<span style="line-height: normal;">Coś nie tak? :(</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Do Kat</span><br />
<span style="line-height: normal;">Lepiej uważaj.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Od Kat</span><br />
<span style="line-height: normal;">Grozisz mi?</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Do Kat</span><br />
<span style="line-height: normal;">Raczej ostrzegam.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Wróciłem do domu. Pożegnałem się z wszystkimi domownikami i poszedłem do mojego pokoju. </span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Do Księżniczki</span><br />
<span style="line-height: normal;">Księżniczko, tęsknie za tobą. Chciałbym odbudować naszą relację. Jest to możliwe?</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Od Księżniczki</span><br />
<span style="line-height: normal;">Ja też za tobą tęsknie. Bardzo zależy mi na naszej relacji.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Do Księżniczki</span><br />
<span style="line-height: normal;">Nawet nie wiesz jak się cieszę! To opowiadaj co u ciebie się działo.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Dziewczyna zadzwoniła do mnie i zaczęliśmy gadać. Rozmawialiśmy do trzeciej w nocy a zaczęliśmy o dwudziestej drugiej. Bardzo się za sobą stękaliśmy. Zadowolony położyłem się spać.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Kat P.O.V</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Dzisiaj jest najgorszy dzień tygodnia. Poniedziałek. Przy najmniej w szkole spotkam się z Lukiem. Luke jest moim przyjacielem od dzieciństwa. Kiedy przeprowadziłam się do Anglii często mnie odwiedzał. Bardzo za nim tęskniłam. Nie wiedziałam że chodzi do mojej szkoły ponieważ był na jakimś klasowym wyjeździe. Nie chodzimy razem do klasy. Kocham go jak brata. On jako jedyny w szkole wie co wydarzyło się w Anglii. Ufam mu jak nikomu innemu. Myślałam tak leżąc w łóżku. Jest już godzina siódma. Szybko wstałam, ogarnęłam się w łazience, ubrałam, uczesałam, umalowałam oraz zeszłam na dół. Śniadanie jak zawsze, perfekcyjne. Ucałowałam rodziców, pożegnałam z siostrą i wyszłam z domu. Dzisiaj Lili nie idzie do szkoły, ma lekarza. Natomiast jest ktoś z kim będę mogła pogadać:</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Hej, ślicznotko! - o wilku mowa.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Cześć, jak tam?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Wiesz co... jutro po szkole gram mecz, wpadniesz mi pokibicować? </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Oczywiście! - uśmiechnęłam się do niego. - Luke, znasz Biebera?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Znam - od razu jego ciało się napięło.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Przyjaźnicie się?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Kat nie chcę o tym mówić. </span><br />
<span style="line-height: normal;">- Och... no dobrze.</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">Cała droga minęła w ciszy. Dotarliśmy do szkoły, wszystkie oczy powędrowały na nas. Każdy gapił się to na mnie, to na Luka. Nie wiem o co im chodzi. Wstukałam mój kod od szafki i pociągnęłam za drzwiczki. Wyjęłam potrzebne mi książki, zamknęłam drzwi. Miałam dość tej chorej sytuacji z Lolą, żeby groziłam mi z powodu Biebera, a może aż z powodu Biebera. Nie ma powody do obaw, przynajminiej z mojej strony. Jeśli ma tak być do końca roku szkolnego to muszę coś z tym zrobić i nawet mam pewien pomysł. Dopiekę Justinowi, może w tedy przestanie zarywać do mnie. Lola za to będzie miała nie złą rywalkę. </span><br />
<span style="line-height: normal;">Z takim zamiarem poszłam do nauczycielki matematyki:</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Dzień dobry.</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Witaj, co cię tu sprowadza, nie masz teraz z zemną lekcji?</span><br />
<span style="line-height: normal;">- Jest sprawa z moim udzielaniem korepetycji Justinowi Bieberowi. Nie mogę dłużej go uczyć ponieważ muszę zajmować się młodszym rodzeństwem po lekcjach - kłamstwo - ale znalazłam już zastępstwo.</span><br />
<span style="line-height: normal;"> - Kto to taki?</span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">*********************************************************************************</span><br />
<span style="line-height: normal;">Hejo! Wracam do was z małym opóźnieniem (myślę że już takich nie będzie). Zrobiłam też dla was zakładkę 'informowani' , kilka osób mnie o to prosiło więc o to jest klik . Rozdział jest dłuższy niż zazwyczaj. </span><br />
<span style="line-height: normal;">Co myślicie o rozdziale? Czekam na szczere opinie. </span><br />
<span style="line-height: normal;"><br /></span>
<span style="line-height: normal;">10 komentarzy = nowy rozdział</span><br />
<span style="line-height: normal;">Buziaki Ania :* </span><br />
<span style="line-height: normal;">Komentuj to motywuje. :)</span><br />
<br />mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-21309804569203343182015-04-13T07:00:00.002-07:002015-04-13T07:00:39.275-07:00InformowaniMożecie w komentarzach wpisywać gdzie ma was informować o nowych rozdziałach np. (ewentualnie może być poczta np.email, wp itp.) ask/twitter @nazwa <br />
<br />
Kontakt : <a href="http://ask.fm/anonimowa_tini" target="_blank">Ask</a>mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-20567405821296058322015-04-07T02:08:00.003-07:002015-04-07T02:08:19.646-07:00Rozdział 6 <div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<i><b><br /></b></i></div>
<div dir="ltr">
- Cari? Co ty tu robisz? - zapytała moja towarzyszka.<br />
- Kat, a co ty tu robisz?<br />
- Zapytałam pierwsza.<br />
- Wow, chwila moment. Wy się znacie? - wtrąciłem nie rozumieją.<br />
- Tak. To... moja siostra. - Kat wskazała ręką na jak się okazało jej siostrę. O mamuniu... przypomniało mi się wydarzenie sprzed kilku dni <br />
<i>- Hej Jus. </i><br />
<i>- Co tam Cari? - powiedziałem siedząc na kanapie. Dziewczyna usiadła mi na kolanach i zaczęła mnie całować, podobało mi się to. Ona jest w wieku mojej siostry, co ja wyrabiam. W pewnym momencie do salonu weszła moja siostra, zepchnąłem z kolan Cari i poszedłem do swojego pokoju.</i> Dzień po tym wydarzeniu było to samo. Po prostu świetnie. <br />
- Okej, Jasmin to jest Kat. Kat to jest moja siostra Jasmin. - uśmiechnęły się do siebie.<br />
- My - wskazałem dłonią na mnie i moją korepetytorke. - będziemy u mnie. Nie przeszkadzajcie nam - mrugnąłem do Kat, a ta przewróciła oczami. Cari posłała mi zazdrosne spojrzenie. Naiwna. Jeśli myślała że z nią będę czy coś to się pomyliła. Weszliśmy do mojego pokoju:<br />
- Nie mówiłaś że masz siostrę.<br />
- Ty też nie mówiłeś.<br />
- Racja, to co chcesz porobić. <br />
- To chyba są korepetycje z matematyki.<br />
- Ale jak chcesz możemy porobić coś innego - uśmiechnąłem się do niej.<br />
- Zacznijmy już więc czego nie rozumiesz?<br />
- Nie rozumiem czemu ty... - bez takich - przerwała mi. <br />
<br /></div>
<div dir="ltr">
O dziwo lekcje z Kat są bardzo fajne. Przez całe dwie godziny się śmialiśmy. Nie sądziłem że jest taką wspaniałą dziewczyną. Wymieniliśmy się telefonami, zapisałem ją do telefonu przeznaczonego dla lasek. Teraz spytacie co? Mam dwa telefony jeden jest przeznaczony dla ważnych osób jak np. Mama, moja Kat, natomiast drugi jest po prostu dla lasek:<br />
- Justin, mam prośbę.<br />
- Co mogę dla ciebie zrobić ślicznotko?<br />
- Wiesz gdzie mieszka Lili?<br />
- Tak a co?<br />
- Nie wiem jak stąd dojść do domu, mieszkam na przeciwko niej. <br />
- Czyli mam cię odprowadzić?<br />
- Tak... tylko wiesz jako kumple. Tak?<br />
- Jeśli tego chcesz, to jasne - zachichotałem, a ona razem ze mną.<br />
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<br />
- To ten po prawej - powiedziałam do Justina. Staliśmy przed drzwiami do mojego domu:<br />
- Okej, to w piątek u mnie. <br />
- Jeśli tego chcesz, ko...koleżanko. - powiedział wymijając słowo kochanie jak się domyśliłam. Staliśmy w ciszy, Jus zaczął przybliżać się do mnie, co raz bliżej i bliżej... Kat zapanuj nad tym! Odepchnęłam go od siebie i zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem, oparłam się o nie i wypuściłam powietrze ustami:<br />
- Ekhem... Kat! Musimy porozmawiać. <br />
- O co chodzi, Cari?<br />
- Co robiłaś u Justina? - No świetnie, kolejna tylko niestety moja siostra. <br />
- Udzielałam mu korepetycji z matmy. <br />
- Aha... jasne.<br />
- Zapytaj się rodziców, myślisz że nie mam nic ciekawego do roboty tylko siedzenie w czterech ścianach, sam na sam z tym palantem?<br />
- Hej! Nie nazywaj go palantem, kretynko! - Co on jej zrobił?<br />
- Ej, uspokój się ! <br />
- Nie uspokoję się, to mój chłopak! <br />
- Co, jak to twój chłopak? <br />
- Całowaliśmy się! - O, kurwa. Tego nie wiedziałam.<br />
- Och... <br />
- No właśnie więc lepiej nie zrywaj do niego! - żeby ona tylko wiedziała.<br />
- Daj sobie z nim spokój. Wykorzysta cię. <br />
- Znam go lepiej niż ty.<br />
- Jak chcesz, ale lepiej uważaj.<br />
Pobiegła do siebie. Postanowiłam napisać do mojego Justina.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justin <3</b></div>
<div style="text-align: center;">
Justin...przepraszam. Ja niepotrzebnie się obraziłam.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
Długo nie odpowiadał, napisałam jeszcze raz.</div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justin <3</b> </div>
<div style="text-align: center;">
No nie obrażaj się na mnie. Przepraszam.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefony myśląc że to Jus, podbiegłam do telefonu. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Bieber</b></div>
<div style="text-align: center;">
Shawty, nie mogę doczekać się następnej lekcji.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
Zignorowałam go. Byłam na niego wściekła. Jak on może całować się z Lolą, z Cari i bóg wie z kim jeszcze, jednocześnie zarywać do mnie. </div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justin <3</b></div>
<div style="text-align: center;">
Jesteś tam ? Przepraszam Justin. Przepraszam.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
Dalej nie odpowiadał. Zadzwoniłam do niego, potem jeszcze raz i jeszcze, i nic.</div>
<div dir="ltr">
Położyłam się do łóżka wcześniej myjąc się dokładnie pod prysznicem, zaczęłam płakać. Płakać z bezsilności. Nie miałam siły. Justin nie odpowiadał. Bieber zarywa do mojej siostry co mi się wcale nie podoba z tego względu że jest nie warta tego gnoja i za młoda dla niego. Życie jest popieprzone.<br />
<br /></div>
<div dir="ltr">
Obudziłam się jak zawsze przed siódmą ogarnęłam twarz, ubrałam na siebie rurki z wysokim stanem do tego czarną bluzkę na długi rękawek. Zeszłam na śniadanie:<br />
- I jak idą korepetycje? - wyparowała mama. <br />
- Dobrze. - Cari posłała mi złowrogie spojrzenie. <br />
- Kiedy następna lekcja z Justinem?<br />
- W czwartek... - mama zaczęła teraz przesłuchanie z moją siostrą .<br />
<br /></div>
<div dir="ltr">
Dotarłam do szkoły razem z Li, podszedł do nas pan każda laska jest moja:<br />
- Dzień dobry proszę pani! - krzyknął do mnie.<br />
- Daruj sobie - odepchnęłam go od siebie bo torował mi drogę.<br />
- Coś nie w humorze. Masz jakiś problem ?<br />
- Jedynym problemem jesteś ty! - krzyknęłam wskazując na niego palcem.<br />
- Znowu zaczynasz ?<br />
- Znam cię od trzech dni i jeszcze nigdy nikt nie nagrabił sobie u mnie w tak krótkim czasie jak ty.<br />
- A co ja znowu takiego zrobiłem?<br />
- Zastanów się geniuszu - odeszłam od niego ciągnąc ze sobą przyjaciółkę.<br />
- Czumu się go tak czepiasz? Ponoć na korkach było spoko.<br />
- Lili on... całował się z moją 15-letnią siostrą - wyszeptałam.<br />
- Pieprzysz - powiedziała dziewczyna przykładając sobie rękę do ust. <br />
- No właśnie nie... jestem na niego taka wkurwiona jak on może...to jeszcze dziecko.<br />
- Stara, współczuje ale nic z tym nie możesz zrobić. Zakładam że jest na ciebie zła że nawet na niego patrzysz?<br />
- Skąd wiedziałaś?<br />
- To jest pieprzony Justin Bieber.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Wróciłam do domu od razu po lekcjach, Justin cały dzień za mną latał, ale mu się nie dawałam. Byłam sama w domu, usiadłam na blacie w kuchni i zaczęłam o tym wszystkim myśleć: Bieber, Cari, Justin, moje życie. Minęły tylko dwa dni odkąd chodzę tu do szkoły a już prawe jej nienawidzę.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<i><b>~ dwa tygodnie później (piątek) ~</b></i></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div dir="ltr">
Bieber okazał się być świetnym kumplem. Jeśli chodzi o "takie" relacje to nadal mnie nie interesuje. Między mną a Justinem się trochę popsuło. </div>
<div dir="ltr">
Lekcje w szkole skończone, ale dla mnie nie oznaczało to koniec nauki na dziś. Przy mojej szafce czekał już Justin:<br />
- Jak tam? Gotowy na lekcje?<br />
- Z tobą, zawsze .<br />
- Tylko dzisiaj nie nie jesteśmy jak zawsze z moją siostrą bo mama wzięła sobie wolne w pracy.<br />
- Jakoś to przeżyję - uśmiechnął się do mnie. On ma taki intrygujący śmiech że gdyby nie był taki jaki jest poleciała bym na niego. Ruszyliśmy do mojego domu. Przez cała drogę : ja, Li i Justin śmialiśmy się jak nienormalni :<br />
- Pa, Lili - cmoknęłam ją w policzek co odwzajemniłam. Kiedy weszliśmy do domu odezwał się mój towarzysz:<br />
- Szkoda że ze mną się tak nie żegnasz - zrobił minę zbitego psa. <br />
- Musisz sobie zapracować, plus ta mina na mnie nie działa. <br />
- Kurczę, jesteś pierwsza na którą to nie działa.<br />
- Mówiłam ci że jestem inna.<br />
- Hmmm.... - udawał że się zastanawia.<br />
- Jusss!!! Co robisz?!??! - zapytałam ze śmiechem bo mnie gilgotał. - Przestań. <br />
- Powiedz że jestem gorący.<br />
- Nnnnn...nnn... nie !! - nie mogłam powstrzymać śmiechu. Nagle do pokoju wpadła mama a za nią Cari. Moja siostra posyłała mi zimne spojrzenie:<br />
- Dzień dobry - och... jaki dobrze wychowany.<br />
- Dzień dobry, Justin - mama posłała mu promienny uśmiech.<br />
- Przyszedłem jak zawsze w piątki na korki.<br />
- Tak, tak, wiem. Justin może zostaniesz na kolacji?- Tylko nie to!!<br />
- Jeśli to nie problem, to oczywiście. <br />
- Nie, to nie jest problem.<br />
- W takim razie my pójdziemy na górę. Zawołasz nas na kolację? - zapytałam zażenowana tą całą sytuacją.</div>
<div dir="ltr">
- Oczywiście.<br />
Zamknęłam drzwi od mojego pokoju: <br />
- Zrobiłeś to specjalnie!<br />
- Co? - zmarszczył brwi.<br />
- Zgodziłeś się na kolację.<br />
- Wcale nie! - krzyknął jak małe dziecko, uwalają się na moim łóżku.<br />
- Wcale tak !<br />
- Nie!<br />
- Tak!<br />
- Nie! - przekomażaliśmy się jak małe dzieci.<br />
- Dobra, złaź z mojego łóżka i bierzemy się do roboty.<br />
- Nie... możemy sobie dzisiaj odpuścić?<br />
- Nie ?<br />
Trwaliśmy tak w ciszy aż w końcu postanowił przerwać tą ciszę:<br />
- Chodź tu do mnie - powiedział robiąc mi miejsce dla mnie.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Wahała się trochę. Powolny krokiem podążała do mnie. Usiadła na brzegu łóżka, zmieniłem pozycję na siedzącą. Zaczęliśmy zbliżać do siebie nasze twarze. Tak jest chodź tu do mnie! Już niedaleko! <br />
- Pora zabrać się do roboty, Bieber - szepnęła mi do ucha. Skutecznie mnie rozproszyła. Żadna dziewczyn nie rozproszyła mnie tak jak ona.</div>
<div dir="ltr">
Minęło trochę czasu aż zajarzyłem co tłumaczyła mi Kat. Nie mogłem się skupić ponieważ cały czas patrzyłem się na nią.<br />
- Kat! Justin! Kolacja!<br />
- Chyba musimy skończyć na dzisiaj - powiedziała dziewczyna.<br />
- Nie będę tęsknił. - dziewczyna zachichotała.<br />
<br /></div>
<div dir="ltr">
- Wyśmienita kolacja, proszę pani.<br />
- Och, dziękuję. <br />
- Bardzo dziękuje za zaproszenie. Jest późno, pójdę już.<br />
- Powinieneś wpadać częściej na kolacje może nawet z całą rodziną. <br />
- Dobrze - uśmiechnąłem się. - Kat to we wtorek u mnie. <br />
- Okej, cześć Justin - powiedziała jakby chciała się mnie pozbyć.<br />
- Cześć. Do widzenia.<br />
- Do wiedzenia. <br />
O dziwo przez cała kolację Cari nie odezwała się słowem. Kilka dni temu powiedziałem jej żeby nie robiła sobie nadziei bo między nami nic nigdy nie było, nie jest i nie będzie. Niestety ona tego nie rozumie bo wypisuje do mnie że było by na razem dobrze itp. Po pierwsze ja nie bawię się w związki, po drugie ja wolę jej siostrę. Może spiknę ją z moim bratem? Albo raczej nie bo będzie więcej przebywać w moim domu. <br />
<br /></div>
<div dir="ltr">
- Cześć wszystkim! Już jestem!<br />
Cisza. Podszedłem do kuchennego stołu na którym zobaczyłem karteczkę z moim imieniem<i> ' Pojechaliśmy do babci bo miała ważną sprawę, wrócimy jutro w południe. Jak wrócimy dom mam stać nie naruszony!</i><br />
<i>Mama, Tata'</i> <br />
- Wolna chata. Super!<br />
Miałem nadzieję że wpadną do mnie kumple. Nacisnąłem klamkę od swojego pokoju: <br />
-Lola, co ty tu robisz?<br />
- Czekam na ciebie, skarbie - zaczęła składać pocałunki na mojej szyi - gdzie tak długo byłeś?<br />
- U Kat - uśmiechnąłem się na samo wspomnie.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Lola P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Złość buzowała w moich żyłach. Jak do jasnej cholery u Kat! Mówiłam coś tej idiotce. Już ja się postaram żeby zostawiła go raz na zawsze.</div>
<div dir="ltr">
<br />
Obudziłam się w objęciach Biebera.<br />
- Słodki, niewinny Justinek, nawet nie wiesz co dla ciebie planuję. <br />
Nie słyszał mnie, spał, specjalnie obudziłam się wcześniej od niego. Zabrałam jego telefon i napisałam do Kat </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
Chodź tu do mnie szybko! Mam problem!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
Już idę, idę.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
- naiwna - uśmiechnęłam się chytrze. Wykasowałam te wiadomości z telefonu Jusa i czekałam na tą ofiarę losu.<br />
<br />
*********************************************************************************<br />
Jest już 6 rozdział i ponad <b>3000 </b>wyświetleń. Jestem wam ogromnie wdzięczna. Przychodzę do was z dłuższym rozdziałem, myślę że się ucieszycie. Pojawiła nam się nowa postać właściwie dwie <a href="http://newlife-jbff.blogspot.com/2015/03/bohaterowie_24.html" target="_blank">postacie</a>.<br />
Komentuj to motywuje<br />
<br /></div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-79200468420949407052015-04-03T11:56:00.002-07:002015-04-03T11:57:40.028-07:00Rozdział 5 <div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
- Co do cholery!?! - warknęłam<br />
- Odwal się od Justina - powiedziała stanowczo Lola.<br />
- Daj sobie spokój, nie jestem nim zainteresowana!<br />
- W to akurat nie uwierzę. <br />
- To uwierz.<br />
- A no i jeszcze odczep się ode mnie! - krzyknęła tym swoim piskliwym głosikiem od którego głowa bolała. Puściła mnie, poszła w stronę Justina i jego przyjaciół. Patrzyłam cały czas na nią. Podeszła do niego, zaczęła się do niego kleić, całowała go a on ją. Za chwilę ich już tam nie było. Jestem na maksa wkurzona!! Jaki dupek. <i>' Jesteś wyjątkowa</i><i>'</i> , ciekawe ile dziewczyn bierze na taki tekst? Jak ja mogła mu uwierzyć że to ja jestem '<i>wyjątkowa' </i>nie wiem dlaczego ale poczułam się zazdrosna. STOP! Nie myśl o nim przecież jest typem człowieka którego chcesz unikać. Zostaw go. </div>
<div dir="ltr">
Cały czas patrzyłam się na kierunek w którym zniknęli:<br />
- Jestem już wolna. Coś mnie ominęło?<br />
- Nic, Lili. Nic. - mówiłam do niej, patrząc cały czas na to samo.</div>
<div dir="ltr">
Lekcje minęły bardzo szybko. Do końca dnia w szkole nie patrzyłam na niego. Obrzydza mnie jego widok. Po lekcjach poszłyśmy z Lili do mnie. Postanowiłam mówić na Lili 'Li' takie zdrobnienie. </div>
<div dir="ltr">
Siedziałyśmy u mnie w pokoju i gadałyśmy:<br />
- Jak tam u twojego Justina?<br />
- Obraziłam się na niego...<br />
- Jak to ? - zobaczyłam szok wymalowany na jej twarzy. <br />
- Odważyłam się i napisałam do niego czy możemy się spotkać, a on że mieszka w High River, nie stać go na podróż. To mu napisałam że ja mogę przyjechać, a on że mieszka w małej kawalerce razem z mamą, zatrzymać w hotelu mi nie pozwala bo uważa że to niebezpieczne. Chciałam mu pożyczyć pieniądze ale ich nieche.<br />
- Jesteś idiotką.<br />
- Co ? Czemu? <br />
- Bo on się o ciebie martwi, nie pożyczy pieniędzy bo męska duma mu nie pozwoli. <br />
- Może i masz rację? Napiszę do niego później.<br />
- Masz jego fb? <br />
- Nie. Nawet nie znam jego nazwiska - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. <br />
- Zmieńmy temat. Ty to masz farta że siedzisz z Bieberem.<br />
Serio Lili mogę się z tobą zamienić.<br />
- Dlaczego?<br />
- Dlaczego? Ty się pytasz dlaczego?<br />
- No chyba tak...<br />
- Po pierwsze największe ciacho w szkole. Po drugie laski zrobią wszystko żeby on powiedział im zwykłe 'cześć'.<br />
- Robi wrażenie. - wzruszyłam ramionami.<br />
- Ej a co łcązy go z Lolą? - zapytałam zaciekawiona.<br />
- To skomplikowane. Nie są parą . Nie są nawet przyjaciółmi... - Ale dzisiaj widziałam ich jak się całowali, potem gdzieś razem poszli - przerwałam Li w połowie zdania.<br />
- Cały Justin?<br />
- Co masz na myśli?<br />
- Jus to taki typ człowieka który nie chce wiązać się w związki. On już taki jest, nie zakochuje się w dziewczynach tylko je wykorzystuje. Wpada mu laska w oko i niema odwrotu już jest jego. Ale są też takie lale jak na przykład twoja kuzynka które nie mają swojej godności, chodzą za nim wszędzie.<br />
- Czyli lepiej go unikać?<br />
- No nie wiem, trzymając się go masz wiele korzyści, lepsze miejsce na stołówce, popularność w szkole i w mieście.<br />
- Zależy ci na popularności?<br />
- Wiesz, każdemu zależy...<br />
- Mi nie - mruknęłam pod nosem.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
Leżałem na łóżku, słuchałem muzyki, myślałem o zaistniałej sytuacji w szkole.<br />
Przyciągnąłem ją do siebie i chciałem ją pocałować ale... kiedy popatrzyłem w jej oczy... w jej cudowne oczy, zapomniałem o wszystkim co chciałem zrobić. Ale to kolejna laska która da się mi omotać. Muszę po prostu nad nią popracować, już nawet wiem jak.</div>
<div dir="ltr">
Rano obudził mnie jak zwykle budzik w moim telefonie. Miałem dobry humor bo zamierzałem włączyć dzisiaj w życie mój plan ze zbliżeniem się do Kat. Ogarnąłem się szybko, zjadłem szybko śniadanko z moją rodzinką i poszedłem do szkoły.</div>
<div dir="ltr">
Kiedy dotarłem do mojego celu od razu udałem się do nauczycielki matematyki chociaż teraz była geografia. Zapukałem do drzwi, usłyszałem 'proszę' i nacisnąłem klamkę:<br />
- Dzień dobry pani.<br />
- Witam co pana tu sprowadza, z tego co wiem to nie mamy teraz lekcji?<br />
- Jest sprawa. Kojarzy pani tą nową uczennice Kat? <br />
- Tak, jest bardzo dobra z matematyki.<br />
- Rodzice prosili żebym się do pani zgłosił z prośbą o przydzieleni mi osoby która będzie ze mną robiła korki z matmy. - to było kłamstwo ale czego nie robi się dla zdobyć naiwnej laski.<br />
- Skoro rodzice prosili. Dobrze, zastanowię się nad dobraniem ci korepetytorki.<br />
- Niech pani zwróci uwagę na Kat Liver. <br />
- Leci już na lekcje. <br />
- Do widzenia prze pani.<br />
- Do widzenia.<br />
Kiedy zamknąłem za sobą drzwi, zobaczyłem Kat, rozmawiała z Lili i z... Ranynem? Podeszłam do nich :<br />
- Siema stary! <br />
- Siema Justin.<br />
- Kat mam dla ciebie niesopdziankę.<br />
- Jaką ? - zapytała przewracając oczami.<br />
- Zobaczysz matmie.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
- Już nie mogę się doczekać - powiedziałam sarkastycznie. Swoją drogą Justin wygląda dzisiaj bardzo seksownie. Ugh... dlaczego ty o nim myślisz? Zadzwonił dzwonek więc trzeba iść na geografie. </div>
<div dir="ltr">
Na całej lekcji nie mogłam się skupić ponieważ myślałam o niespodziance od Biebera <i>'zobaczysz na matmie'</i> o co mu chodziło? Teraz czas na matematykę. Nareszcie. Zajęliśmy swoje miejsca : <br />
- Witam klasę! - powiedziała matematyczka.<br />
- Kat mam dla ciebie informacje.<br />
- Och... jaką ?<br />
- Będziesz udzielać korepetycji z matmy, panu Bieberowi.<br />
- Słucham?<br />
- Rozmawiałam już z twoimi rodzicami którzy się zgodzili. Dzięki korepetycją podwyższysz sobie ocenę. <br />
Wiedziałam że nie mam już wyjścia. Rodzice uważają że powinno pomagać się innym, nawet wbrew naszej woli.<br />
- Będziesz uczyła Justina dwa razy w tygodniu, zaczynając od dzisiaj.<br />
- Świetnie - mruknęłam pod nosem.<br />
Kiedy nauczycielka zaczęła prowadzić lekcje. Dostałam dwie karteczki. <br />
<i>' Chyba ci coś dzisiaj powiedziałam!' </i>spojrzałam na kuzynkę a ona posłała mi mrożące krew w żyłach spojrzenie.<br />
Druga zaś była od pana palanta <i>'Niespodzianka! Mam nadzieję że ci się spodobała? Dzisiaj zaczynamy więc u mnie po lekcjach, będę czekał pod szkołą.'</i> odwróciłam się w jego stronę, mrugnął do mnie okiem a ja przewróciłam oczami.</div>
<div dir="ltr">
Lekcje na szczęście trwały bardzo długo. Wyszłam z budynku szkolnego, ujżałam grupkę dziewczyn które patrzyły się na mnie zazdrośnie a wśród nich nie mogło zabraknąć nikogo innego jak Lole. Dała by sobie spokój. Podeszłam do Justin, który stał oparty o swój samochód, przyglądał mi się od stóp do głowy. Oblizał usta :<br />
- Wsiadasz? - wskazał ręką drzwi od pojazdu. Kiwnęłam tylko głowo. Wsiadłam i zamknęłam drzwi, zrobił to samo:<br />
- Wyjaśnijmy sobie coś - spojrzałam na niego pytająco. - to jest moje żona - wskazał ręką na maskę samochodu. - więc bądź ostrożna. - zaśmiałam się, a on odpalił auto.<br />
- Czy ludzie ze szkoły wiedzą o tym ?<br />
- Nie, nawet Rayan - powiedział kierując samochodem.<br />
- Nie boisz się że wygadam to wszystkim?<br />
- Liczę że nie. - uśmiechnął się tak uroczo że aż zachichotałam.<br />
- Z czego się śmiejesz?<br />
- Z niczego.<br />
- Wyjaśnijmy sobie coś jeszcze - powiedziałam pewna siebie.<br />
- Nie próbuj żadnych sztuczek ani innych rzeczy bo ja się nie dam przekonać do ciebie w "ten" sposób - powiedziałam całkowicie pewna swoich słów.<br />
- Jeszcze zmienisz zdanie - zaśmiał się.<br />
- Cokolwiek - prychnęłam.<br />
Reszta drogi minęła bardzo dobrze. Justin ma niesamowite poczucie humoru.</div>
<div dir="ltr">
Dojechaliśmy na miejsce. Jego dom, a raczej willa jest ogromna. Cała posiadłość ma kolor śmietankowej bieli, wszystko wygląda na bardzo nowoczesne i perfekcyjne. Kiedy weszliśmy do środka, zobaczyłam jedną bardzo dobrze znaną mi osobę.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************</div>
<div dir="ltr">
Trutututut jestem! Rozdział miał być jutro, ale taki prezent na Wielkanoc :) Z tej okazji że idą święta chciałam wam życzyć smacznego jajeczka i mokrego poniedziałku. </div>
<div dir="ltr">
Jak myślicie kogo zobaczyła Kat?</div>
<div dir="ltr">
Czy Kat dopuści do siebie Justina?</div>
<div dir="ltr">
Bardzo wam dziękuje za wszystkie komentarze. Mam nadzieję że poprawiłam się z pisaniem zgodnie z uwagami. Zaktulizowałam bohaterów.</div>
<div dir="ltr">
Buziaki Ania :*</div>
<div dir="ltr">
Komentuj to motywuje. </div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-19587277126956871422015-04-01T06:13:00.002-07:002015-04-01T06:13:40.857-07:00Rozdział 4<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
Tego obawiałem się najbardziej. Tego że zapyta o spotkanie a co ja mam jej powiedzieć Nie sorry nie możemy się spotkać bo jestem typem człowieka którego nienawidzisz. Wiedziałem że prawda cię zaboli a i tak brnąłem w to dalej. NIE! NIE! NIE! Muszę coś szybko wymyślić przecież nie możemy się spotkać.</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
Przepraszam Księżniczko ale ty mieszkasz w Stratford a ja w High River* i nie stać mnie na podróż.</div>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
To ja przyjadę dla mnie to nie problem.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
No świetnie Justin. Ona jest gotowa przemieżyć cały kraj dla ciebie a ty kłamiesz jak z nut. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
Nie wiem czy to dobry pomysł. Wiesz ja nie mieszkam w domu jedno rodzinnym jak ty. Mieszkam w małej kawalerce z mamą.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
No to teraz dowaliłem. Mieszkam w ogromnej willi. W dodatku z siostrą, bratem, mamą i tatą. Okłamuje osobę na której mi zależy, ale to dla jej dobra. Ta jasne, wmawiaj sobie to dalej.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Kat </b></div>
<div style="text-align: center;">
To zatrzymam się w jakimś hotelu lub coś. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
No to teraz zajebiście. Zajebiście. <br />
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
Nie wiem czy to dobry pomysł. Nie chcę żebyś spała w tak niebezpiecznym miejscu jak moje miasto.</div>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
Racja. Pewnie rodzice się nie zgodzą.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
Uff...</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
A może ja ci pożyczę pieniądze na podróż?</div>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
Nie. Nie chcę pożyczać od ciebie pieniędzy.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
Męska duma nie zawodzi.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Od Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
No dobrze ale jak byś zmienił zdanie to wiesz... Jest już późno. Dobranoc</div>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Do Kat </b></div>
<div style="text-align: center;">
Nie obrażaj się. Dobranoc</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
Jeszcze tylko tego brakowała żeby się obraziła. Ta dziewczyna z parku miała racje jestem palantem. A wracając do tematu tej dziewczyny to zainteresowała mnie. Jest taka inna. Nie wzdycha do mnie. Nie podoba mi się to. Myśląc o tej dziewczynie położyłem się do łóżka, zasypiając za chwilę.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b><br /></b></div>
<div dir="ltr">
- Kat! Wstawaj! Jest już 6:30!<br />
- Mamo jeszcze pięć minut. - mam stała nade mną i krzyczała..<br />
- Nie, wstawaj.<br />
- Dobra, dobra.<br />
Opuściła pokój a ja udałam się do łazienki. Umyłam ciało i głowę. Wysuszyłam się do sucha włącznie z włosami i ruszyłam w stronę garderoby. Włożyłam na siebie biała sukienkę przed kolano w kolorowe kwiatki a na to jeansową kurtkę. Wróciłam do łazienki i szybko nałożyłam lekki makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam szybko plecak i zeszłam na dół. Mój plecak rzuciłam po wieszak na kurtki i pobiegłam na śniadanie. Czekały na mnie toasty francuskie z zimnym kakaem. Szybko je zjadłam, przywitałam się z siostrą która do szkoły miała na 10 (szczęściara). Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pewnie to Lili. Nie myliłam się, otworzyłam drzwi, rzuciłam szybkie 'pa' wszystkim i wyszłam. Przywitałam się z nią buziakiem w policzek :<br />
- To co gotowa na pierwszy dzień w szkole?<br />
- Nawet mi nie mów!<br />
- Co stresujesz się? - zachichotała dziewczyna.<br />
- Troszeczkę.<br />
- Nie ma czego.<br />
- Skoro tak mówisz.</div>
<div dir="ltr">
Przez naszą rozmowę droga do szkoły wydała się krótka. Dotarłyśmy do szkoły i odrazu skierowałyśmy się do sekretariatu . Po drodze słyszałam szepty 'to nowa?', 'podoba mi się', 'co za ofiara losu', 'niezła laska', 'już ja jej pokaże', udałam że nic mnie nie obchodzą i weszłam do sekretariatu razem z Lili.</div>
<div dir="ltr">
Pan dyrektor jest bardzo miły. Dostała wszystkie <span style="background-color: yellow;">papiery </span>: numer i kod szafki, plan zajęć itp.</div>
<div dir="ltr">
Musiałam rozstać się z przyjaciółką. Ona ma szafkę 147 a ja 283. Tragedia tak daleko. Ugh... Otworzyłam szafkę i wrzuciłam wszystkie nie potrzebne książki. Kiedy zamknęłam drzwi szafki, zorętowałam się że ktoś stał tam a mianowicie ten kretyński palant. <br />
- Czego? - warknęłam.<br />
- O jak miło. A może tak buziak na przywitanie.<br />
- Mówił ci ktoś że jesteś wkurzający.<br />
- A tobie że jesteś drażniąca<br />
- Och teraz jestem drażniąca? A jeszcze wczoraj byłam pyskata. Zdecyduj się! <br />
- A mogę zdecydować się na ciebie?<br />
- Nie? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Byłam już na maksa wkurzona.<br />
- Słuchaj będę walił prosto z mostu. <br />
- Słucham ?<br />
- Nie podoba mi się że nie wzdycha na mój widok tak jak inne dziewczyny.</div>
<div dir="ltr">
Czy ja się przesłyszałam? Ten to ma tupet!</div>
<div dir="ltr">
- Och Justin ale ty gorący - zaczęłam udawać piskliwy głosik.<br />
- O wiele lepiej<br />
- Och Jusss - powiedziałam piskliwie. - Jesteś takim palantem że nawet twoje ego się w szkole nie mieści trzeba wyburzyć ściany. - powiedziałam tym razem już normalnym głosem. Kiedy chciałam odejść pociągnął mnie do siebie. Nasze klatki piersiowe się stykały, twarze było niebezpiecznie blisko siebie. Patrzyłam w jego cudowne karmelowe tęczówki. - Kat! Uspokój się! - krzyczała moja pod świadomość. Stałam jak sparliżowana. W jego oczach widziałam...właściwe były przerażone. Przerażone? Wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam do klasy w której miałam mieć teraz lekcje. Do klasy weszłam równo z dzwonkiem:<br />
- Dzień dobry.<br />
- Witaj, ty pewnie jesteś...<br />
- Kat - dokończyłam.<br />
- Zajmijcie swoje miejsca! - krzyknęła do klasy. - To jest wasza nowa koleżanka, doszły mnie słuchy że Lola i Kat są kuzynkami. Może się przedstawisz?<br />
- Jestem Kat i to powinno wystarczyć.<br />
- Dobrze usiądź - analizowała wzrokiem klasę. - Za panem Bieberem. <br />
Wskazała dłonią na.... O nie na Justina!! Gorzej być nie może! Usiadłam na miejscu zaczęłam się rozpakowywać. Kiedy skupiłam się na lekcji dostałam karteczkę<br />
'<i>Hej, więc masz na imię Kat. Podoba mi się.</i><br />
<i>Justin' ' Na to wygląda, ale imię Justin nie jest w moim typie.'</i><br />
To było kłamstwo. Imię Justin jest najpiękniejszym na świecie.<br />
<i>' Och... ja to zmienię' ' Nie bądź taki pewny siebie' ' Podobało ci się to na korytarzu , Shawty' </i></div>
<div dir="ltr">
<i> ' Dobra słuchaj. Ja nie jestem tobą zainteresowana. Dlaczego nie zaoszczędzisz sobie czasu i nie popiszesz z laską która na ciebie leci?'</i><br /><i>
' Bo ty na mnie lecisz ale jeszcze o tym nie wiesz ;)' 'Doprowadzasz mnie do furii. Dlaczego piszesz ze mną?' ' Bo jesteś wyjątkowa' </i>Ogromny rumieniec pojawił się na mojej twarzy: <br />
- Aww, Shawty rumienisz się - szepną Justin. Przecież on siedzi przede mną nie mógł tego zobaczyć. <br />
- Bieber! O czym tak szepczesz z nową koleżanką. <br />
- yyyy... ona tłumaczy mi zadanie bo nie rozumiem. <br />
- Aha... Skoro tak to niech panna Liver usiądzie z tobą.<br />
- Słucham?<br />
- Skoro pan Bieber prosi o pomoc w nauce co rzadko się zdarza bo nie uczy się w ogóle, trzeba to wykorzystać.<br />
Z niechęcią wykonałam polecenie nauczycielki. Justin cały czas zadziornie się uśmiechał. Wszystkie dziewczyny posyłały mi zazdrosne spojrzenia a najbardziej ... Lola? Lili nie kłamała mówiąc że każda dziewczyna na niego leci. <br />
Moja przyjaciółka pokazywał mi że jest dobrze. Ale dla mnie nie mogło być gorzej.<br />
Przez całą lekcje ten palant podawał mi jakieś karteczki. Wszystkie gniotłam i rzucałam w niego. Byłam wściekła. Kiedy lekcja się skończyła, wyszłam z klasy, czekając na Lili którą pani poprosiła o zostanie chwilę po dzwonku. Stałam tam i czekałam nagle moja kochana kuzynka przygniotła mnie do szafek.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: x-small;">*miasto w Kanadzie</span></div>
<div dir="ltr">
*********************************************************************************</div>
<div dir="ltr">
Mamy 4 rozdział jestem bardzo ciekawa jakie są wasze wrażenia. Dzisiaj trochę się zadziało miedzy Kat a Justinem :). Zastanawiam się nad informowaniem was o nowych rozdziałach jak na razie jest mało czytelników, ale chcę poznać waszą opinie. Jeszcze chciałam wam bardzo podziękować za ponad <b>1000</b> wyświetleń bloga. Dziękuję.</div>
<div dir="ltr">
Komentuj to motywuje.</div>
<div dir="ltr">
<a href="http://ask.fm/anonimowa_tini" target="_blank">ask </a></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-56972098221497422472015-03-30T06:53:00.002-07:002015-03-30T06:53:42.505-07:00Rozdział 3<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
- Dlaczego dobrze? - zapytałam zaciekawiona.<br />
- To ty nic nie wiesz ?<br />
- No chyba nie.<br />
- Ona to taka typowa blondynka. Łazi za chłopakami, tapeciara, pusta i chyba bzykała się z każdym chłopakiem ze Szkoły.<br />
- Nie wiedziałam! <br />
- Nie twoja wina, nowa jesteś.<br />
- Ale ja taka nie jestem.<br />
- Widzę. - uśmiechnęła się do mnie a ja do niej.<br />
- Gdzie szłaś zanim wpadłaś na mnie?<br />
- Nie wiem , przed siebie. <br />
- Jak chcesz to możemy iść do parku, poznamy się lepiej.<br />
- No jasne ! <br />
Ruszyłyśmy w stronę parku. Przez całą drogę gadałyśmy, Lili jest bardzo sympatyczna. Weszłyśmy do parku i od razu usiadłyśmy na ławce :<br />
- Jesteś bardzo fajna, Kat. - zaśmiałam się.<br />
- Ty również. - Rzuciłyśmy się sobie na szyję. Kiedy trwałam w uścisku z moją nową znajomą zauważałam grupkę chłopców grających w koszykówkę : <br />
- Lili, znasz ty chłopaków?<br />
- Jakich? - W tym momencie Lili spojrzała w ich stronę. - A tych... to jest... jest... Justin... - westchnęła patrząc na jednego z chłopaków, zakładam że na tego Justina. Na samo słowo 'Justin' w moim ciele robi się przyjemnie ciepło.<br />
- A ta reszta to? - Dopytywałam<br />
- A ta reszta to jego przyjaciele - mówi nie odrywając wzroku od Justina.<br />
- Aha, dobrze wiedzieć. Lili ?<br />
- Hmm?<br />
- Ty się w nim kochasz?<br />
- Tak... to znaczy nie !<br />
- Dobra, ale może przestaniesz...<br />
- Kat! Oni tu idą - przerwała mi dziewczyna.<br />
Nie zdąrzyłam nic od powiedzieć bo usłyszałam głos chłopaka:<br />
- Hej, Lili zrób zdjęcie zostanie na dłużej - mrugnął do niej okiem a ona się zarumieniła.<br />
- Ale ja się nie patrzyłam na ciebie.<br />
- Tak a na co?<br />
- Na... na... drzewo... - zaśmiałam się po cichu.<br />
- Na drzewo ? - zapytał z uśmiechem na twarzy.<br />
- Tak na drzewo - wtrąciłam szybko chcąc ratować moją znajomą. - Podziwiałyśmy te liście i gałęzie.<br />
- A ty to? Nowa zapewne?- zapytał.<br />
- A to nie twój interes a teraz zabieraj stąd ten twój tyłek.</div>
<div dir="ltr">
- Pyskata, lubię takie.<br />
- Spieprzaj.<br />
- Dobra, dobra tylko nie bij - powiedział zwijając się ze śmiechu.<br />
- Palant - prychnęłam pod nosem.<br />
Poszli dalej grać w koszykówkę a my usiadłyśmy na tej samej ławce: <br />
- Dzięki, proszę zostań moją przyjaciółką!- wykrzyczała Lili z zadowoleniem.<br />
- Nie ma za co moja przyjaciółko. Nie mogłam patrzeć a się poniżasz przed nim. - Zaśmiałyśmy się .<br />
- Gdyby nie ty spaliła bym się ze wstydu. - Co ty widzisz w tym palancie?<br />
- Nie wiem ale nie tylko ja tak do niego wzdycham. Cała szkolna część dziewczyn też.<br />
- Niewierze, do takiego palanta.<br />
- Wiesz, jesteś chyba jedyną która go spławiła.<br />
- Przesadzasz - prychnęłam. Czułam jak ktoś cały czas wypala mi wzrokiem dziurę w głowie. Od wróciłam się i zobaczyłam jak ten cały Justin gapi się na mnie. Pokazałam mu środkowy palec a ten tylko się uśmiechną pokazując rząd śnieżno białych zębów. Odwróciłam się z powrotem do przyjaciółki:<br />
- Kat, masz może jeszcze czas i chcesz wpaść do mnie do domu?<br />
- Jeśli to nie problem to z chęcią. Wstałyśmy z ławki i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Odwrócilam jeszcze na chwilę głowę i do razu tego pożałowałam. Ja i ten kretyn skrzyżowaliśmy spojrzenia. Patrzyliśmy sobie z daleka w oczy tak długo że już wyszłam z parku a cały czas patrzyłam się w jego oczy a on w moje.</div>
<div dir="ltr">
<b>Justin P.O.V</b><br />
- Stary, na co się tak patrzysz? - zapytał Rayan.<br />
- Co? - Przeniosłem spojrzenie z dziewczyny na przyjaciela.<br />
- Zapytałem na co... albo raczej na kogo się tak patrzysz. - Zauważył w oddali dziewczynę. - Podoba ci się?<br />
- No co ty wkurzająca jest.<br />
- Ale jednak patrzyłeś się na nią.<br />
- Stary, ja się patrze na każdą laske.<br />
- Nieważne, grasz? <br />
- Nie dzięki pójdę już, siema!<br />
- Siema - odpowiedzieli zgodnie.<br />
Szedłem do domu i myślałem o mojej Kat. Jest moją księżniczką a nie widziałem jej na oczy, nawet jej zdjęcia. Wiem tylko że mieszka w moim mieście i ma 17 lat. To dziwne ale ja żadnej laski Księżniczką nie nazywam to przezwisko jest zarezerwowane dla tej wyjątowej. Teraz zpytacie dlaczego nazywam tak Kat? Sam nawet nie wiem może dlatego że zawsze kiedy z nią rozmawiam przez telefon czuję coś czego nigdy nie czułem przy żadnej dziewczynie. Zabrzmiałem teraz jak mięczak, ale jeśli chodziło o nią to stawałem się taki miękki. Tak się zamyśliłem że nawet nie zauważyłem kiedy doszedłem do domu. Wchodząc przez drzwi frontowe usłyszałem dziewczence śmiechy. Pewnie to Jasmina i jej koleżanki: <br />
- Hej Jasmin już jestem ! - krzyknąłem<br />
- Hej, Jus to jest Cari. Jest tu nowa. - wskazała na dziewczynę przedstawiając mi ją. <br />
- Nie jedyna - prychnołem pod nosem.<br />
- Hej Cari, Justin. - wyciągnołem dłoń przed siebie w kierunku Cari a ona tylko się zarumieniła. Uwielbiam jak wpływam na dziewczyny. Ona mogła by mieć z 15 lat ale na nią działam tak jak na wszystkie on może oprócz czterech.<br />
- Ja będę u siebie, jak będziesz czegoś potrzebować to wiesz gdzie mnie szukać - powiedziałem do siostry i ruszyłem w stronę mojego pokoju.<br />
Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się na łóżku. Myślałem o czterach dziewczynach które do mnie nie wzdychały : moja mama, Jasmin, Kat i ta dziewczyna z parku. Cały czas widzę ją w mojej głowie. Wziołem telefon i napisałem do Kat.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Do Kat</b></div>
<div style="text-align: center;">
Jak się czujesz?</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Nie czekałem długo na odpowiedź.</div>
<div style="text-align: center;">
<b> Od Kat</b></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Dobrze, dziękuje. Nie mogę pisać bo jestem u mojej nowej przyjaciółki. Przepraszam.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<b>Kat P.O.V</b></div>
<div dir="ltr">
<b>- </b>Dobra, więc twoja kuzynka ma ksywę 'przylepa'.<br />
- Przylepa? - Zapytałam ze śmiechem.<br />
- No tak. Wiesz już o mnie dużo. Teraz ty opowiedz coś o sobie.<br />
- No nie wiem to nie jest ciekawe. <br />
- No dawaj.<br />
- Ale nie wiem co ? <br />
- No na przykład gdzie mieszkasz.<br />
- Uwaga, uwaga....na przeciwko ciebie!<br />
- Co?! Czemu wcześniej nie powiedziałaś?<br />
- Nie było by niespodzianki.<br />
- Dobra powiedz coś więcej. Masz może chłopaka?<br />
- Nie wiem...- przyznałam zgodnie z prawdą.<br />
- Jak to nie wiesz?<br />
- Tak po prostu. To trudne....<br />
- Opowiesz mi? <br />
- Ja piszę bloga i przez niego się poznaliśmy. Nigdy się nie widzieliśmy stwierdziliśmy że zobaczmy się na spotkaniu. Ma na imię Justin, ma 18 lat, mieszka w Kanadzie ale nie wiem w jakim mieście. Nazywa mnie swoją Księżniczką, jest taki uroczy. Nie mogę powiedzieć że go kocham ale też nie mogę zaprzeczyć że coś do niego czuję.... - Lili siedziała i słuchała uwarzenie. - Kiedy o nim myślę to przez moje ciało przepływają przeróżne przyjemne emocje. Nigdy tego nie czułam. <br />
Lili szybko mnie przytuliła, a ja pozwoliłam jeden łzie wypłynąć z oka.</div>
<div dir="ltr">
O osiemnastej byłam w domu, poszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować się do szkoły. Nie wiem co mam jutro w planach więc zabieram wszystko, najwyżej zostawię w szafce. Kiedy skończyłam od razu poszłam pod szybciutki prysznic. <br />
Po skończonym umyciu się, wskoczyłam w piżamkę. Umyłam jeszcze twarz i zęby, wychodząc z łazienki kierowałam się do łóżka. Położyłam się na nim po czym wzięłam mój telefon. Trzy wiadomości od Justina -mimo wolenie uśmiech zagościł na mojej twarzy.</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b> Od Justin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Jak wrócisz do domu to napisz.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b> Od Jus</b><b>tin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Wszystko w porządku?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b> O</b><b>d Ju</b><b>stin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Kat, martwię się. Czemu nie odpisujesz?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
On się o mnie martwi. On się o mnie martwi! - wykrzyczałam z radością.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Tak jest ok. Tak jestem w domu. Nie odpisywałam bo wyciszyłam komórkę.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b>Od Justin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Nigdy więcej mi tak nie rób. Martwiłem się o ciebie. Kanada to nie jest najbezpieczniejsze miejsce na ziemi. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Spokojnie moja przyjaciółka mieszka na przeciwko mnie.<b> </b>Przepraszam.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
To takie słodkie że się o mnie martwi.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b> Do Justin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Mam pytanie...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b> Od Justin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Wal śmiało :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b>Do Justin</b></div>
<div style="text-align: center;">
Możemy się spotkać?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
*********************************************************************************</div>
<div style="text-align: left;">
No i mamy trzeci rozdział. Bardzo się cieszę że wyświetleń całego bloga jest ponad <b>500</b>! Może to nie jest największa liczba ale bardzo mnie uszczęśliwiła. </div>
<div style="text-align: left;">
Komentujcie to motywuje.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<b> </b></div>
</div>
<div dir="ltr">
<b> </b><br />
<br />
<br />
</div>
<div dir="ltr">
<br />
</div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-16552600486317243052015-03-27T07:07:00.000-07:002015-03-27T07:07:03.614-07:00Rozdział 2<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Kat P.O.V'</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Siedziałam w
kuchni przy blacie pijąc kawę. Była niedziela więc jutro muszę
iść do szkoły, nie ma chyba nic gorszego niż zmienić szkołę w
środku roku szkolnego. Trochę się obawiam czy w nowej szkole będę
poniżana czy lubiana. Najbardziej prawdo podobne że będę po
prostu sobą czyli osoba nie należącą do żadnych grup. Z
rozmyśleń wyrwał mnie głos Cari:</div>
<ul>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
O czym tak
myślisz?</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
O niczym. Jak
ci się spało?</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Dobrze,
dziękuje. Masz dzisiaj jakieś plany?</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Mam w planach
iść pozwiedzać miasto, rozejrzeć się po okolicy. Dlaczego
pytasz?</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak po
prostu.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Ta jasne –
prychnęłam</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
No tak!</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Aha Cari
oczywiście – nabijałam się z niej.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Dobra,
nieważne.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
A ty co
będziesz dzisiaj robić?</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Po przeglądam
sobie FB, może pójdę gdzieś, nie wiem jeszcze.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Hej
dziewczynki! - krzyknął tata i pocałował nas obie w czoła.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Hej! Co ty
taki wesoły? - zapytałam zaciekawiona.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
No a wy się
nie cieszycie że mamy taki super dom, że jesteśmy blisko rodziny
no i że... jesteś daleko od tych ludzi przez których cierpiałaś.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Tato
powiedziałam że nie chcę nic słyszeć na temat ''tych'' osób! -
zrobiłam cudzysłów w powietrzu na słowie tych.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Dobrze
przepraszam wiem że to dla ciebie trudne – powiedział ze
skruchą.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Dziękuję –
uśmiechnęłam się smutno.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Kat ale
powinnaś o nich zapomnieć!</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Cari nic już
na ich temat nie mów !</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Jak mam nie
mówić skoro prawie...</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Dość! -
przerwał jej tata. - Wiesz że to dla twojej siostry trudne,
zresztą dla mnie i mamy też.
</div>
</li>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W tym momencie
spojrzałam na dół na swoje blizny na nadgarstkach. Jedna łza
spłynęła po moim policzku zwiastując tym że zaraz rozbecz się
jak małe dziecko. Szybko wytarłam ją i pobiegłam na górę do
swojego pokoju zostawiając w kuchni kłócących się tatę i Cari.
Weszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami następnie wzięłam
telefon z szafki nocnej i usiadłam na podłodze przed wielkim oknem.
Szybko wybrałam bardzo dobrze znany mi numer i czekałam aż
odbierze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Justin P.O.V'</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<ul>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Hej
księżniczko!</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Justin?! -
usłyszałem cichy zapłakany głosik.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Co się
stało, kruszynko? Proszę tylko nie płacz.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie potrafię
zapomnieć o tych ludziach. To jest trudne. Potrzebuję cię.
</div>
</li>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie mogłem tego
słuchać jak moja Kat płakał. Chciałbym być blisko niej.</div>
<ul>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Kat, spójrz
w niebo.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Patrzę.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
A teraz
patrzymy na to razem. - Delikatny uśmiech pojawił się na mojej
twarzy nadal patrząc w niebo.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Dziękuję.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Za co
dziękujesz? - zapytałem zaciekawiony.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Za wszystko.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Co masz
dzisiaj w planach?</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Pójdę na
spacer po mieście.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Bądź
ostrożna.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Dobrze.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Ale nie płacz
już.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Dobrze,
dobrze. Pa, Jusss. – przeciągnęła trochę 's'</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
No pa, pa,
księżniczko – powiedziałem i się rozłączyłem.</div>
</li>
<li><div style="margin-bottom: 0cm;">
Jesteś
tchórzem, jesteś tchórzem – mówiła moja pod świadomość.
</div>
</li>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jestem pieprzonym
tchórzem. Mogę się z nią spotkać przecież mieszkamy w tym samym
mieście! Ale się boję... Boję się że nie będzie chciała mnie
znać. Wiem co wydarzyło jej się w przeszłości, powiedziała że
nikim podobnym nie chce mieć do czynienia, a ja byłem podobny ale
jednak inny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Myślę że jak
się dowie kim jestem to mnie znienawidzi, obiecałem jej że ja taki
nie jestem. Kłamałem. Jestem taki sam, ale ja nie chcę jej
skrzywdzić. To jest trudne. Ona mi nie wybaczy. Nigdy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Kat P.O.V' </b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po pocieszającej
rozmowie z Justinem poszłam się ogarnąć w łazience. Weszłam do
mojej łazienki, rozebrałam się do naga, odkręciłam wodę i
wskoczyłam pod prysznic. Nałożyłam na rękę herbaciany płyn do
mycia i wtarłam go w ciało. Spłukałam go powoli delektując się
ciepłą wodą. Zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny owinięta
fioletowym puchatym ręcznikiem. Wytarłam się do sucha, założyłam
na siebie jasne jeansowe rurki, białą bokserkę i na to czarną
skórzaną kurtkę, nic więcej nie trzeba było zakładać bo był
początek marca a w tych stronach o tej porze roku jest dość
ciepło. Stałam przed olbrzymim lustrem w łazience i nakładałam
delikatny makijaż. Wyszłam z pomieszczenia i od razu udałam się w
stronę drzwi frontowych domu. Wsadziłam telefon kieszeń, założyłam
na stopy białe, krótkie conversy i wyszłam z domu. Udałam się w
prawa stronę. Szłam i rozglądałam się aż w końcu wpadłam na
kogoś.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Och...
przepraszam nie zauważyłam cię – grzecznie przeprosiłam.
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<br />
<ul>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Nic nie
szkodzi, ty jesteś tutaj nowa, tak?</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
No nie do
końca ale tak.</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Lili jestem a
ty ?</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Och...
Katherina ale wszyscy mówią Kat. - podałyśmy sobie ręce do
uścisku.</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Więc Kat
gdzie będziesz chodzić ?</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Do szkoły na
tym osiedlu chyba jest tutaj tylko jedna?</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
To witam w
mojej szkole. - uśmiechnęła się. - Chyba nawet będziemy tej
samej klasie.</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Ja na pewno
będę w klasie z Lolą … - nie udało mi się skończyć bo
przerwała mi dziewczyna. - Lolą Poveris. - Dokończyła. - Uważaj
na nią.</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
To będzie
raczej trudne bo jesteśmy... kuzynkami.</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Wy rodziną?!
W ogóle nie jesteście podobne, ale to dobrze!</div>
</li>
<li><div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Dlaczego
dobrze? - zapytałam zaciekawiona.</div>
</li>
</ul>
<div>
*********************************************************************************</div>
<div>
Mamy drugi rozdział, jak wrażenia? Chciałam przeprosić za te kropki coś się pomieszało :(</div>
<div>
Komentujcie to motywuje :)</div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-31772953048884728392015-03-24T12:25:00.001-07:002015-04-06T09:44:46.456-07:00Button<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilMM4PyOEUxkU27dznQHeTEsH6YxekKndZiASNoSjdOkYIe6qxP2Zly7w3icE-zV5MW3VseN0etzbCyV67h4ZueJT0KAkt7FDiC86DV303PjHAOyoI8QMhp_WyWJFyFRadF3o7w2gez_8/s1600/trytryrtyrtyrty.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilMM4PyOEUxkU27dznQHeTEsH6YxekKndZiASNoSjdOkYIe6qxP2Zly7w3icE-zV5MW3VseN0etzbCyV67h4ZueJT0KAkt7FDiC86DV303PjHAOyoI8QMhp_WyWJFyFRadF3o7w2gez_8/s1600/trytryrtyrtyrty.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigKUhYmYDH6bH-wh5hjT860KJkz8FBI-uzvWU-y262rt2embdCsClUwd33331UZRniFJip48f0rDOJyKIYPcj6XPVcyqNM2yN2SeMsSKsvJjT4LEYyLUOPTlBDu1tRduOzeFTxUUzchbg/s1600/tryertytryr.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigKUhYmYDH6bH-wh5hjT860KJkz8FBI-uzvWU-y262rt2embdCsClUwd33331UZRniFJip48f0rDOJyKIYPcj6XPVcyqNM2yN2SeMsSKsvJjT4LEYyLUOPTlBDu1tRduOzeFTxUUzchbg/s1600/tryertytryr.png" /></a></div>
<br />mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-39697710402106345262015-03-24T12:10:00.000-07:002015-03-26T08:30:14.850-07:00Rozdział 1<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Katherina pora na nas, zejdź na dół!
- krzyknęła moja mama</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Już idę!- odkrzyknęłam biorąc
swoją torbę i zamykając drzwi od mojego 'starego' pokoju. Zeszłam
na dół, ale nikogo już nie było, westchnęłam i wyszłam z domu.
Ruszyłam w kierunku samochodu rodziców, wsiadłam do auta, i
czekałam jak ruszymy. Mama dała klucze od naszego 'starego' domu
nowym właścicielom. Kiedy moja rodzicielka wsiadłam do samochodu,
tata , ja ,moja młodsza siostra Cari i mama zapieliśmy pasy
bezpieczeństwa i ruszyliśmy na lotnisko. Droga mijała cicho jak by
każdy bał się tego co zastaniemy na miejscu a dokładnie w
Stratford w Kandzie, ale ja się nie bałam bo wiedziałam że
przeprowadzka z Anglii do Kandy to nowy początek mojego życia.
Dotarliśmy na lotnisko po 15 minutach jazdy. Weszliśmy do środka i
od razu usłyszeliśmy komunikat że nasz samolot wylatuje o 12:45 a
jest dopiero 10:30. Ugh... nienawidzę lotnisk te samoloty które nie
wiadomo w jaki sposób utrzymują się w powietrzu i ten duży tłok
ludzi. Postanowiłam usiąść na krzesełku i napisać post na
mojego bloga.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
******************************************************************</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Hej kochani! Dzisiaj pisze do was z
nietypowego miejsca bo z lotniska w 'moim' mieście. Nie nie lecę na
wakacje tylko się … przeprowadzam. Przeprowadzam się do mojego
rodzinnego miasta bo do Stratford w Kandzie. Kiedy miałam 2 latka
przeprowadziłam się z rodzicami do Liverpolu w Anglii i tam
przeżyłam moje 15 lat, tam urodziła się moja młodsza siostra,
tam miałam 'przyjaciółki' ale nie chcę o tym pisać. Chciałam
wam napisać żebyście się nie martwili bo nadal będę prowadzić
mojego bloga bo dzięki niemu mam komu się wygadać i dzięki niemu
mam was oraz dzięki niemu poznałam jedną z najlepszych osób w
moim życiu. Dobra nie będę się dużej rozpisywać bo zaraz ma
samolot.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Buziaki i do następnego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kocham was Kat.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
*******************************************************************</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak się zasiedziałam że już była
12:30 czyli najwyższa pora iść do samolotu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kochanie chodź już, Cari z tatą
już na ciebie czekają. - powiedziała do mnie mama. Wstałam i
poszłam za mamą w kierunku reszty rodziny i udaliśmy się w stronę
wejścia do samolotu. Weszliśmy i zajeliśmy swoje miejsca.
Siedzieliśmy dwójkami ja z Cari a mama z tatą za nami. Przed nami
dłuuuuga podróż bo przecież z Europy do Ameryki jest DOŚĆ
daleko. Cieszę się że się przeprowadzamy bo tam mamy większość
rodziny. Lubię ich no oprócz jednej osoby która tam mieszka,
kuzynka Lola. Jezuuuu jak ja jej nie lubię przynajmniej jak nas
odwiedzała ze swoimi rodzicami w Anglii nie była typem człowieka
który lubię, jest zarozumiałą tapeciarą czyli przeciwieństwo
mnie. Ona ma blond włosy oczywiście nie naturalne a ja moje
naturalne brązowe. Ona nakłada na siebie tone make up'u, a ja
nakładam delikatne czarne kreski na oczy, przezroczysty błyszczyk
na usta i korektor tam gdzie potrzebuje. Nie jesteśmy do siebie
podobne i ja się z tego faktu bardzo ciesze bo nie chciała bym mieć
z nią nic wspólnego no ale jesteśmy niestety rodziną i do tego
dowiedziałam się też że będziemy razem chodzić do szkoły i do
klasy!! To będzie najgorszy rok szkolny w moim życiu chociaż nie
wiem, był gorszy ale nie lubię o tym myśleć, mówić, pisać i
słuchać. Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam sobie
muzykę, trochę jej słuchałam ale od płynęłam do krainy snów.
Obudziłam się bo ktoś zaczął mnie szturchać to była moja
siostra - Kat, wstawaj wylądowaliśmy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co?! Już ?!!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No już, już teraz wstawaj bo musimy
iść. Wstałam i wzięłam swoją torbę podręczną i udałam się
do wyjścia samolotu przy którym już stali rodzice i siostra.
Wyszliśmy i podążyliśmy po odbiór walizek. Odebraliśmy walizki
i ruszyliśmy na postój taxi. Wsiedliśmy do jednej, tata podał
kierowcy adres i ruszyliśmy. Jechaliśmy dość długo bo pół
godziny ale to dobrze że mamy mieszkać daleko od lotniska bo nie
będzie słychać samolotów. Wszyscy o czymś ze sobą rozmawiali
przez całą drogę tylko nie ja. Ja myślałam jak to będzie.
Wreszcie dojechaliśmy na miejsce. Tata zapłacił za usługę i
udaliśmy się do naszego nowego domu. Dom był wow... nie do
opisania. Weszliśmy do środka . - I jak podoba wam się podoba? -
z zamyśleń wyrwał mnie głos mojej mamy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jest... jest... piękny. -
wychrypiałam z łzami w oczach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cudo! - krzyknęła Cari.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cieszę się że wam się podoba ale
muszę was zmartwić …musicie opuścić dolne piętro i iść na
górę zobaczyć swoje pokoje. Cari twój jest po prawo, Katherina
twój jest po lewo a taty i moja sypialnia jest na wprost. -
powiedziała z uśmiechem mama. Przytuliłam ją i tatę i potem
wbiegłam po schodach do mojego pokoju. On jest boski! Miał jasno
szare ściany i różowo - białe dodatki no po prostu ślicznie.
Podłoga była z ciemnego drewna. Drzwi w lewej ścianie od wejść
prowadziły do mojej własnej łazienki, w ścianie naprzeciwko
łazienki były drzwi do ogromnej garderoby. Na naprzeciwko wejścia
do pokoju przy ścianie stało wielkie łóżko po obu jego stronach
były wielkie okna z których miałam widok na sąsiadów. Kiedy
weszłam do garderoby po oglądać moje nowe ciuchy przypomniało
mi się że miałam napisać do Justina kiedy dotrę na miejsce.
Teraz zapewne spytacie kim jest dla mnie no więc Justina poznałam
rok temu przez mojego bloga, wymieniliśmy się numerami telefonów i
się zaprzyjaźniliśmy no może... zauroczyliśmy się nie mogę
powiedzieć co do niego czuję bo się nigdy nie widzieliśmy i nie
spotkaliśmy ale na pewno czuję coś więcej niż przyjaźń. Ale
nie ty nic do niego nie możesz czuć ty go nawet nie znasz –
mówiła moja podświadomość, niestety serce mówiło coś innego
ugh... Nie wiem nawet jak on ma na nazwisko nie wiem w jakim mieście
mieszka nie wiem do jakiej szkoły chodzi wiem że ma 18 lat a tez za
niedługo będę mieć osiemnastkę. On o mnie wie tyle ile ja o nim.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
do Justina:
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Jestem już w Kanadzie :)
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
od Justin:
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
To się ciesze . A tak
poza tym to … nie ja przypadkiem jestem tą jedną z najlepszych
osób w twoim życiu która poznałaś dzięki blogu? Bo coś dzisiaj
pisałaś …</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
do Justin:
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
No może , może ale nie
schlebiaj sobie ;)</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
od Justin:
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Hah no już dobra ale i
tak wiem że to ja jestem tą osobą <3</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jezu czy właśnie Justin wysłał mi
serduszko?! No nie wierzę ! Moja cała twarz zrobiła się czerwona.
Dobra opanuj się Kat!</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
do Justin:
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Ja lecę się rozpakować,
dobranoc</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
od Justin:</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Dobranoc
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnęłam się do
siebie i poszłam po walizkę która była w salonie na dole.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zeszłam na dół i od razu
rzuciłam się na szyję mojej rodzicielki która stała właśnie w
kuchni. Uśmiechnęła się i pocałował mnie w czoło. Wzięłam
walizkę i z powrotem udałam się do swojego pokoju rozpakowałam
się i położyłam na moim dużym łóżku, sprawdziłam na komórce
godzinę 04:23 tak późno? Odłożyłam telefon i usnęłam. </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
*********************************************************************************
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
I jak wrażenia po pierwszym rozdziale mam nadzieję że wam się spodobał na razie taka sielanka ale później rozpocznie się akcja.</div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-79071457362196665722015-03-24T11:53:00.003-07:002015-04-20T13:56:18.486-07:00Bohaterowie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHut_GjdWc9YVOy9vbVYyQHm2HJzYqz-UTpOrNWhBAoDEDKvxJNd2Z7hK6fk7DXkHee7lC2yr7jX9jK6OpY4OJP6AbAMC4_CN5xAJDpzV_oL5Bz8LP7WlmXc1QLE9Ox5pS78M_e7HWwLU/s1600/lily-collins-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHut_GjdWc9YVOy9vbVYyQHm2HJzYqz-UTpOrNWhBAoDEDKvxJNd2Z7hK6fk7DXkHee7lC2yr7jX9jK6OpY4OJP6AbAMC4_CN5xAJDpzV_oL5Bz8LP7WlmXc1QLE9Ox5pS78M_e7HWwLU/s1600/lily-collins-2.jpg" height="320" width="213"></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
Katherina "Kat" Liver (17 lat)</div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjemG8GvSqRpObfFjAk21CTxkJIFxPZZOaFH0P1Er5kwS0zGhf-uA5yeqelMHC_W99HTT8d66mPMYDmKLtgXnp9_q75LAtC5UCQmjQCRKvb1CluHeIGT2n_0Cq47586PUFr8b9emKeumkc/s1600/justin-bieber-2012-justin-bieber-32147184-2000-2000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjemG8GvSqRpObfFjAk21CTxkJIFxPZZOaFH0P1Er5kwS0zGhf-uA5yeqelMHC_W99HTT8d66mPMYDmKLtgXnp9_q75LAtC5UCQmjQCRKvb1CluHeIGT2n_0Cq47586PUFr8b9emKeumkc/s1600/justin-bieber-2012-justin-bieber-32147184-2000-2000.jpg" height="320" width="320"></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
Justin Bieber (18 lat)</div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibLgusAXVaqpp4OH6VVJc8fj2EtitzJTQYhGn9RSvNM8zhFVfiLiHhw4dyu6smZHwUkxGTIF8YvQ6MD5ac1fpHwlhQADDwiuG49i1dKbNnJjRzdTbRVXY9q5g4ScvwUMQTxzPq1hhCydc/s1600/Taylor-Swift-at-the-2012-iHeartRadio-Music-Festival-Day-2-Press-Room-taylor-swift-32297608-1000-1500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibLgusAXVaqpp4OH6VVJc8fj2EtitzJTQYhGn9RSvNM8zhFVfiLiHhw4dyu6smZHwUkxGTIF8YvQ6MD5ac1fpHwlhQADDwiuG49i1dKbNnJjRzdTbRVXY9q5g4ScvwUMQTxzPq1hhCydc/s1600/Taylor-Swift-at-the-2012-iHeartRadio-Music-Festival-Day-2-Press-Room-taylor-swift-32297608-1000-1500.jpg" height="320" width="213"></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
Lola Poveris (18 lat)</div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit4Iyq5hIvo3xv9WnjuyCD_aVL0CS3cD-5P6aOf0EST3gmc-HqNL_izi8kbZf9aSG2w3hpqYj05gERgyqOjQ5GSR3ZP5xCp3N-f4RYUv78I6RvgJ0tUtay9RmDQoYT-hQJkekqr1noe2Q/s1600/cailin_russo_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit4Iyq5hIvo3xv9WnjuyCD_aVL0CS3cD-5P6aOf0EST3gmc-HqNL_izi8kbZf9aSG2w3hpqYj05gERgyqOjQ5GSR3ZP5xCp3N-f4RYUv78I6RvgJ0tUtay9RmDQoYT-hQJkekqr1noe2Q/s1600/cailin_russo_5.jpg" height="320" width="228"></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
Cari Liver (15 lat)</div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE-YDWeg5hyphenhyphenVPpcKJpe58W1-XITUqQGI7V1AkwO7QfmrE_iOCjVJISsYV2wB0HXo9KTVRhtxX0k_opJTwXBEluUo2KzgOLPzEIETQYjo893sdqjrkDOoQ3jMHGC21SzmNh6LUjBwt5148/s1600/1008-fish-ariana-3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE-YDWeg5hyphenhyphenVPpcKJpe58W1-XITUqQGI7V1AkwO7QfmrE_iOCjVJISsYV2wB0HXo9KTVRhtxX0k_opJTwXBEluUo2KzgOLPzEIETQYjo893sdqjrkDOoQ3jMHGC21SzmNh6LUjBwt5148/s1600/1008-fish-ariana-3.png" height="320" width="258"></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
Lili "Li" Eriah (18 lat)</div>
<div style="text-align: center;">
<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOYF5iveqxter0w-CdjhHywIu-mcERKvbL7A1u9s-SokQMeLOZsJrJq30pAPC-youtTvE5g9Z9y2Qi-rWtepdxmCcL0frtmCCvqbYAOlJpaaVdQoq6Wr7psHsi4_Q-NVPNCDyx5i6ttpA/s1600/ry.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOYF5iveqxter0w-CdjhHywIu-mcERKvbL7A1u9s-SokQMeLOZsJrJq30pAPC-youtTvE5g9Z9y2Qi-rWtepdxmCcL0frtmCCvqbYAOlJpaaVdQoq6Wr7psHsi4_Q-NVPNCDyx5i6ttpA/s1600/ry.jpg" height="320" width="320"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Rayan Butler (18 lat)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiIx3OB1CLreAXovINhkuDybHhmg6IVhE7pDN0UI-zcfiHJVC7-l0AZ1LO0RCjhu14wsDVnGt1V4h8FiCn0LUI2xJr0ECQolgniVaYv2VDRQGUdvS88IZA8US_k_7rE8Rp3KQKIxEpynI/s1600/3e9f600caa4b0ac9a5c563702c792968.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiIx3OB1CLreAXovINhkuDybHhmg6IVhE7pDN0UI-zcfiHJVC7-l0AZ1LO0RCjhu14wsDVnGt1V4h8FiCn0LUI2xJr0ECQolgniVaYv2VDRQGUdvS88IZA8US_k_7rE8Rp3KQKIxEpynI/s1600/3e9f600caa4b0ac9a5c563702c792968.jpg"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Luke Hemmings (18 lat|)</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfJobnRrd1RwFm4hvZ9OioTHtK6iwHdXA5FxQ3z30I6vg4oZ0uxE2S4CI5NWIKDUQGPtceIlJU4ecnbppD4NI6h06HcK1jqK9Z8BNgLdqEAuSq8LiRt2KFAsXYxHywoSLHuzBfSt_GLjw/s1600/becky-g-dishes-album-details-als-challenge.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfJobnRrd1RwFm4hvZ9OioTHtK6iwHdXA5FxQ3z30I6vg4oZ0uxE2S4CI5NWIKDUQGPtceIlJU4ecnbppD4NI6h06HcK1jqK9Z8BNgLdqEAuSq8LiRt2KFAsXYxHywoSLHuzBfSt_GLjw/s1600/becky-g-dishes-album-details-als-challenge.jpg"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jasmin Bieber (15 lat)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjEH3rgBKLzzed1Ij73to1VDSwv-z94Wr4zRJe4C_xa-AyVPJ9_FppJ2sr1W7UjmnECP6WhIOngdicekn4vSbmmQhI-GzziDFRP3IvEw9qhzjmLXkbFYlUrg_w7OiYKhAGDcxQLCF0fKI/s1600/Niall-Horan-2013-one-direction-35936708-1770-2000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjEH3rgBKLzzed1Ij73to1VDSwv-z94Wr4zRJe4C_xa-AyVPJ9_FppJ2sr1W7UjmnECP6WhIOngdicekn4vSbmmQhI-GzziDFRP3IvEw9qhzjmLXkbFYlUrg_w7OiYKhAGDcxQLCF0fKI/s1600/Niall-Horan-2013-one-direction-35936708-1770-2000.jpg" height="320" width="283"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jaxon Bieber (15 lat)</div>
<br></div>
<div style="text-align: center;">
*********************************************************************************</div>
<div style="text-align: left;">
Bohaterowie będą aktualizowani na bieżąco.</div>
<div style="text-align: left;">
<br></div>
<div style="text-align: left;">
<br></div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4594929338202976415.post-47678402381568642362015-03-07T05:57:00.004-08:002015-03-07T09:18:44.743-08:00prolog<div style="margin-bottom: 0cm;">
Katerina Liver 17 letnia dziewczyna,
cicha i skromna ale lubi chodzić na imprezy stara trzymać się z
daleka od popularnych osób w liceum, skrywa tajemnice, ma za sobą
dość nieciekawa przeszłości o której chce jak najszybciej
zapomnieć ale blizny z przeszłości zostają na zawsze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Justin Bieber 18 letni chłopak który
jest tym najpopularniejszym w szkole, lubi sobie poszaleć nie unika
imprez, nie ma dziewczyny no bo przecież miłość jest
przereklamowana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak wiele ich różni ale i też tak
wiele ich łączy. Oboje mają swoją internetową 'miłość'.
Chodzą razem do tej samej szkoły, klasy. Mieszkają w tym samym
kraju, mieście. Oboje myśleli że się nie widzieli, ale jednak się
poznali naprawdę.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czy Katrinie uda się zapomnieć o
przeszłości ?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czy Justin zakocha się po uszy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czy oboje dowiedzą się prawdy którą
skrywają ?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tego dowiecie się czytając
opowiadanie 'new life is not always look better'</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
*********************************************************************************</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Postanowiłam pisać opowiadanie. Proszę o wyrozumiałość :) ponieważ jest to moje pierwsze opowiadanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
kontakt :ask- @anonimowa_tini</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
mooncathttp://www.blogger.com/profile/15043611888698910575noreply@blogger.com5